Ukraina mogłaby eksportować energię elektryczną. Także do Polski!
Uruchomienie eksportu energii z Ukrainy do państw UE mogłoby częściowo zaradzić kłopotom finansowym ukraińskiego sektora - ocenił we wtorek w Katowicach Artur Lorkowski z Sekretariatu Wspólnoty Energetycznej. Jak mówił, dla Polski oznaczałoby to zakup konkurencyjnej cenowo energii.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
Kwestia bezpieczeństwa energetycznego była poruszana podczas jednego z paneli w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zapewnił, że Polska jest przygotowana na to, by w tym roku całkowicie uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. W październiku, zgodnie z harmonogramem, zostanie uruchomiony gazociąg Baltic Pipe łączący Polskę z Norwegią, a ponadto rozbudowywany jest terminal LNG w Świnoujściu.
- Kontrakt z Gazpromem wygasa z końcem roku. Jeżeli to będzie konieczne, jeśli taka decyzja zapadnie, jesteśmy w stanie odciąć się od rosyjskich dostaw faktycznie rzecz biorąc w każdym momencie. Także jesteśmy gotowi na działania strony rosyjskiej, czyli ewentualne przerwanie dostaw. Polska jest z tego punktu widzenia w znacznie lepszej sytuacji od innych krajów odbierających rosyjski gaz - ocenił Naimski.
Za współpracę w zakresie energii między UE a krajami trzecimi, w tym Ukrainą, odpowiada Sekretariat Wspólnoty Energetycznej. Dyrektor tej instytucji, Artur Lorkowski zauważył, że trwająca wojna może dotknąć regiony, w których Ukraina produkuje gaz na własne potrzeby. Chodzi o pola gazowe wokół Sumy czy Charkowa. Jak mówił, niezbędne są działania, by utrzymać zdolność Ukrainy do importu gazu z UE.
Ukraiński sektor gazowy ma też problem z płynnością finansową, co może utrudnić lub uniemożliwić nabycie gazu na nowy sezon i zapełnienie magazynów gazowych na Ukrainie - powiedział Lorkowski.
Dodał, że problemy finansowe dotykają też ukraiński sektor energii elektrycznej. Wskazał, że uruchomienie eksportu energii z Ukrainy do państw UE mogłoby częściowo zaradzić kłopotom finansowym sektora. Jak mówił, to rozwiązanie jest dyskutowane na forum międzynarodowym, a byłoby możliwe dzięki przeprowadzonej w marcu synchronizacji ukraińskiej sieci elektroenergetycznej z europejskim systemem.
- To oczywiście byłoby poważnym wyzwaniem, zarówno dla krajowych dystrybutorów, jak i krajowych przedsiębiorstw wytwarzania. Ponieważ - jeśliby taka decyzja zapadła - nastąpiłby wpływ dosyć korzystnej cenowo energii z Ukrainy, która jest dziś wytwarzana głównie w oparciu o generację nuklearną. Ten dylemat stoi przed Polską i większością sąsiadujących państw UE - stwierdził dyrektor Sekretariatu Wspólnoty Energetycznej.
- Za naszą wschodnią granicą po synchronizacji sieci powstał potencjalny partner biznesowy, który będzie dla Polski oznaczał możliwości biznesowe jak i napięcia, będzie oferował konkurencyjną energię z bloków jądrowych - powiedział Lorkowski.
Przypomniał też, że choć Ukraina nie korzysta bezpośrednio z rosyjskiego gazu, to uzyskuje dochody z tranzytu surowca do krajów unijnych.
- Jeżeli Unia Europejska zdecyduje się zahamować import gazu z Rosji w perspektywie kilku lat, to powstanie pytanie o przyszłość ukraińskiego sektora gazowego, który dziś znajduje się w pewnej sytuacji konfliktu interesów, ponieważ płynący przez Ukrainę rosyjski gaz jest źródłem dochodów, a jednocześnie jest źródłem finansowania wojny - powiedział Lorkowski.
Naimski zaznaczył podczas dyskusji, że Polska stara się identyfikować i wprowadzać narzędzia wsparcia dla Ukrainy.
- Nagła synchronizacja systemu ukraińskiego z systemem Europy kontynentalnej to olbrzymi sukces ukraińskich energetyków, którzy w warunkach wojny są w stanie utrzymać stabilność systemu. Utrzymanie tego stanu rzeczy wydaje mi się, że jest istotną pomocą dla Ukrainy - powiedział Naimski.
Oznajmił, że zakup energii z Ukrainy jest "do dyskusji". Podkreślił, że "systemowo Polska nie powinna uzależnić się od importu energii".
Prezes PERN Igor Wasilewski poinformował, że Naftoport w Gdańsku jest przygotowany na przeładunek 36 mln ton ropy. W 2021 r. przeładował 18 mln ton.
- Oczywiście to są różne rodzaje ropy, bo nasi klienci, którymi są rafinerie, sprowadzają ropę z różnych kierunków: czy to jest Arabia Saudyjska, Kazachstan, Stany Zjednoczone, Nigeria czy Irak. To pokazuje, że jeśli przychodzi ropa zróżnicowana, trzeba być przygotowanym do jej odbioru - powiedział.
Wasilewski dodał, że PERN zwiększył pojemności magazynowe na ropę do ponad 4 mln m sześc.
***