Polski burak cukrowy zagrożony. "Potrzebne zmiany w Zielonym Ładzie'
Drastyczne ograniczanie środków ochrony roślin i nawozów nie pozwoli na dalszą uprawę buraka cukrowego - uważa Związek Producentów Cukru w Polsce. Żeby produkcja buraka cukrowego w Polsce dalej się opłacała - według producentów - koniczna jest weryfikacja zapisów unijnego Zielonego Ładu. To kolejny głos przeciwko europejskim regulacjom - w ciągu ostatnich tygodni przez Polskę i resztę Europy przetacza się fala protestów rolników.
- Drastyczne ograniczanie środków ochrony roślin czy też nawozów nie pozwoli na dalszą uprawę buraka cukrowego - uważa Michał Gawryszczak, dyrektor biura Związku Producentów Cukru w Polsce.
- Zielony Ład stawia przed producentami cukru wyzwania, takie jak dla innych branż rolniczych, czyli Europa musi się stać do 2050 roku neutralna klimatycznie. Przy czym w przypadku naszym, jak i innych rolników, innych branż spożywczych w grę wchodzi też strategia "Od pola do stołu", która zakłada, że do 2050 roku będziemy musieli zredukować wszystkie środki ochrony roślin o 50 proc., nawozy o 20 proc., a co najmniej połowa upraw będzie musiała być ekologiczna - powiedział Gawryszczak agencji Newseria Biznes.
W Zielonym Ładzie Komisja Europejska przedstawiła 10 priorytetów, które Bruksela chce zrealizować najpóźniej do 2050 roku w celu dążenia do neutralności klimatycznej. Są w nim zagadnienia dotyczące rolnictwa, różnorodności biologicznej, rolnictwa czy stworzenia gospodarki o obiegu zamkniętym. Jednym z nich jest ograniczenie nawozów stosowanych przy produkcji roślin.
Nowe przepisy uderzą m.in. w producentów buraka cukrowego w Polsce. I choć w większości uważają oni, że zmiany przepisów są konieczne, zwłaszcza w obliczu wyzwań klimatycznych, które zagrażają współczesnemu światu, to nie są przekonani, co do metod, jakie do walki wybrała KE. - Pytanie jest jedno, w jaki sposób do tych celów dojść, bo w naszym rozumowaniu tak drastyczne ograniczanie środków ochrony roślin czy też nawozów nie pozwoli na dalszą uprawę buraka cukrowego bądź też innych roślin w Europie - uważa Gawryszczak.
Związek Producentów Cukru w Polsce ma nadzieję, że pod presją protestów rolników, KE zweryfikuje swoje plany. - Może to nie będzie 50 proc. redukcji środków ochrony roślin, ale może na przykład 25 proc. - wyraża nadzieję dyrektor ZPC.
Przedstawiciel ZPC przypomina, że każdy środek ochrony roślin przekłada się bezpośrednio na plony. A więc przy tych samych nakładach finansowych i przy tej samej pracy, ale bez stosowania nawozów, zbiory są mniejsze, przez co - jak alarmuje branża - w pewnym momencie produkcja buraka cukrowego może przestać się opłacać.
- W ciągu ostatnich 30 lat europejscy producenci cukru zredukowali już prawie 60 proc. emisji CO2, nietrudno sobie wyobrazić, że te ostatnie 40 proc. redukcji będzie bardzo trudne, ale nie niemożliwe - twierdzi Gawryszczak.
Według Związku, żeby branża buraka cukrowego w Polsce dalej była opłacalna, konieczne są nowe ułatwienia administracyjne oraz odpowiednia legislacja, która będzie wspierać łatwe i niezakłócone inwestowanie w rozwiązania - chociażby biogazowe.
- Staramy się uniezależniać od zewnętrznych źródeł energii, staramy się redukować zużycie paliw kopalnianych, więc większość producentów cukru stawia w obecnym momencie na produkcję biogazu z wysłodków buraczanych - mówi dyrektor Gawryszczak. - A żeby taka produkcja energii mogła powstać, potrzebne są odpowiednie regulacje i procedury administracyjne w naszym kraju - dodaje.
Związek Producentów Cukru w Polsce podał, że w sezonie 2023/2024 w naszym kraju wyprodukowano 2 341 375 ton cukru. Producenci wyrażają zadowolenie - zbiory były wyższe o 30 proc. w porównaniu z rekordową kampanią z 2017/2018 r.