Produkujemy bardzo dużo, ale z surowca z importu. "Koncerny powinny zaopatrywać się w polski produkt"
- Uważamy, że firmy, które są w Polsce, międzynarodowe koncerny, powinny zaopatrywać się w nasz, polski produkt - powiedział wiceminister rolnictwa. Michał Kołodziejczak dodał, że "na rynku tytoniu sytuacja nie jest prosta od dłuższego czasu", dlatego - jego zdaniem - należy ten rynek "pobudzić".
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi parlamentarzyści omawiali sytuację na rynku tytoniu w Polsce. Wiceminister rolnictwa podkreślił, że choć na naszym rynku papierosy produkowane są przez cztery koncerny tytoniowe, to zdecydowana większość tytoniu używanego do ich produkcji pochodzi z importu.
- Na rynku tytoniu sytuacja niestety nie jest prosta od dłuższego czasu - powiedział podczas posiedzenia sejmowej komisji Kołodziejczak. - W Polsce uprawiamy dużo mniej tytoniu niż go przerabiamy. Jesteśmy krajem, który zaopatruje się w ten produkt za granicą - zauważył wiceminister rolnictwa. - Upatrujemy w tym nadzieje i możliwości, by rynek tytoniu w Polsce pobudzić poprzez pomoc rolnikom i związkom w nawiązaniu lepszych relacji między firmami a producentami - dodał Kołodziejczak.
- Polska jest największym światowym eksporterem wyrobów tytoniowych, przychody z ich sprzedaży stanowią jedną z największych pozycji w handlu zagranicznym. Jednocześnie Polska jest największym światowym importerem tytoniu, a 70 proc. krajowego surowca jest sprzedawane za granicę - mówił Kołodziejczak. - Jedynie 1/8 polskiego tytoniu jest przerabiana w Polsce, reszta pochodzi z importu - zauważył.
Wiceszef resortu przedstawił również szczegółowe dane, z których wynika, że import tytoniu nieprzetworzonego w okresie od stycznia do listopada ubiegłego roku wyniósł 132 tys. ton i wzrósł o 4 proc. rdr. Z kolei eksport tytoniu nieprzetworzonego w analogicznym okresie 2023 r. wyniósł 20,8 tys. ton i spadł o 13 proc. rdr.
Polski tytoń nieprzetworzony trafia przede wszystkim na rynki państw UE, w tym przede wszystkim do Włoch, Niemiec i krajów Beneluksu. Polski produkt sprzedaje się również m.in. do Turcji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
- W Polsce od lat obserwuje się również tendencję spadkową liczby plantatorów tytoniu - powiedział Kołodziejczak. Poinformował, że w 2021 r. było ich nieco ponad 3,5 tys., a rok później już 3 tys.
Kołodziejczak zaznaczył również, że w ostatnich dwóch sezonach skupowych ceny tytoniu wyraźnie wzrosły w stosunku do sezonów poprzednich.
Przykładowo, średnia cena odmiany Virginia uzyskana w okresie od sierpnia do grudnia 2023 r. wynosiła 23 zł/kg. To 14 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2023 r. oraz o 88 proc. więcej w stosunku do cen tego rodzaju tytoniu w 2022 r.
Do słów Kołodziejczaka odniósł się prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Plantatorów Tytoniu w Grudziądzu. Roman Neumann zwrócił się o zwiększenie stawek dopłat. Choć - jak mówił - Komisja Europejska zatwierdziła dopłaty do uprawy tytoniu odmiany Burley na poziomie ok. 2,4 euro, to faktyczna dopłata od resortu wynosi 30 proc. tej kwoty.
- Barley jest zagrożony, to jest specyficzna uprawa - mówił Roman Neumann, dodając, że uprawa tego gatunku tytoniu jest "bardzo pracochłonna". - Żeby wesprzeć tych plantatorów, którzy zostali, a zostało nas niewielu, wystarczy wykorzystać te materiały, na które zgodziła się KE - dodał.
Kołodziejczak przyznał, że w sprawie tzw. dyrektywy tytoniowej, która zakazywałaby sprzedaży wyrobów tytoniowych o "charakterystycznym" aromacie, "nie należy wychodzić przed szereg". Dodał, że w przyszłym tygodniu w resorcie rolnictwa odbędzie się spotkanie z przedstawicielami koncernów tytoniowych.