W skupie powiedzieli mu tylko jedno. Teraz rolnik rozdaje swoje owoce za darmo

Rolnik się napracował, ale nie zarobi ani grosza. W skupie, w którym próbował sprzedać swoje owoce, mężczyzna usłyszał tylko jedną rzecz. W odpowiedzi postanowił pozwolić zbierać każdemu owoce na polu i brać je za darmo. Jak wytłumaczył, koszty pracy przy zbiorze przewyższyłyby to, co mógłby na nim zarobić.

Rolnik w skupie powinien zarobić i wydawało się to pewne, jeśli ma towar do sprzedaży. Jednak w ostatnim czasie media obiegła wiadomość, że plantatorzy malin mają problem z niskimi cenami, jakie oferują im w skupach. Problem ten dotyczy niestety także innych owoców, a kolejni plantatorzy tracą ogromne pieniądze i zostają z niczym.

Rolnik usłyszał w skupie jedną rzecz. Teraz swoje owoce rozdaje za darmo

Piotr Belcarz, rolnik z Kiełczowic Maryjskich, opublikował zdjęcie na swoim profilu na Facebooku, na którym można zauważyć tabliczkę z napisem "można rwać za darmo i bez pytania", a która stoi na polu pełnym krzaków czerwonej porzeczki. W ten sposób zachęca on osoby, aby pomogły mu zebrać owoce z krzaków, ponieważ dla niego jest to nieopłacalne. 

Reklama

Jak wytłumaczył rolnik w rozmowie z Polskim Radiem Lublin, praca na polu oraz transport owoców do skupu może wyjść drożej, niż cena jaką mu zaoferują za owoce. Jak zdradził, w skupie, gdy udał się tam dogadać w sprawie sprzedaży, usłyszał jedną smutną dla siebie wiadomość. Zaproponowano mu 40 gr za kilogram porzeczki.

- Nie mam zamiaru powiększać strat. Zainwestowałem w niezbędne nawozy i pozostałe elementy utrzymania plantacji. Musiałbym jeszcze zapłacić za kombajn. Mam 1,5 hektara plantacji. Koszt zbioru byłby wyższy niż wartość owoców. Dostałem propozycję: 40 gr za kilogram na skupie. To nie ma sensu tego zbierać i dźwigać - powiedział na antenie radia.  

UOKiK: Nie stwierdzono zmowy cenowej w skupach owoców

Wraz z początkiem lipca do mediów zaczęły się przebijać historie rolników z województw lubelskiego i mazowieckiego, którzy skarżyli się na niskie ceny, jakie w skupach zaczęto im oferować za zebrane maliny. W niektórych przypadkach kilogram owoców miał być wyceniony na 1 zł. 

Do sprawy odnieśli się przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, którzy stwierdzili, że mogło dojść do zmowy cenowej w obrębie skupów owoców. Ogłosili m.in. zgłoszenie sprawy od odpowiednich służb, w tym do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.   

Jak wynika z wtorkowego komunikatu, UOKiK nie stwierdził jednak, by miejsce miała jakakolwiek zmowa cenowa. Kontrolerzy w ramach swojej pracy przyjrzeli się blisko 60 skupom u pięciu największych przetwórców.

"Zebrany materiał wskazuje na brak podstaw do twierdzeń, że trudna sytuacja na rynku malin może być wynikiem zmowy cenowej skupów lub przetwórców" - podał we wtorkowej informacji prasowej Urząd. 

Jak podkreślono, wpływ na kształtowanie się cen na rynku miało wiele czynników. Jednym z nich był wzrostu podaży krajowego surowca czy zwiększony import mrożonych owoców do Polski, zauważalny w I kw. 2023 r.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ceny żywności | porzeczki | rolnik | skup
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »