Brexit: Funt szykuje się do prawdziwego skoku
Na rynkach nie słabną nadzieje na osiągnięcie porozumienia po tym, jak podczas niedzielnej rozmowy telefonicznej premier Boris Johnson i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ustalili, że strony będą kontynuować rozmowy w sprawie przyszłych relacji handlowych.
W poniedziałek główny unijny negocjator ds. brexitu Michel Barnier przekazał ambasadorom państw UE w Brukseli, że w ostatnich dniach Unia i Wielka Brytania osiągnęły pewne ograniczone postępy w zakresie mechanizmu egzekwowania umowy handlowej, ale rozmowy będą kontynuowane.
Barnier nakreślił różne scenariusze, w tym taki, że może dojść w tym tygodniu do osiągnięcia porozumienia, jeśli zostanie osiągnięty kompromis w sprawie rybołówstwa.
Analitycy przypominają, że negocjacje UE-W.Brytania już przekroczyły kilka ustalonych wcześniej terminów, a to oznacza, że nawet ten tydzień niekoniecznie może być postrzegany jako ostateczny.
Czas już jednak prawie mija - brak porozumienia przed 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy po brexicie, oznacza, że od przyszłego roku handel między Wielką Brytanią a UE będzie odbywał się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli będą mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery.
Na rynku walutowym brytyjski funt drożeje w poniedziałek o 1,6 proc. Stratedzy Goldman Sachs, w tym Peter Oppenheimer, oceniają, że brytyjska waluta może się umocnić o 1,5-2,0 proc. wobec euro, jeśli widoczne będą postępy w dążeniu do porozumienia UE-W.Brytania.
Inwestorzy niepokoją się o stan negocjacji handlowych na linii Londyn-Bruksela.
- Są obawy, że rozmowy w sprawie umowy handlowej unijno-brytyjskiej przybrały zdecydowanie bardziej negatywny ton - powiedział David Madden, analityk rynkowy w CMC Markets UK, dodając, że rynki wciąż mają nadzieję na porozumienie - akcje nie zanotowały jeszcze drastycznych spadków.
- Inwestorzy mają prawo się martwić. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, będzie to miało konsekwencje. Może nastąpić jakaś korekta" - powiedział Olivier Marciot, zarządzający portfelem w Unigestion.
Wielka Brytania i UE wyznaczyły niedzielę jako termin, w którym zostanie podjęta decyzja czy negocjacje ws. umowy handlowej będą kontynuowane.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ostrzegł w czwartek, że istnieje "duża możliwość", iż Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej nie uda się zawrzeć porozumienia w sprawie przyszłych relacji i jest to obecnie bardziej prawdopodobny scenariusz niż jego osiągnięcie.
Johnson zaapelował do biznesu i obywateli, aby właściwie przygotowali się do wyjścia z okresu przejściowego po brexicie.
Prezes Banku Anglii (BoE) Andrew Bailey zapowiedział w zeszły piątek, że zdolność BoE do przeciwdziałania wszelkim zakłóceniom i zmienności na rynkach finansowych po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie jest ograniczona.
Morgan Stanley podał w piątek, że spodziewa się spadku indeksu FTSE 250 od 6 do 10 proc., jeśli Wielka Brytania nie dojdzie do porozumienia handlowego z Unią Europejską przed końcem okresu przejściowego.
Według firmy bukmacherskiej Smarkets, szanse na chaotyczny brexit wzrosły w piątek do 61 proc. z 53 proc. dzień wcześniej.
- Istnieje możliwość, że politycy z obu stron chcą bagatelizować szanse na zawarcie umowy tylko po to, aby nagle ją opublikować w niedzielę lub przynajmniej powiedzieć, że jest ona w zasięgu - powiedział strateg Deutsche Banku Jim Reid.