Credit Suisse: złoty będzie spadać

Złe dane wskaźnika PMI RBS ilustrującego koniunkturę w przemyśle wytwórczym sugerują, iż przyrost spożycia gospodarstw domowych w Polsce nie zdoła powstrzymać ostrego spadku PKB w 2009 r. - stwierdzili analitycy banku Credit Suisse (CS) w komentarzu z wtorku.

Z ogłoszonych w poniedziałek danych wynika, iż wskaźnik PMI RBS (logistyki w przemyśle) pobił w październiku kolejny rekord spadku, obniżając się w stosunku do i tak niskiego poziomu z września, do 43,7 pkt z 44,9 pkt.

Struktura październikowego PMI wskazuje na obniżenie się składnika eksportu do poniżej 40 pkt, co jest konsekwencją spowolnienia w Europie Zachodniej, a także na spadkowy trend pozostałych składników, w tym zatrudnienia.

"Dalsze osłabienie wskaźnika zatrudnienia wskaźnika PMI i ograniczenia w uzyskaniu kredytu przez gospodarstwa domowe oznaczają, iż dynamika przyrostu spożycia według nas nie zdoła powstrzymać ostrego spadku PKB" - stwierdzili.

Reklama

Równie złe dane PMI, co Polska odnotowały w październiku również Węgry i Czechy, gdzie wskaźnik pogorszył się odpowiednio do: 44,7 pkt z 49,9 pkt we wrześniu oraz 41,2 pkt z 46,5 pkt.

Progiem ekspansji jest 50 pkt. "Dane są reakcją na bardzo niski poziom zamówień eksportowych w Niemczech i ogólnie złe dane PMI eurostrefy" - dodają. W prognozie z początku października CS założył, iż gospodarka eurostrefy skurczy się o minus 0,3 proc. w 2009 r. wobec wcześniej spodziewanej ekspansji o 0,8 proc.

Bank Credit Suisse (CS) skorygował prognozę kursu złotego, przewidując obecnie niższy kurs polskiej waluty do euro zarówno na koniec 2008 roku, jak i na koniec 2009 roku.

Na koniec tego roku CS zakłada 3,70 PLN/EUR, zaś na koniec przyszłego roku 3,75 PLN/EUR. W uzasadnieniu bank wskazuje, iż wprawdzie Polska korzystnie porównuje się z Węgrami, którym grozi recesja, zarówno pod względem polityki fiskalnej, jak i terminarza wejścia do EMU, nie mniej ma wciąż duże potrzeby finansowe zaspakajane przez zagraniczny kapitał. Potrzeby przyciągnięcia zagranicznych źródeł finansowania oznaczają, że złoty będzie - ich zdaniem - podatny na ryzyko napięć na międzynarodowych rynkach finansowych.

"Mimo że rządowy plan prywatyzacji nie spełni pokładanych w nim oczekiwań z uwagi na niesprzyjające globalne otoczenie, to zagraniczne inwestycje, które Polsce uda się przyciągnąć, będą istotnym wsparciem dla złotego" - sądzą analitycy banku. Z kolei według innego banku, BNP Paribas, powodem odreagowania wcześniejszych spadków przez złotego w ostatnich dniach jest większy apetyt zagranicznych inwestorów na ryzyko, ale polska waluta nadal podatna jest na wahania.

Za główne ryzyko dla złotego analitycy BNP Paribas uznają tzw. podstawowe saldo, będące kumulacją rachunku obrotów bieżących, zagranicznych inwestycji bezpośrednich i rachunku kapitałowego. Podstawowe saldo stało się ujemne latem br. i w najbliższych miesiącach nierównowaga na nim będzie się pogłębiać.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: ryzyko | złoty | analitycy | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »