Decyzje Trumpa widać już na rynku. Duże umocnienie dolara, Bitcoin dołuje

W weekend Donald Trumpa ogłosił cła na Kanadę, Meksyk i Chiny. W planach ma także podobne działania wymierzone w Unię Europejską. Rynki finansowe mocno reagują na zaostrzenie polityki handlowej przez Stany Zjednoczone. Otwartym pytaniem pozostaje, czy decyzje Waszyngtonu przerodzą się w pełnoskalową wojnę handlową.

Szykuje się "czarny poniedziałek" na rynku

Poniedziałek rano przyniósł to, czego można było się spodziewać. Po otwarciu rynku walutowego dolar zaczął się szybko umacniać. Eurodolar zmierza w kierunku parytetu. Po godzinie 6 spadek wyniósł 1,34 proc., a za jedno euro płacić należało 1,023 dolara.

Umocnienie dolara widać także na parze walutowej dolar/złoty. Wzrost o 1,58 proc. po godzinie 6 oznacza, że za jednego dolara trzeba płacić 4,13 złotego. Sytuacja na parze euro/złoty wygląda zupełnie inaczej - euro umacnia się do złotego o 0,21 proc.

Poniedziałkowy poranek przyniósł także wyraźne zmiany na innych instrumentach: bitcoin traci ponad 5 proc. i kosztuje 92,6 tys. dol. Osłabia się także złoto (-0,7 proc. do 2874 dol.). Ropa z kolei szybko drożeje: WTI o blisko 2 proc., Brent o niecały 1 proc.

Reklama

Rynek reaguje na decyzje Donalda Trumpa

Rynki z uwagą śledzą globalną politykę handlową po tym, jak prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające cła na towary z Kanady, Meksyku i Chin. Rozporządzenie przewiduje nałożenie 25 proc. ceł na towary z Kanady i Meksyku, z wyjątkiem produktów naftowych obłożonych niższym cłem 10 proc. oraz dodatkowych 10 proc. ceł na towary z Chin. Nowe stawki wejdą w życie we wtorek 4 lutego.

Jako oficjalny powód nałożenia ceł Biały Dom podał napływ fentanylu przez północną i południową granicę USA oraz udział Chin w zaopatrywaniu karteli narkotykowych w prekursory potrzebne do wytwarzania narkotyku, który przyczynił się do śmierci niemal 100 tys. Amerykanów w 2024 roku.

Rozporządzenie głosi, że jeśli prezydent USA uzna, iż wymienione państwa podjęły "wystarczające działania, by złagodzić kryzys", cła zostaną zdjęte. Mimo to, jeszcze w piątek prezydent Trump stwierdził, że nie szuka żadnych ustępstw ze strony sąsiadów Ameryki, które mogłyby powstrzymać go przed nałożeniem ceł. Wprowadzone przepisy mówią też, że cła mogą zostać zwiększone lub rozszerzone, jeśli państwa podejmą kroki odwetowe.

W odpowiedzi na decyzję Trumpa premier Kanady Justin Trudeau zapowiedział w sobotę, że Kanada wprowadzi 25 proc. cła odwetowe na towary amerykańskie wartości 155 mld dolarów kanadyjskich (CAD) (ok. 106,5 mld USD). Zapowiedział też dodatkowe posunięcia restrykcyjne. Również prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum nakazała w sobotę wprowadzenie ceł w odwecie.

Decyzji Trumpa stanowczo sprzeciwiły się także Chiny. Pekin zapowiedział podjęcie działań odwetowych, w tym skargi do Światowej Organizacji Handlu. "Wojny handlowe i celne nie mają zwycięzców" - oświadczył w niedzielę rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, podkreślając, że decyzje prezydenta Trumpa "nie rozwiążą wewnętrznych problemów USA i nie przyniosą korzyści żadnej ze stron, a tym bardziej światu".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | Bitcoin | cła | rynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »