Dlaczego kurs złotego ostro spadał?

Polski złoty najsłabszą walutą w Europie. Lepiej radziły sobie nawet rubel, czeska korona czy forint. Niektórzy analitycy mówili wręcz o "walutowym trzęsieniu ziemi". Złoty tracił czwarty dzień z rzędu. Przed południem za euro trzeba było zapłacić: 4,21 zł, za dolara - prawie 2,9. Kurs franka szwajcarskiego zbliżał się do 3 złotych.

Trzeba pamiętać, że waluty drożeją, jeśli ktoś je kupuje, a tanieją, jeśli sprzedaje. Złoty ewidentnie traci, co znaczy, że inwestorzy go wyprzedają. Czyli: nie mają do naszej waluty zaufania.

Dlaczego? Po pierwsze: gigantyczny deficyt budżetowy planowany na przyszły rok.

Jak tłumaczą analitycy, zagraniczni inwestorzy przekonali się, że mimo wzrostu PKB polska gospodarka z kryzysu zupełnie nietknięta nie wyjdzie.

Do tego dochodzą fatalne dane opublikowane przez Narodowy Bank Polski. Według nich coraz więcej importujemy, czyli kupujemy towarów z zagranicy, a mniej sprzedajemy - tłumaczy analityk Marek Wołos.

Według dilera walutowego z ABN AMRO Banku Sylwestra Brzeczkowskiego, poniedziałkowe osłabienie złotego ma zaskakująco dużą skalę. "Nikt się nie spodziewał, że w ciągu trzech dni z poziomu poniżej 4,10 zł za euro tak szybko skoczymy do poziomu przekraczającego 4,20 zł" - powiedział.

Pod koniec tygodnia może będzie lepiej - poznamy poziom inflacji i produkcji przemysłowej w Polsce.


Sprawdź bieżące notowania złotego na naszych stronach

Ministerstwo Finansów sądzi, że ostatnie osłabienie kursu PLN spowodowane jest pogorszeniem nastrojów na rynku i wysokim deficytem na rachunku obrotów bieżących.

Od końca poprzedniego tygodnia złoty silnie osłabia się i jest najsłabszy od początku wakacji.

- Złoty jest tam gdzie go rynek wypchnie. Od ostatniego miesiąca złoty stracił 0,5 proc. co nie jest dramatycznie - powiedział na konferencji prasowej wiceminister finansów, Dominik Radziwiłł.

- Przez dwa dni ostatniego tygodnia i dzisiaj rano osłabiał się przede wszystkim przez pogorszenie sentymentu na rynku. Inwestorzy konsekwentnie zmieniają zdanie zmniejszając ekspozycję na region - dodał.

- Duży deficyt handlu zagranicznego, a także spadki na giełdach wszystko to powoduje, że złoty osłabia się - dodał.

W lipcu 2009 r. saldo rachunku bieżącego było ujemne i wyniosło 565 mln euro - podał w piątek NBP. W porównaniu z danymi za lipiec 2008 r. wartość eksportu towarów była niższa o 2.584 mln euro, tj. o 23,9 proc., a import towarów zmniejszył się o 3.639 mln euro, tj. o 29,3 proc. Analitycy spodziewali się nadwyżki.

Czytaj również:

Dlaczego złoty straci!

RMF/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »