Eksperci: Do końca roku złoty stabilny, ale później może tracić

W najbliższych dniach, do końca 2011 r. polska waluta powinna być stabilna, po Nowym Roku może znów tracić na wartości - przewidują analitycy i dilerzy. Powodem jej osłabienia będzie gorsza sytuacja w europejskiej gospodarce.

Diler Banku BPH Marek Cherubin powiedział, że do końca roku złoty powinien znajdować się w paśmie 4,40-4,45 złotego za euro. Dodał, że zachowanie złotego będzie uzależnione od tego, "co będzie działo się na świecie".

Podobnego zdania są ekonomiści Raiffeisen Banku, którzy ocenili, że obniżona płynność w końcówce roku sprzyja lekkiemu polepszeniu nastrojów inwestycyjnych, dzięki czemu zyskuje także złoty. We wtorek po południu na rynku walutowym za euro płacono 4,40 zł, za dolara 3,37 zł, a za szwajcarskiego franka 3,60 zł.

Ekonomiści banku Pekao są zdania, że w dalszej części tygodnia dla rynków ważna będzie aukcja włoskich bonów i obligacji skarbowych o łącznej wartości 20 mld euro. "Złoty może jeszcze się umacniać, wspierany choćby groźbą interwencji (NBP - PAP) na mniej płynnym rynku" - stwierdzili ekonomiści w komunikacie.

Reklama

Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL

Marek Cherubin jest zdania, że po Nowym Roku złoty może się jednak znów osłabiać. - Trend osłabiający złotego na razie został zatrzymany, aczkolwiek wydaje się, że jeszcze wrócimy do wysokich poziomów, a być może kurs złoty/euro przebije poziom 4,50 - powiedział diler Banku BPH. Dodał, że będzie to spowodowane prognozowanym osłabieniem europejskiej gospodarki w pierwszym półroczu 2012 r.

Podobnego zdania jest analityk DM BOŚ Marek Rogalski. - Po Nowym Roku złoty znów może być pod presją. Początek roku jest bardzo napięty: odbędzie się spotkanie unijnych przywódców w sprawie paktu fiskalnego, znów wrócą też kwestie ewentualnej obniżki ratingów europejskich krajów - stwierdził Rogalski.

Dodał, że powodem podatności złotego na sytuację panującą w Europie jest lokowanie naszej waluty w koszyku walut wschodzących.

- To jest specyfika rynku złotego, tak jest od dawien dawna. Waluty zaliczane do walut wschodzących są bardzo podatne na wszelkie nastroje. W przypadku pojawienia się tych negatywnych awersja do ryzyka rośnie, a część inwestorów zamyka pozycje w regionie, co odbija się na kursie m.in. złotego - powiedział analityk DM BOŚ.

Rogalski ocenił też, że złoty jest walutą, która jest najbardziej wykorzystywana przez inwestorów w regionie Europy Centralnej i Wschodniej. - Jeśli ktoś myśli o inwestowaniu w naszym regionie, to wybiera złotego, a nie czeską koronę czy węgierskiego forinta, bo te waluty są mniej płynne. Rynek złotego jest "głębszy" można zainwestować większe środki - stwierdził.

W efekcie, kiedy sytuacja na rynku europejskim jest pozytywna, polska waluta mocno zyskuje, gdy jednak nastroje się pogarszają - spadki wartości złotego do głównych walut są większe, niż w przypadku innych walut regionu.

MF zakłada średni kurs euro na poziomie 4,17 zł

MF zakłada średni kurs euro/złoty w 2012 roku na poziomie 4,17 zł/euro; w 2013 - 3,9 zł/euro; w 2014 - 3,7 zł/euro, a w 2015 3,55 zł/euro - wynika z wytycznych dla Wieloletnich Prognoz Finansowych jednostek samorządu terytorialnego. Na 2011 rok MF zakłada kurs średni na poziomie 4,11 zł/euro. W projekcie budżetu na 2012 rok MF nie przedstawiło estymacji średnich kursów.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: polska waluta | złoty | waluty | sytuacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »