Jak okiełznać złotego

Problem ryzyka kursowego wydaje się być wciąż niedoceniany. Jednak firmy, które stosują zabezpieczenia, osiągają znaczne korzyści. Tym bardziej że coraz więcej banków rozszerza swą ofertę i umożliwia zabezpieczenie transakcji opiewających na relatywnie niewielkie kwoty.

Problem ryzyka kursowego wydaje się być wciąż niedoceniany. Jednak firmy, które stosują zabezpieczenia, osiągają znaczne korzyści. Tym bardziej że coraz więcej banków rozszerza swą ofertę i umożliwia zabezpieczenie transakcji opiewających na relatywnie niewielkie kwoty.

Jak wynika ze statystyk oraz szacunków banków, wciąż jeszcze zbyt mało firm w naszym kraju unika stosowania mechanizmów zabezpieczających przed ryzykiem kursowym. Tłumaczą to przede wszystkim zbyt wysokimi kosztami takich zabezpieczeń. Jednak obecnie na rynku znajduje się cała gama instrumentów finansowych pozwalających unikać ryzyka kursowego, a koszty ich stosowania są coraz niższe, a w niektórych przypadkach można wręcz ich cenę negocjować z bankiem. Dodatkowym atutem stosowania mechanizmów zabezpieczających jest możliwość dokładnego wyliczenia kosztów, jakie będzie musiało ponieść dane przedsiębiorstwo. Jest to niewątpliwie bardzo istotne przy ustalaniu strategii finansowej firmy, m.in. dlatego tak istotne jest stosowanie tego typu zabezpieczeń.

Reklama

Kursy regulowane

W 1944 r., aby uniknąć kolejnego kryzysu walutowego, jaki nastąpił w latach 30., powołano system wymiany w walucie złotej, zwany - od miejsca, gdzie podpisano ten dokument - systemem z Bretton Woods. Tam również powołano do życia Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Odniesieniem do ustalania kursu wymiany była cena złota i dolara amerykańskiego. Przy tym cenę uncji złota ustalono na 35 USD. System ten spełniał swoją rolę przez ok. 25 lat. Jednak, gdy wymienialność dolara na złoto stawała się coraz bardziej wątpliwa - chociażby ze względu zmniejszenie rezerw złota przez Stany Zjednoczone - system ten stracił rację bytu i większość państw europejskich zezwoliło na wprowadzenie płynnego kursu walut. Podejmowano jeszcze wiele prób stabilizacji kursów, lecz najistotniejszym dla "Starego Kontynentu" było wprowadzenie Europejskiego Systemy Walutowego i Europejskiego Systemu Wymiany. W 1992 roku został podpisany traktat w Maastricht, w 1999 r. euro zastąpiło ecu (wirtualną walutę używaną wyłącznie jako jednostkę rozliczeniową), a od początku bieżącego roku wprowadzenie wspólnej waluty stało się faktem. Trzeba pamiętać, że mimo zastąpienia przez euro walut narodowych w 12 krajach, wciąż jest jeszcze wielu sceptyków przepowiadających powrót do starego systemu. Wynika to m.in. z różnic we wzroście gospodarczym, bilansie płatniczym i inflacji w krajach należących do Unii Gospodarczej i Walutowej (UGW), a również z tego, że dotychczas wszystkie próby arbitralnego ustalania kursów wymiany kończyły się fiaskiem. Przykładem może być nie tylko system Bretton Woods, czy funkcjonujący później w Europie system węża walutowego, ale ostatnio przykład Argentyny. Kraj ten stosując system izby walutowej i parytet wymiany 1:1 peso do dolara, obecnie po dewaluacji peso przeżywa głęboki kryzys walutowy.

Euro - wspólna waluta europejska stała się faktem i mimo wielu sceptycznych wypowiedzi została entuzjastycznie przyjęta w krajach należących do UGW. Polska jednak, mimo coraz bliższego członkostwa w Unii Europejskiej, ma przed sobą długą drogę do wejścia do Europejskiego Mechanizmu Kursowego II (Exchange Rate Mechanizm II - ERM II), który ustala dopuszczalny poziom wahań waluty narodowej na +/- 12 proc. wobec euro. Dlatego stosowanie zabezpieczeń przed ryzykiem kursowym ma tak duże znaczenie dla dużych przedsiębiorstw, a także mniejszych firm prowadzących wymianę handlową z zagranicą.

Kontrakt walutowy

Do czasu gdy nie wprowadzimy - tak jak to miało miejsce w Argentynie - systemu izby walutowej, a kurs złotego jest płynny, to cenę polskiej waluty będzie ustalał rynek walutowy. Co prawda były projekty jednostronnego wprowadzenia w naszym kraju euro, a w razie sprzeciwu krajów Unii Gospodarczej i Walutowej, wprowadzenie dolara. Jednak eskalacja kryzysu argentyńskiego na szczęście przerwała te projekty. Oprócz wskaźników makroekonomicznych cenę każdej waluty określa wielkość popytu na nią i liczba zawartych kontraktów. Kontrakt walutowy jest umową dotyczącą wymiany określonej ilości danej waluty na inną po wyznaczonym kursie. Najczęściej stosowanym kontraktem jest transakcja typu spot. Walutę kupuje się po kursie z dnia, a rozliczenie transakcji następuje do dwóch dniach roboczych od chwili jej zawarcia. Przede wszystkim dla firm prowadzących długoterminową wymianę handlową z zagranicą, zawieranie wyłącznie takich kontraktów oznacza ekspozycję na ryzyko kursowe, a co za tym idzie możliwość znacznych strat. Jeśli bowiem za trzy miesiące planujemy transakcję z firmą zachodnią - za określoną kwotę powiedzmy dolarów - a cena waluty amerykańskiej wzrośnie o 20 proc., to o tyle też zwiększy się koszt transakcji. Dlatego, aby uniknąć ryzyka niespodziewanego zwiększenia kosztów, stosuje się kontrakty terminowe.

Forward i opcja walutowa

Stosując kontrakty lub opcje firma może zabezpieczyć swoje przychody i z łatwością obliczyć przyszłą marżę zysku ze sprzedaży towarów i usług. Instrumenty walutowe możemy sklasyfikować i poszeregować według trzech grup. Do pierwszej można zaliczyć kontrakty walutowe. Jest to umowa wymiany jednej waluty na drugą, o określonym kursie wymiany. Druga to szeroko pojęta definicja opcji walutowej. Daje ona nabywcy prawo do zamiany jednej waluty na drugą. Trzecia natomiast łączy ze sobą elementy tych dwóch grup.

- Forward jest najbardziej rozpowszechnionym kontaktem likwidującym niepewność dotyczącą zmienności kursu danej waluty. Terminowa cena waluty jest zwykle wyższa lub niższa od ceny waluty obowiązującej obecnie na rynku. Wynika to z różnicy ceny pieniądza w czasie i naliczania tzw. punktów terminowych, które dodawane do obecnie obowiązującej ceny spot. Są one obliczane na podstawie różnicy stóp procentowych między dwoma walutami, będących przedmiotem transakcji. W przypadku niższego oprocentowania waluty, którą chcemy zakupić (ma to miejsce w przypadku walut krajów wysoko rozwiniętych), to kurs będzie wyższy niż obecnie obowiązujący na rynku. Jeśli natomiast wyżej, to będzie on niższy.

- Swap staje się coraz bardziej popularną forma kontraktu. Stosując to wyrafinowane zabezpieczenie, tak naprawdę na rachunku klienta są zawierane dwie transakcje - spot i terminowa. Takie działanie można też nazwać arbitrażem, ponieważ wykorzystuje różnicę między rynkami. Na koncie swapowym klient zarówno kupuje, jak i sprzedaje daną walutę, jednak ponieważ wchodzą one w skład jednego kontraktu, eliminuje się marżę bankową. Swap walutowy stosuje się w przypadku rolowania kontraktu terminowego lub w przypadku konieczności jego wcześniejszej realizacji.

- Opcja walutowa jest innym typem zabezpieczenia. Kupuje się bowiem prawo, a nie obowiązek wymiany określonej kwoty na walutę obcą, w określonym terminie i po określonym kursie. Stosując tego typu zabezpieczenie nabywca wie, jaką cenę za daną walutę będzie musiał zapłacić w wypadku niekorzystnej zmiany kursu. Można to z powodzeniem porównać do polisy ubezpieczeniowej. Premię opcyjną, którą nabywca płaci przy zakupie tego instrumentu zabezpieczającego, można porównać do opłaty za ubezpieczenie. Ustalenie ceny opcji jest dość skomplikowane i oblicza się ją na podstawie kursu spot, różnicy stóp procentowych między walutami i zmienności kursu wymiany.

- NDF Non-Derivable Forward - ten typ kontraktu należy już do rodziny bardzo zaawansowanych instrumentów zabezpieczających. Łączy w sobie elementy transakcji forward i opcji walutowej. Po ustaleniu kursu wymiany kwota transakcji jest ustalana jedynie jako wielkość księgowa, a rozliczenie polega na wypłaceniu różnicy między kursem, po którym ten kontrakt został zawarty, a ceną spot danej waluty w dniu wygaśnięcia kontraktu.

KOMENTUJE DLA PG ALICJA KOĆWIN dealer walutowy Reiffeisen Bank Polska

Specyfika polskiego inwestora czy przedsiębiorstwa daleka jest od standardowego podręcznikowego ideału dobrego inwestora. Brak bowiem jest w graczach umiejętności selektywnego myślenia, czyli zdolności do oddzielenia prognoz czy swoich wizji dotyczących rynku walutowego od aktualnie posiadanej pozycji na foreksie. Wiara do końca w pozytywne zakończenie transakcji zgubiła już niejednego spekulanta. Dla inwestorów cechujących się awersją do ryzyka walutowego, transakcje jednostronne z finalizacją zysk/strata zupełnie nie nadają się. Istnieje potrzeba, szczególnie w przypadku podmiotów instytucjonalnych, do stworzenia dobrego podłoża do wykorzystania z transakcji syntetycznych, wykorzystujących dwa rodzaje instrumentów pochodnych. Swoistym panaceum niech będzie połączenie transakcji forward z opcjami walutowymi, czy dwóch transakcji opcyjnych ze sobą. Pożądany profil ryzyka uzyska podmiot, który w celu ochrony przed ryzykiem wzrostu ceny instrumentu bazowego nabywając opcję kupna /long call/ zrównoważy ryzyko poprzez zawarcie następujących transakcji: kupno opcji sprzedaży /long put/ oraz zawarcie kontraktu forward. Analogicznie długa pozycja w opcji sprzedaży /long put/ to złożenie dwóch transakcji: nabycia opcji kupna /long call/ oraz sprzedaży w transakcji forward. Podstawowe warunki dla transakcji syntetycznych to jednakowe terminy zapadalności dla kontraktów opcyjnych i transakcji forward, identyczne ceny/premie/ opcji oraz takie same ceny bazowych opcji /strike price/.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: spot | złota | waluty | zabezpieczenie | firmy | zabezpieczenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »