Zmiany w karach za odmowę szczepienia dzieci. Mandaty mają być "odczuwalne i odstraszające"
Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) ma kolejny pomysł na zmniejszenie odsetka niezaszczepionych dzieci w Polsce. Wkrótce system kar może zostać zmieniony, a już teraz dane dziecka, którego rodzic odmawia szczepień, trafiają do bazy. "Kara będzie bardziej odczuwalna".
Obecny system karania osób odmawiających szczepień jest długotrwały i skomplikowany, przez co odsetek niezaszczepionych dzieci z roku na rok rośnie. Główny Inspektorat Sanitarny ma pomysł, jak system uszczelnić. W planach są także mandaty.
Pierwszym krokiem do zmiany ma być nowy system gromadzenia danych o niezaszczepionych osobach. Dotychczas faktyczny obraz ilości dzieci bez szczepień obowiązkowych był zaburzony, bo w przychodniach i szpitalach skupiano się głównie na samych odmowach i kartach szczepień.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", to powoli się zmienia. Główny inspektor sanitarny wskazuje, że od teraz odmowa szczepienia skutkować będzie przekazaniem adresu i numeru PESEL osoby niezaszczepionej do bazy danych.
- To pozwoli nam nie tylko lepiej monitorować sytuację, lecz także interweniować - mówi Paweł Grzesiowski cytowany przez DGP.
Na razie GIS wykorzysta bazę, aby dotrzeć do rodziców i zachęcić ich do wykonania zaległych szczepień, a przede wszystkim edukować. Wkrótce także w innych celach.
Szerokie zmiany w walce z odmowami szczepień planowane są jeszcze na ten rok. Zdaniem szefa GIS kluczowe jest uzdrowienie systemu, który obecnie jest długotrwały i nieskuteczny. Grzesiowski przypomina, że na ten moment od momentu nałożenia kary za niezaszczepienie do momentu jej ściągnięcia mija nawet kilka lat.
- Chcemy, by mandaty mogły być nakładane bezpośrednio przez sanepid. Wówczas kara będzie bardziej odczuwalna, a przez to bardziej odstraszająca - mówi Paweł Grzesiowski.
Wielu ekspertów podkreśla, że to dobry kierunek. Nie jesteśmy jeszcze na tyle dojrzałym społeczeństwem, aby wrócić do szczepień tylko ze względów zdrowotnych. Zdaniem prof. Marcina Czecha, specjalisty epidemiologii i byłego wiceministra zdrowia ds. polityki lekowej, konieczne jest skuteczne karanie za odmowę szczepienia.
Ekspert zwraca także uwagę na system, który obowiązuje obecnie w Australii, gdzie nie ma obowiązku szczepień, jednak rodzice niezaszczepionych dzieci ponoszą całkowite koszty leczenia dziecka, które zachoruje na chorobę, przeciwko której nie zostało zaszczepione.
- Nie sądzę, by rząd się na nią zdecydował, choć takie rozwiązanie na pewno byłoby skuteczne - mówi profesor.
Byłaby to bardzo kontrowersyjna w Polsce decyzja i ciężko sobie wyobrazić, aby jakakolwiek opcja polityczna w naszych kraju zdecydowała się na taki krok. Być może ogólnopolskie zastosowanie powinny mieć lokalne przepisy warszawskiego ratusza. To jedno z miast, które uzależnia przyjęcie dziecka do żłobka od posiadania kompletu szczepień obowiązkowych.
W ciągu ostatnich pięciu lat liczba odmów przyjęcia obowiązkowych szczepień zwiększyła się w Polsce dwukrotnie, z blisko 49 tys. w 2019 roku do ponad 87 tys. w 2023 roku - informuje Ministerstwo Zdrowia. Największy odsetek omów w ubiegłym roku miał miejsce w województwie śląskim, wielkopolskim i pomorskim.