Kryptowaluty podrożały. Szykuje się nowy rekord wszech czasów?
Ożywienie na rynku kryptowalut podniosło cenę bitcoina do niemal rekordowego poziomu i poprawiło notowania ethereum. Majowy etap hossy może przynieść kolejne wzrosty, zwłaszcza, że w Stanach Zjednoczonych dopuszczone na rynek mają być nowe ETF na ethereum.
- O wyjątkowo dobrej kondycji bitcoina świadczy fakt, że w tych dniach bije on cenowe rekordy w walutach krajowych Japonii, Argentyny i Filipin. W Polsce za bitcoina płaci się około 270 tysięcy złotych, czyli niewiele mniej niż w marcowym szczycie, kiedy było to 286 tysięcy;
- Po uruchomieniu w styczniu funduszy ETF spot na bitcoina największa kryptowaluta szybko ustanowiła cenowy rekord wszech czasów. Niektórzy inwestorzy spodziewają się, że to samo może wydarzyć się z ethereum;
- "Ether" nie pobił jeszcze swojego rekordu cenowego z listopada 2021 roku, który wynosi około 4,8 tysiąca dolarów. W marcu tego roku kryptowaluta osiągała przez jakiś czas pułap 4,1 tysiąca dolarów.
Bitcoin po kilku tygodniach cenowej stagnacji ruszył w górę i zbliżył się do 72 tysięcy dolarów, czyli poziomu notowanego poprzednio półtora miesiąca temu. Wzrost kursu pierwszej kryptowaluty świata trzeba po części łączyć z faktem osłabienia dolara, a po części z euforią dotyczącą innej waluty wirtualnej - ethereum. Ta z kolei wynika z rosnących szans, że w Stanach Zjednoczonych zostaną dopuszczone na rynek pierwsze fundusze ETF spot na ethereum (przechowujące tokeny). Skok ceny bitcoina nastąpił zaraz po dynamicznym, 20-procentowym ruchu w górę na wykresie "etheru".
W kwietniu bitcoin przeszedł swój czwarty w historii halving, który zwykle był punktem wyjścia do dużych, długoterminowych wzrostów cenowych. Tym razem jednak bitcoin ustanowił rekord wszech czasów kilka tygodni przed cyklicznym wydarzeniem dzielącym nagrodę blokową na pół. Szczyt notowań nastąpił 14 marca, a token został wywindowany do poziomu 73,7 tysiąca dolarów. Potem nastąpiła korekta.
To oznacza, że tegoroczna hossa jest inna od wcześniejszych. Marcowe wzrosty kursu kryptowaluty mają związek m.in. z uruchomionymi w styczniu funduszami ETF spot na bitcoina w Stanach Zjednoczonych. Przyciągnęły one dużo nowego kapitału od inwestorów instytucjonalnych chcących mieć ekspozycję na bitcoina, bez konieczności samodzielnego przechowywania tej kryptowaluty. Napływ pieniędzy do amerykańskich spotowych ETF BTC gwałtownie zwiększył się w pierwszych miesiącach tego roku. Popyt na nie zmalał jednak na przełomie kwietnia i maja, a cena bitcoina spadła do około 58 tysięcy dolarów. Jak się jednak okazało, optymiści znów szybko opanowali rynek.
W tej chwili wielu komentatorów przewiduje ruchy w górę na wykresie bitcoina. Ki Young Ju, dyrektor generalny platformy analitycznej CryptoQuant, twierdzi, że bitcoin jest dopiero w środku "byczego cyklu", a obecna hossa może potrwać jeszcze 11 miesięcy. Na początku tego tygodnia kierownik działu badań 10x Research, Markus Thielen, przewidywał, że skok bitcoina ponad linię 67,5 tysiąca dolarów może doprowadzić tę kryptowalutę do nowych rekordów wszech czasów.
Analityk kryptowalutowy znany jako PlanB na platformie X oznajmił obserwatorom (a ma ich 1,9 miliona), że bitcoin od czterech miesięcy jest bez wątpienia w fazie hossy. Dodał, że widzi podobieństwo do sytuacji z 2017 roku, kiedy kurs pierwszej kryptowaluty świata szybko wzrósł z 1,2 tysiąca dolarów do 20 tysięcy.
Plan B twierdzi, że teraz jest ostatnia szansa, by kupić bitcoina za około 70 tysięcy dolarów przed jego gigantycznym rajdem cenowym. Analityk dostrzega historyczną korelację między przychodami z bitcoinowego górnictwa a ruchami cenowymi kryptowaluty. Z tej analizy wyprowadza wniosek, że kurs powinien wystrzelić pod koniec 2024 roku.
O wyjątkowo dobrej kondycji bitcoina świadczy fakt, że w tych dniach bije on cenowe rekordy w walutach krajowych Japonii, Argentyny i Filipin. Za tokena trzeba zapłacić ponad 11 milionów jenów, więcej niż 63,4 miliona argentyńskich peso oraz 4,1 miliona peso filipińskich.
Dla porównania, w Polsce za bitcoina płaci się około 270 tysięcy złotych, czyli niewiele mniej niż w marcowym szczycie, kiedy było to 286 tysięcy. Inne kraje, w których ceny kryptowaluty zrównały się lub bardzo zbliżyły do notowań z połowy marca, to m.in. Wielka Brytania, Australia, Kanada, Chile, Kolumbia, Egipt, Izrael, Norwegia, Indie, Korea Południowa, Tajwan i Turcja.
Arthur Hayes, amerykański przedsiębiorca i analityk, zwraca uwagę na fakt, że japoński jen jest najsłabszy w relacji do dolara amerykańskiego od 1990 roku. Jest zdania, że jesienią tego roku dojdzie do dalszej przyspieszonej deprecjacji jena, co może wywołać poważne konsekwencje gospodarcze. Hayes twierdzi również, że bitcoin może stać się bezpieczną przystanią w warunkach tej walutowej niepewności. Innymi słowy, w obliczu niestabilności walut fiducjarnych (tradycyjnych) pierwsza kryptowaluta świata zyska na wartości jako alternatywa i stanie się atrakcyjnym aktywem przyciągającym kapitał.
Takim aktywem w ostatnich dniach wydaje się być ethereum. Ten tydzień rozpoczęło ono efektownym skokiem notowań z 3 150 do ponad 3 700 dolarów. Taka była reakcja rynku na wieść, że zanosi się na zatwierdzenie w USA funduszy ETF spot na "ether". Miałoby to nastąpić już w tych dniach. W tej chwili analitycy oceniają szanse na szybkie dopuszczenie nowych produktów na 75 proc.
Wiadomo, że amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) poprosiła giełdy chcące notować fundusze ETF na ethereum o aktualizację kluczowych dokumentów. Prośba regulatora pojawiła się tuż przed granicznym terminem na podjęcie decyzji. Wcześniej spodziewano się, że SEC odrzuci aplikacje lub przedłuży proces, podobnie jak wielokrotnie miało to miejsce przed dopuszczeniem na rynek pierwszych spotowych ETF na bitcoina.
W styczniu uruchomiono fundusze dla bitcoina, a niedługo później największa kryptowaluta ustanowiła cenowy rekord wszech czasów. Stało się tak ze względu na nagły przyrost kapitału napływającego do nowych ETF. Nic więc dziwnego, że niektórzy inwestorzy spodziewają się, że to samo może wydarzyć się z ethereum.
Warto tu przypomnieć, że druga co do wielkości waluta wirtualna nie pobiła jeszcze swojego rekordu cenowego z listopada 2021 roku, który wynosi około 4,8 tysiąca dolarów. W marcu tego roku ethereum osiągało przez jakiś czas pułap 4,1 tysiąca dolarów.
Jacek Brzeski