Kursy walut (06.03.2023). Ile trzeba płacić za euro, dolara i franka szwajcarskiego?
Złoty na początku tygodnia nie wykazuje większych ruchów na głównych parach walutowych. Za euro trzeba płacić około godziny 7 niecałe 4,71 złotego (+0,01 proc. od piątkowego zamknięcia), za dolara 4,42 złotego (-0,1 proc.) a franka szwajcarskiego 4,72 złotego (-0,05 proc.).
W tym tygodniu presję na polską walutę mogą wywierać jednak liczne wydarzenia makroekonomiczne tak w kraju, jak i za granicą.
Głównym punktem uwagi krajowego rynku finansowego w drugim tygodniu marca będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych (środa) i konferencja prezesa NBP (prawdopodobnie czwartek). BGK przeprowadzi w czwartek przetarg sprzedaży obligacji.
Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes spodziewają się, że w marcu i w całym 2023 r. RPP utrzyma stopę referencyjną NBP na obecnym poziomie 6,75 proc. W 2024 r. prognozy wskazują na obniżki stóp łącznie o 150 pb. do 5,25 proc. Ścieżka stóp pozostała zasadniczo niezmieniona względem konsensusu z poprzedniego miesiąca.
Rada utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie od października 2022 r. (po 11 z rzędu podwyżkach do września ub. r.), przy czym do tej pory formalnie nie ogłosiła końca cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Prezes NBP i część członków Rady wskazywała, że marcowa projekcja może być kluczowa dla podjęcia decyzji w tej kwestii.
Ogłoszenie końca cyklu nie jest jednak przesądzone, biorąc pod uwagę zaostrzenie retoryki głównych banków centralnych po ostatnich negatywnych niespodziankach inflacyjnych, a także brak pełnej informacji co do kształtowania się inflacji w Polsce na początku roku. W związku z coroczną rewizją wag koszyka inflacyjnego GUS opublikuje odczyt CPI za luty dopiero w połowie marca (brak odczytu flash na koniec miesiąca).
"Przypomnijmy: raport (NBP o inflacji - PAP) z listopada przewidywał, że dopiero pod koniec 2025 r. wskaźnik CPI zbliży się co celu inflacyjnego 2,5 proc. Nowa projekcja inflacji weźmie zapewne pod uwagę nieco lepszy punkt startowy CPI: w IV kw. 2022 wyniósł on średnio 17,3 proc. a nie 17,9 proc. jak zakładano w listopadzie, a w I kw. 2023 najprawdopodobniej będzie niżej od przewidywanego wcześniej poziomu 19,6 proc. Chociaż co do tego ostatniego trudno mieć pewność przed publikacją danych o inflacji lutowej (a te poznamy dopiero 15 marca), które zdefiniują punkt szczytowy CPI i ujawnią m.in. wpływ przeszacowania wag" - napisano w tygodniowym raporcie Santandera.
"Dodatkowo, punkt startowy inflacji bazowej raczej nie będzie wiele lepszy. Jednocześnie, perspektywy dla krajowego wzrostu gospodarczego raczej się poprawiły niż pogorszyły od listopada, a napływające ostatnio dane ze świata wyraźnie wskazują większą odporność koniunktury i większą uporczywość inflacji za granicą. Mamy więc spore wątpliwości czy wyniki marcowej projekcji NBP będą w stanie mocno uzasadnić formalne zakończenie cyklu podwyżek stóp i nie spodziewamy się teraz takiej decyzji" - dodano.
Zwyczajowo dzień po publikacji decyzji RPP zwoływana jest konferencja prezesa NBP. W lutym prezes Glapiński na ocenił, że inflacja w Polsce na koniec roku może być jednocyfrowa, w przedziale 6-9 proc.
Wobec spodziewanej, również przez część uczestników rynku, szybkiej dezinflacji w Polsce uwaga inwestorów zwrócona będzie na sygnały dotyczące perspektyw dla obniżek stóp procentowych.
Prezes NBP oraz większość członków RPP, nie tylko z jastrzębiego skrzydła, wskazywali w ostatnich tygodniach, że dyskusja o obniżkach stóp jest obecnie przedwczesna. Glapiński wskazał jednocześnie pod koniec lutego, że chciałby, aby warunki do obniżek stóp pojawiły się pod koniec 2023 r.
Tydzień upłynie w oczekiwaniu na piątkowy raport z rynku pracy USA za luty. Preludium do danych będą wystąpienia prezesa Fed J. Powella we wtorek i w środę. W piątek nad ranem decyzję Banku Japonii ws. parametrów polityki pieniężnej ostatni raz ogłosi ustępujący prezes Haruhiko Kuroda.
Konsensus na piątkowe dane z USA zakłada wzrost liczby etatów w sektorze pozarolniczym w lutym o 200-215 tys. (Reuters, BBG).
Mocna niespodzianka w górę w odczycie za styczeń (517 tys. vs. oczekiwane 189 tys.), w połączeniu z późniejszymi danymi inflacyjnymi w USA i Europie, skutkowały powrotem na rynek zakładów reflacyjnych, zaostrzeniem retoryki przez banki centralne, a tym samym przeszacowaniem w górę ścieżki stóp procentowych za Oceanem i w strefie euro.
We wtorek Powell zjawi się przed komisją Senatu USA ds. bankowości, a w środę przed komisją Izby Reprezentantów ds. usług finansowych.
Wystąpienia Powella pozwolą zweryfikować, czy ostatnie dość jastrzębie wypowiedzi przedstawicieli Fed, w odpowiedzi na mocne dane makro (inflacja, wydatki konsumenckie, rynek pracy) oddają stanowisko większości tego gremium, skupiające się zwykle wokół prezesa.
Obecnie rynek wycenia, że główna stopa procentowa w USA wzrośnie docelowo w okolice 5,5 proc. i nie zostanie obniżona przed 2024 r.
Wracając na Stary Kontynent, w kolejnych dniach pojawią się ważne dane makro za styczeń. W poniedziałek napłyną wskazania sprzedaży detalicznej ze strefy euro, a we wtorek i środę zamówienia w przemyśle i produkcja przemysłowa w Niemczech.