Kursy walut. Ile trzeba zapłacić za dolara, euro i franka w poniedziałek, 3 kwietnia?
W poniedziałkowy poranek złoty osłabił się wobec wszystkich głównych walut. Najwięcej stracił w odniesieniu do dolara amerykańskiego.
W poniedziałek ok. godz. 7:30 dolar był notowany po 4,3395 zł (+0,60 proc.), euro po 4,6836 zł (+0,12 proc.), zaś frank szwajcarski po 4,7229 zł (+0,08 proc.).
W piątek 31 marca ok. godz. 17 za dolara trzeba było zapłacić 4,3061 zł, za euro - 4,6790, a za franka szwajcarskiego 4,7146 zł.
Sprawdź notowania walut online w serwisie Biznes Interii
"Początek bieżącego tygodnia na światowych rynkach finansowych przynosi powrót zwiększonej awersji do ryzyka. O ile jeszcze w piątek niższy odczyt PCE w USA zmniejszał szanse na kolejne znaczące podwyżki stóp procentowych w tym kraju, to dzisiejszy wzrost cen ropy budzi na nowo pytania o wzrost inflacji i konieczność stanowczej walki z nią - co z kolei zwiększa prawdopodobieństwo głębszego kryzysu" - czytamy w porannym komentarzu analityków z BossaFX.
W pierwszym tygodniu kwietnia najważniejszym wydarzeniem na krajowym rynku będzie decyzja RPP ws. stóp procentowych i konferencja prezesa NBP. Rynek nie spodziewa się zmiany stóp, istotne będą jednak sugestie na temat perspektyw polityki pieniężnej.
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej nastąpi po wstępnym odczycie inflacji CPI za marzec, który była wyższy od oczekiwań rynku, głównie ze względu na wciąż podwyższoną inflację bazową. Z danych GUS wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2023 r. wzrosły w Polsce o 16,2 proc. rdr. Rynek oczekiwał wzrostu o 15,8 proc.
W komentarzach po danych ekonomiści wskazywali, że wyższe od oczekiwań dane o inflacji za marzec sugerują, że inflacja bazowa będzie prawdopodobnie dużo bardziej lepka, co spowolni proces dezinflacji. Dane sugerują, że obniżki stóp procentowych jeszcze w tym roku są coraz mniej prawdopodobne.
"Spodziewamy się, że RPP utrzyma status quo. Inflacja weszła już na ścieżkę dezinflacji, przy jednak wciąż solidnej inflacji bazowej, co powstrzyma RPP przed mocnymi deklaracjami co do terminu obniżek stóp procentowych" - prognozują ekonomiści PKO BP.
Ekonomiści Santander BP zwracają uwagę, że w ostatnim czasie pojawiły się dość zróżnicowane sygnały ze strony Narodowe Banku Polskiego.
"W ostatnim tygodniu pojawiły się dwa ciekawe sygnały ze strony banku centralnego: najpierw członek RPP Ireneusz Dąbrowski (ten sam, który na jesieni zapowiadał obniżki stóp w 2023 i którego uważamy za wyrażającego opinie bliskie poglądom prezesa Glapińskiego) powiedział, że jest zdecydowanie za wcześnie na obniżki stóp procentowych, uzasadniając to m.in. niepewnością związaną ze skutkami zawirowań bankowych za granicą. W pewien sposób współgrało to z wypowiedziami Ludwika Koteckiego, który odnotował zmianę stanowiska w 'gołębiej' części RPP (zanik nawoływań do obniżek stóp) i wskazywał na ryzyko, że mniejsza skłonność banków centralnych za granicą do podwyżek stóp związana z obawami o stabilność finansową może utrudnić wygaszanie inflacji na świecie i w Polsce" - napisano w raporcie Santander BP.
"Trzy dni później zupełnie inny komunikat popłynął z wywiadu wiceprezes NBP Marty Kightley: według niej zawirowania związane z upadkiem banków za granicą powodują, że 'pojawiło się więcej ryzyk, które mogą doprowadzić do głębszego spowolnienia gospodarczego i zarazem do szybszej dezinflacji'. Który przekaz jest bliższy sercu prezesa Glapińskiego - dowiemy się być może w czwartek. Naszym zdaniem szanse na obniżki stóp procentowych NBP w tym roku coraz bardziej maleją" - dodali.
Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję ws. stóp procentowych w środę. Z kolei konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego po posiedzeniu Rady obędzie się prawdopodobnie w czwartek.
W poniedziałek krajowi inwestorzy poznają odczyt PMI dla polskiego przemysłu.
"Nasza prognoza i konsensus rynkowy to 47,9 - lekki spadek z 48,5 w lutym w ślad za indeksem niemieckim, który dość mocno zanurkował wg wstępnego odczytu. Inne badania koniunktury (GUS, ESI) lekko się jednak poprawiły w marcu i ogólnie na horyzoncie widać raczej poprawę nastrojów, spójną z oczekiwanym przez nas stopniowym ożywieniem gospodarczym" - oceniają ekonomiści Santander BP.
Również w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny opublikuje wstępny szacunek deficytu i długu sektora instytucji rządowych i samorządowych do PKB za 2022 rok. Ekonomiści Santander BP oczekują, że deficyt prawdopodobnie wyniósł ok. 3 proc. PKB, a dług publiczny ok. 50 proc. PKB.
W tym tygodniu kluczowe dla inwestorów będą piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które mogą być istotne dla kształtowania się polityki monetarnej w USA.
Rynek oczekuje, że w marcu liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 240 tys. wobec wzrostu o 311 tys. w lutym.
"Prognozujemy, że liczba zatrudnionych poza rolnictwem wzrosła w marcu o 240 tys., co oznacza spadek z 311 tys. w lutym. Zgodny z naszą prognozą wzrost zatrudnienia, wraz z dalszym wzrostem współczynnika aktywności zawodowej z 62,47 proc. do 62,53 proc., powinny utrzymać stopę bezrobocia na poziomie 3,6 proc. w marcu. Oczekujemy, że średnie zarobki godzinowe wzrosną o 0,4 proc." - prognozują ekonomiści Morgan Stanley.
Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy będą kluczowe dla inwestorów w kontekście dalszego kształtowania się parametrów polityki monetarnej w USA.
"Pozytywne zaskoczenie mogłoby przesunąć rynek w stronę większych obaw czy słusznie zredukowane zostały oczekiwania stóp procentowych Fed pod wpływem perturbacji regionalnych banków" - oceniają ekonomiści Santander BP.
Zobacz również: