Przed pierwszym starciem

Pierwsze stracie zbliża się nieuchronnie. W narożnikach stają: w niebieskim prof. Balcerowicz, a za nim, w roli sekundantów, cała Rada Polityki Pieniężnej. W czerwonym narożniku drugi profesor, tym razem Belka.

Pierwsze stracie zbliża się nieuchronnie. W narożnikach stają: w niebieskim prof. Balcerowicz, a za nim, w roli sekundantów, cała Rada Polityki Pieniężnej. W czerwonym narożniku drugi profesor, tym razem Belka.

Za nim tłoczy się wyjątkowo wielu masażystów, lekarzy i doradców - w sumie jest ich grubo ponad dwustu trzydziestu. Sędziego jeszcze nie widać, ale oczekiwany jest lada chwila. Z loży honorowej całej sytuacji przypatruje się właściciel kart zawodniczych obu przygotowujących się bokserów, prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jego sympatie są chyba podzielone, bo zapewne czuje się "ojcem chrzestnym" obu herosów. Nie wykazują oni zresztą właściwej pięściarzom zaciekłości i zajadłości, widać, że chętnie by porozmawiali, pokazali sobie napisy na spodenkach i butach, wymienili się - na znak przyjaźni - ręcznikami.

Reklama



Za to ich sztaby zioną na siebie nawzajem prawdziwym ogniem. Niektórych z doradców to trzeba siłą przytrzymywać, by nie rozpoczęli walki przed pierwszym gongiem, by nie rzucili się na doradców i konsultantów przeciwnika. Szczególnie zdeterminowana wydaje się średnio liczna grupa, z zaplecza profesora Belki, dowodzona przez postawnego mężczyznę z czarnym, sumiastym wąsem. Pod adresem adwersarzy lecą ciężkie oskarżenia i groźby, ale i ci nie pozostają dłużni wspominając coś o konstytucji, odpowiedzialności i dodają, że "nie oddadzą ani guzika...".



Tak naprawdę do pierwszego gongu pozostało jeszcze nieco ponad tydzień. Wtedy odbędzie się pierwsze po sformowaniu nowego rządu posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Zawodnicy, wzorem Andrzeja Gołoty, który chciał najpierw porozmawiać z Lennoxem Lewisem, a ten nic nie zrozumiał i od razu go zbił, jeszcze chcą dyskutować. Profesor Belka jest gotów oddać pod osąd RPP swój program gospodarczy, projekt przyszłorocznego budżetu i plan sanacji finansów państwa. Na ile jednak projekty te zyskają uznanie szacownego gremium - trudno powiedzieć. Tym bardziej, że prof. Balcerowicz jest w Radzie aż, i tylko, primus inter pares, i jego głos jest decydujący tylko w przypadku remisu. Już w tym roku przewodniczącemu zdarzało się przegrywać głosowanie. 0t, demokracja.



Jeżeli RPP, w odpowiedzi na nowe projekty, nie obniży - w sposób znaczący -obowiązujących w Polsce stóp procentowych, wojna wydaje się nieunikniona. Jeszcze w trakcie montowania koalicji rządowej, Leszek Miller stwierdził, że w Sejmie nie wystarczy mieć rację, trzeba jeszcze mieć arytmetyczną większość. A dodajmy, że jak się ma arytmetyczną większość, to nawet rację nie koniecznie trzeba mieć. Z tej awantury nikt nie wyjdzie bez szwanku. Może więc jednak pogląd, że czasami lepiej jak drzewo się nieco ugina, bo w przeciwnym wypadku wiatr je może złamać, nie jest do końca pozbawione sensu. A wiatr historii też wieje mocno.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »