RPP odłoży zasadniczą liberalizację polityki monetarnej

Coraz więcej osób uważa, że RPP nie powinna ruszać stóp. Wniosek z tego płynie jeden: jeśli obcinać, to porządnie, a jeśli nie, to nie. Szkoda tylko, że RPP przyjęła trzecią strategię.

Coraz więcej osób uważa, że RPP nie powinna ruszać stóp. Wniosek z tego płynie jeden: jeśli obcinać, to porządnie, a jeśli nie, to nie. Szkoda tylko, że RPP przyjęła trzecią strategię.

Rada Polityki Pieniężnej powinna obciąć stopy procentowe co najmniej o 2 punkty - wynika z sondażu przeprowadzonego na stronach naszego portalu pb.pl. To nic nowego. Ciekawsze natomiast jest poparcie dla takiej decyzji, które spada z miesiąca na miesiąc. Z kolei coraz więcej osób uważa, że RPP nie powinna ruszać stóp. Wniosek z tego płynie jeden: jeśli obcinać, to porządnie, a jeśli nie, to nie. Szkoda tylko, że RPP przyjęła trzecią strategię.

Argumentów za obniżką stóp chyba nie trzeba już nikomu powtarzać, zróbmy to jednak pro forma: inflacja spadła w ciągu kilku miesięcy do bardzo niskiego poziomu, rośnie skłonność do oszczędzania, spada dynamika akcji kredytowej. Jednym słowem fundamenty monetarne są pod kontrolą. Tymczasem utrzymywanie wysokich stóp procentowych sztucznie umacnia złotego, co bije w eksporterów - siłę napędową polskiej gospodarki. A to pogłębia tendencję do spadku dynamiki PKB. Dysparytet stóp procentowych między Polską a Unią Europejską czy Stanami Zjednoczonymi jest jednak ogromny. To zaś oznacza, że aby zniechęcić zagranicznych inwestorów do spekulacyjnego kupowania polskiej waluty, należałoby obniżyć stopy raz, a porządnie. Tymczasem RPP przyjęła strategię niewielkich redukcji, która nie przyniesie efektu oczekiwanego przez rynek, czyli osłabienia złotego. A że fundamenty makroekonomiczne są stabilne, zaś zaufanie do polskiej gospodarki duże, złoty będzie silny.

Reklama

Czy to oznacza, że RPP się myli? Czy utrzymuje sztucznie silnego złotego mimo faktu, że już na początku roku inflacja spadła do dolnej granicy zakładanego przez radę celu (6-8 proc. rok do roku)? Na tak postawione pytanie niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To prawda, że inflacja spadła. To prawda, że złoty jest silny dlatego że stopy są wysokie. Rada jednak podejmuje swoje decyzje w sposób niestandardowy - to znaczy inaczej, niż zrobiłby to pierwszy lepszy komputer. Członkowie RPP to bowiem wybitni ekonomiści i każdy z nich ma jakiś model funkcjonowania gospodarki takiej jak polska, czyli gospodarki, w której nikt nie sprawdził jeszcze praktycznie założeń tzw. ekonomii strony podaży. Głosi ona (w wersji zaadaptowanej na rodzime potrzeby), że stabilność gospodarczą osiąga się deregulując i reformując struktury strony podaży, a nie sztucznie pobudzając popyt.

Z drugiej zaś strony ekonomiści skupieni w RPP odpowiadają tylko za stabilny poziom cen, czyli za poziom inflacji. I swoje decyzje podejmują (takie przynajmniej są deklaracje) nie na podstawie historycznych danych o inflacji, ale tzw. oczekiwań inflacyjnych. Na potrzeby tego komentarza przeprowadziłem krótką sondę. Wynika z niej, że większość z nas oczekuje, że pracodawcy będą nas raczyli podwyżkami wysokości 15-20 proc. rocznie. To znaczy, że takie są właśnie oczekiwania inflacyjne. Dopóki więc Polacy nie zauważą, że ceny rosną wolniej, a w związku z tym podwyżki powinny być mniejsze, dopóty RPP nie zliberalizuje zasadniczo polityki monetarnej.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: polityka monetarna | Rada Polityki Pieniężnej | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »