RPP recenzuje i opiniuje, Fed ratuje koniunkturę

Kto to jest krytyk teatralny czy filmowy? To jest nie spełniony aktor, który nie umie grać, wobec tego próbuje oceniać innych. Kto to jest recenzent książkowy? To jest nie spełniony literat, który nie umie pisać książek, wobec czego krytykuje innych i rozbiera na elementy pierwsze "co autor miał na myśli i co chciał powiedzieć".

Kto to jest krytyk teatralny czy filmowy? To jest nie spełniony aktor, który nie umie grać, wobec tego próbuje oceniać innych. Kto to jest recenzent książkowy? To jest nie spełniony literat, który nie umie pisać książek, wobec czego krytykuje innych i rozbiera na elementy pierwsze "co autor miał na myśli i co chciał powiedzieć".

Być może te prześmiewcze definicje powstały z inspiracji ocenianych i recenzowanych, ale trudno odmówić im pewnej dozy prawdopodobieństwa. Stanie z boku i recenzowanie działania innych jest jedną z najbardziej konformistycznych i bezpiecznych postaw. Tylko że prowadzi donikąd.

Krańcowo odmienną postawą jest rzucanie się na każde przedsięwzięcie, nawet bez żadnego przygotowania i rozpoznania sytuacji, zepsucie niemalże wszystkiego co było możliwe do zepsucia, a później tłumaczenie, że błędów nie robi tylko ten, który nic nie robi. Taka postawa przystoi jednak tylko dzieciom, które - jak, drogą żmudnych analiz, udowodnili psychologowie - mają w sobie nieograniczone pokłady optymizmu i nawet po 100 nieudanych próbach, do kolejnej przystępują z takim samym przekonaniem jak na samym początku, że ... tym razem to już z pewnością się uda.

Reklama

Dorosłemu człowiekowi przystoi rozwaga i postępowanie w oparciu o gruntowne analizy i przemyślenia. No i jeszcze przydałoby się, żeby kryteria podejmowania przez niego decyzji były w miarę czytelne i jasne dla otoczenia. Ale czy rozwaga, nawet najbardziej gruntowne analizy i przemyślenia, wypracowanie jasnych kryteriów postępowania musi trwać w nieskończoność. Przykład Zarządu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych świadczy, że nie musi. Przykład naszej ukochanej Rady Polityki Pieniężnej udowadnia zaś, że może.

Felieton "Trzy oblicza profesora B" wywołał trochę zamieszania, a niektórzy publicyści nawet opatrznie go odczytali, jako poparcie pojawiających się żądań odejścia prof. Balcerowicza z prezesa Narodowego Banku Polskiego i szefa RPP. To nie to, ale pisanie, po raz kolejny, że "w Polsce jest miejsce na obniżkę stóp procentowych", przywoływanie opinii kolejnych autorytetów w tej sprawie, staje się już zwyczajnie nudne - tym bardziej, jeżeli nie ma się tyle optymizmu co dziecko. Kryteria, jakimi posługuje się szef Fed, Alan Greenspan, są jasne od zawsze: koniunktura. Kryteria, jakimi posługuje się prof. Balcerowicz, szef RPP, zmieniają się. Najpierw najważniejszy był cel inflacyjny, gdy ten wypełniał już warunki do znaczącej obniżki stóp, pojawiły się kryzys finansów publicznych, brak większości sejmowej i rządu... Wczoraj RPP opiniowała nieistniejący, a jeżeli nawet mający formę pisemną, to nie mający żadnego znaczenia (znaczy tyle ile papier na którym został zapisany) projekt budżetu na rok 2002. Czekamy na dalsze... posiedzenia.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Fed | Rada Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »