Rynek walutowy. Katastrofa tureckiej liry
Waluta Turcji, która tanieje już od kilku lat, wczoraj była przeceniana o kilkanaście procent. W środę około 13 odrabiała straty zyskując blisko 6 proc. do dolara. Lirę regularnie osłabia prezydent kraju Recep Erdogan, który w ostatnich miesiącach wymusił na banku centralnym obniżkę stóp procentowych z 19 do 15 proc. Analitycy Societe Generale i Goldman Sachs prognozują teraz, że Bank Turcji będzie musiał podnieść stopy do 19-20 proc. w pierwszych miesiącach 2022 roku.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Dziesięć lat temu za lirę trzeba było płacić prawie 2 złote, a cztery lata temu - złotówkę. Dziś kosztuje mniej niż 33 grosze. Złoty jest w tej chwili niezwykle osłabiony, ale ma wyjątkową okazję, by pokazać siłę wobec waluty tureckiej. Lira fatalnie wypada na tle amerykańskiego dolara. Jeszcze na początku września płacono za niego mniej niż 8,30 liry, a teraz jest to 12,70. Wczoraj w szczytowym momencie notowań dolar kosztował ponad 13,30 liry. Od początku roku waluta Amerykanów wzmocnił się wobec liry o około 80 proc.
Inflacja w Turcji jest na bardzo wysoka - 20-procentowa. Prezydent Erdogan wyznaje niezwykle oryginalny pogląd, że dynamikę wzrostu cen można poskromić obniżkami stóp procentowych, a całą operację nazywa "wojną o gospodarczą niepodległość". Ofiarami wojny są przede wszystkim wysocy funkcjonariusze tureckiego banku centralnego.
Tu sprawdzisz notowania walut online w serwisie Biznes Interia.pl
W marcu prezydent zdymisjonował prezesa Banku Turcji, który dwa dni wcześniej przeprowadził poważną podwyżkę stóp procentowych. Kilka tygodni temu ten sam los spotkał trzech następnych wysokich funkcjonariuszy banku centralnego. Recep Erdogan dekretem zwolnił ich z pracy, bo nie chcieli zgodzić się na dalsze obniżanie stóp procentowych.