Rynek walutowy: Złoty stabilny, mimo wahań forinta
Dziś węgierski bank centralny podniósł stopy procentowe o 185 pb. do 7,75 proc. Rynek zareagował rekordowym poziomem kursu forinta. Złot bronił poziomów w okolicach 4,70 za euro, rynek oczekuje na kolejne podwyżki stóp procentowych.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Choć w ostatnich dniach zawirowania dotknęły węgierskiego forinta, to złoty broni poziomów w okolicach 4,70 za euro, co ułatwiają oczekiwania na podwyżki stóp procentowych - ocenił Jarosław Kosaty, analityk z Santander Bank Polska. Niewielka zmienność występuje na obligacjach.
Analityk zwrócił uwagę na rekordowe poziomy forinta, który w poniedziałek po raz pierwszy przebił poziom 400 względem euro i w rezultacie dziś węgierski bank centralny podniósł stopy procentowe o 185 pb do 7,75 proc.
"Wczoraj mieliśmy rekordowe poziomy forinta względem euro i to widać zadziałało na wyobraźnię decydentów węgierskiego banku centralnego. Biorąc pod uwagę problemy, z jakimi mierzy się węgierska gospodarka, powodujące słabość forinta, czyli duży deficyt na rachunku bieżącym, do tej pory relatywnie gołębia polityka węgierskiego banku centralnego, który sygnalizował spowalnianie podwyżek, do tego problemy budżetowe węgierskiego rządu oraz brak akceptacji węgierskiej części Planu Odbudowy, to ta rekordowa podwyżka stóp była potrzebna i spowodowała, że kurs zszedł poniżej 400.
Jeśli węgierski bank centralny nie chce mieć słabej waluty, która będzie podkręcać inflację, to niestety musi podwyższać stopy procentowe" - powiedział Kosaty.
"Na rynku złotego od kilku dni walczymy w okolicach poziomu 4,70, który jest atakowany, a następnie rynek powraca do 4,68. Dzisiaj atakom służyły trochę słabsze dane o koniunkturze w strefie euro. Rynek jest też trochę rozczarowany tym, co w Sintrze mówiła Christine Lagarde. Liczono na to, że nowy instrument przeciw fragmentacji rynku obligacji nie będzie mocno obwarowany wobec krajów, które będą chciały z niego skorzystać, tymczasem pojawiła się informacja, że jednak pewne warunki będą. To powoduje, że euro jest dziś słabsze wobec dolara, co mogłoby uderzyć także w złotego, ale polską walutę chronią oczekiwania na podwyżki stóp, odreagowanie w górę polskich rentowności i prawdopodobnie wysoka inflacja w czerwcu, o czym dowiemy się w piątek" - mówi analityk Santander Bank Polska.
"Postanowiliśmy upoważnić odpowiednie komitety Eurosystemu wraz ze służbami EBC do przyspieszenia prac nad projektem nowego instrumentu do rozważenia przez Radę Prezesów. Nowy instrument będzie musiał być skuteczny, a jednocześnie proporcjonalny i zawierać wystarczające zabezpieczenia, aby zachować możliwość prowadzenia rozsądnej polityki fiskalnej przez państwa członkowskie" - wskazała prezes EBC Christine Lagarde.
Kurs złotego zaliczył we wtorek niewielkie wzrosty - względem euro do 4,6817, a względem dolara do 4,4448. Tymczasem eurodolar spadł do 1,0533.
Według analityka Santandera rynek długu z jednej strony ustawiają możliwe problemy z dostawami gazu, a z drugiej sygnały z NBP.
"Piątkowy odczyt inflacyjny ustawi oczekiwania, co do poziomu stóp procentowych w Polsce. Ten wzrost rentowności, który widzimy w ostatnich dniach na rynku długu mieści się w definicji odreagowania, korekty po gwałtownych spadkach w zeszłym tygodniu. Tutaj elementem niepewności jest perspektywa niedoborów gazu na europejskim rynku w okresie grzewczym. Do tego jeszcze daleko, ale wydaje się, że rynek takie ryzyko ma z tyłu głowy, co ogranicza możliwości w przypadku spadku rentowności.
W normalnych warunkach nie powinniśmy już atakować szczytów powyżej 8 proc., które widzieliśmy ostatnio. Nawet gdyby inflacja zaskoczyła, to rynek zapewne będzie czekał na reakcję NBP. Potencjał wzrostu rentowności znacząco się zwiększy, jeśli NBP będzie ponownie sygnalizował koniec cyklu podwyżek stóp" - ocenił Kosaty.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami