Schyłek złotówki?

Według prognoz polski rynek walutowy w najbliższej przyszłości będzie rozwijał się powoli, a później, zdaniem niektórych analityków, popadnie nawet w stagnację aż do swojej likwidacji wraz z przyjęciem wspólnej waluty europejskiej.

Zbyt niska płynność

Jeśli postawić pytanie, czy polski rynek walutowy spełnia funkcje, które przypisują mu podręczniki ekonomii; a więc czy możemy za jego pomocą porównywać ceny towarów, usług i instrumentów finansowych na zagranicznych rynkach, odpowiedź może być tylko jedna: nie.

Nasz rynek walutowy cechuje się bowiem zbyt niską płynnością (ze względu na niewielkie obroty - rzędu 6 miliardów dolarów dziennie). Niska płynność powoduje, że nawet niewielkie ruchy kapitału spekulacyjnego mają istotny wpływ na kształtowanie się kursu walutowego. Doskonałym przykładem na występowanie tego zjawiska jest sytuacja z 2001 roku, kiedy to ruchy kapitału spekulacyjnego doprowadziły do nie notowanej dotychczas sztucznej aprecjacji złotówki.

Reklama

Podatność nominalnego kursu walutowego na fluktuacje powoduje, że i realny kurs walutowy (uwzględniający poziom cen) podlega wahaniom, co skutkuje "rozchwianiem" gospodarki. Na przykład ceny półproduktów sprowadzanych z zagranicy zmieniają się często, co uniemożliwia długoterminowe planowanie w firmach produkcyjnych.

Brak barier

Nowością, po której oczekiwano znacznego wzrostu obrotów na rynku walutowym (a więc i zwiększenia jego płynności), było zniesienie w 2002 roku ograniczeń w obrocie krótkoterminowymi kapitałami między Polską a krajami należącymi do OECD, Unii Europejskiej oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego (pozostały ograniczenia wobec innych krajów, w tym Rosji). Do tej pory nie widać jednak żadnego poważniejszego ożywienia. Dzieje się tak dlatego, że inwestorzy "omijali" istniejące w przeszłości ograniczenia stosując transakcje swapowe. Mimo, że nie muszą oni już stosować tych instrumentów, są one ciągle atrakcyjne dla inwestorów, ze względu na swe liczne zalety, a przede wszystkim na niskie ryzyko kredytowe.

Konkurencja

Nie sposób pominąć konkurencji między bankami jako kolejnej przesłanki do pobudzenia rynku walutowego w Polsce. Na skutek rywalizacji o pozyskanie klienta banki obniżają swoje prowizje. Tym samym dostępność różnorodnych instrumentów rynku walutowego rośnie (zwiększona dodatkowo poprzez spadek stóp procentowych). Inwestorzy mają szeroki dostęp zarówno do instrumentów spekulacyjnych, jak i do tych służących minimalizacji ryzyka walutowego (hedgingowych). Niewiele jednak z tego wynika. Sektor bankowy cieszy się w Polsce tak małym zaufaniem, że niewielu jest zainteresowanych zawieraniem tego typu transakcji. Większość potencjalnych uczestników rynku walutowego uważa, że w relacjach bank-klient zawsze wygrywa ten pierwszy, a drugi ponosi straty.

Zbyt szybko do strefy euro?

Perspektywy polskiego rynku walutowego nie przedstawiają się dla niego optymistycznie. Wszakże dążymy do strefy euro. Szybkie wstąpienie złotówki do ERM2 (Europejskiego Węża Walutowego) oraz wprowadzenie euro ma swoje zalety i wady. Większość ekonomistów obok niewątpliwych pozytywów dostrzega niebezpieczeństwa wynikające ze zbyt pospiesznego przyjęcia europejskiej waluty (takich jak m.in.: przyjęcie euro po zaniżonym kursie w stosunku do złotego oraz prorecesyjne skutki tej decyzji). Z wypowiedzi członków rządu, w tym prof. Jerzego Hausnera, wnioskować można, że nie będzie on spieszył się z wprowadzaniem euro. Tym samym przedłuży się "żywot" polskiego rynku walutowego.

Nie wydaje się jednak, że rynek ten pokona w końcu swoje słabości (przede wszystkim płytkość) i do końca pozostanie rynkiem nie w pełni wywiązującym się ze swych nominalnych zadań.

Gazeta Bankowa - raport IBnGR lipiec 2003

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polski rynek | waluty | złotówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »