Skokowe osłabienie złotego, NBP poczeka z interwencją

Złoty - głównie w wyniku zapowiedzi Fed o możliwości ograniczania skupu aktywów - zaczął się skokowo osłabiać. Jednak NBP raczej nie wkroczy na rynek, bowiem spadek wartości wynika z czynników globalnych, a nie lokalnych. Wiele zależy jednak nie tyle od poziomu złotego, ale od samej dynamiki spadku - ocenia rynek.

"Mamy do czynienia ze skokowym osłabieniem złotego. Ucierpiał on po wypowiedzi szefa Fed. Dzisiaj może wahać się w przedziale 4,30-4,40" - powiedział Marcin Turkiewicz, diler BRE Bank.

Prezes Fed Ben Bernanke poinformował w środę wieczorem, że Rezerwa Federalna może ograniczyć tempo skupu obligacji w dalszej części tego roku oraz zakończyć program skupu około połowy 2014 roku, jeśli sytuacja w gospodarce USA będzie się poprawiała w tempie zgodnym z obecnymi oczekiwaniami Fed. Dodatkowo bank nie zmienił wysokości stóp procentowych.

Reklama

"W obliczu malejącego wsparcia przez Fed hossy na rynku amerykańskich obligacji skarbowych, silna przecena dosięgnęła ten rynek, a rentowności 10-letnich papierów skoczyły z 2,21 proc. do 2,39 proc. dziś rano. To zła wiadomość dla polskiego długu, który ostatnio mocno śledził zachowanie rynków bazowych, a także dla złotego, gdyż waluty rynków wschodzących tracą na atrakcyjności w otoczeniu ograniczanej globalnej ekspansji monetarnej. W czwartek rano EUR/PLN rośnie do 4,34, najwyżej od czerwca 2012 r., a perspektywa dalszych wzrostów zderza się z ryzykiem kolejnej interwencji walutowej ze strony NBP" - napisał w komentarzu Konrad Białas z Alior Banku.

Jednak zdaniem Cezarego Chrapka z Citi Handlowego polski bank centralny może wstrzymać się z wkroczeniem na rynek, bo za osłabieniem złotego stoją czynniki globalne. Zaznacza, że ważniejsza jest sama dynamika osłabienia, a nie sam poziom kursu.

"W takim dłuższym horyzoncie złoty może wzrosnąć powyżej 4,40, ale wydaje mi się, że nie nastąpi to jeszcze na dzisiejszej sesji. Gdyby jednak doszło do nadmiernej deprecjacji, ale raczej nie przy poziomie 4,32 za euro, jak poprzednio, to bank centralny może interweniować. Teraz pewnie zaczeka, bo osłabienie wynika z globalnego trendu. Zanim NBP wejdzie, to osłabienie złotego musiałoby być silniejsze niż ruch walut krajów z rynku wschodzących. Wtedy mógłby pojawić się na rynku. Ważniejsza jest sama dynamika spadku" - powiedział analityk Cezary Chrapek Citi Handlowego.

"Nie sądzę (by NBP interweniował - PAP). W ciągu kolejnych sesji będzie pewnie chciał poczekać i zobaczyć, czy trend się utrzyma. Mieliśmy ruch na eurodolarze i odpowiedni ruch na obligacjach gospodarek wschodzących, stąd to osłabienie" - dodał Chrapek.

DŁUG RÓWNIEŻ TRACI

Również rynek długu ucierpiał po wieczornych informacjach zza oceanu.

"Po Fed nastroje inwestycyjne znacząco się pogorszyły, co może negatywnie odbić się na wycenie krajowego rynku stopy, w szczególności długiego końca krzywych" - oceniają analitycy BZ WBK.

"Obligacje osłabiły się znacząco po wczorajszym Fed, który pokazał w jaki sposób będzie się wycofywał z QE. Dodatkowo mamy słabą sytuację polityczną w Turcji i Brazylii, czyli istotnych rynkach wschodzących. To co się dzieje to panika. Przecież Fed zasygnalizował, że będą kończyć pompowanie pieniędzy w gospodarkę a nie, że zaczyna wycofywać to, co już wpompował. Należy pamiętać, że to panika" - powiedział Marek Kaczor z PKO BP.

         czwartek   środa   środa
             9.40   15.50    9.40
EUR/PLN    4,3060  4,2572  4,2564
USD/PLN    3,2486  3,1786  3,1778
EUR/USD    1,3255  1,3394  1,3392
OK0715       3,00    2,78    2,79
PS0418       3,70    3,28    3,32
DS1023       4,20    3,84    3,86
PAP
Dowiedz się więcej na temat: Fed | osłabienie złotego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »