Uwaga: Ubywa członków RPP!
Na rynku walutowym, stopy procentowe najprawdopodobniej przestają już wzrastać. Problem w tym, że ciężko mówić o stabilizacji, a w RPP brakuje już 3 członków do pełnego składu.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Ostatnio w mediach Rada Polityki Pieniężnej nie ma najlepszych opinii. Powiedzmy to wprost, nie ma nawet dobrej. Nie można jednak mówić, że zainteresowanie zasiadaniem w tym gremium trochę spadło. Można by się populistycznie odwołać do pensji, którą się tam otrzymuje i zasugerować, że chętni się znajdą.
Problem w tym, że już wcześniej Sejm nie powołał dwóch osób. Teraz jeden członek z nominacji senackich przechodzi na kilka miesięcy przed końcem swojej kadencji do NSA.
W rezultacie zamiast prezesa i 9 członków mamy już prezesa i 6 członków. Mając na uwadze, co się dzieje obecnie w polityce monetarnej, jest to dość dziwna liczba wakatów.
Wczoraj poznaliśmy odczyt inflacji bazowej w Polsce. Odczyt wyniósł 9,1 proc., co okazuje się dobrym rezultatem, pomimo 0,6 proc. wzrostu. Powodem jest fakt, że analitycy spodziewali się wyniku 9,3 proc..
Inflacja bazowa to ważna miara, gdyż pokazuje zmiany cen bez uwzględniania zmian w żywności i energii.
Odcięcie tych dwóch elementów jest o tyle istotne, że są to najbardziej zmienne ceny. Dzięki temu uzyskujemy pewien stabilny długookresowy trend, który nie zmieni się zaraz przy lepszych/gorszych zbiorach, czy skoku ceny baryłki ropy. Poziom 9,1 proc., czyli ponad 2,5 proc. powyżej stóp procentowych, nie jest powodem do popadania w samozachwyt. Polska waluta przyjęło to jednak w miarę neutralnie.
Amerykanie przedstawili zadziwiającą propozycję sankcji na Rosję. Polegać ma ona na wprowadzeniu limitu w okolicach 40-60 USD za baryłkę w przypadku rosyjskiej ropy. Pomysł na pierwszy rzut oka wydaje się idealny. Jednocześnie ogranicza wpływy do rosyjskiego budżetu na finansowanie agresji rosyjskiej na Ukrainę i zapewnia tani surowiec na rynku. Szybko jednak pojawiają się znaki zapytania.
Pierwszy z nich to, czy aby na pewno Rosja sprzeda surowiec do Europy po tej cenie. Drugi to, kto będzie mógł korzystać z zakupów poniżej kosztów rynkowych i kto na tym finalnie skorzysta.
Trzeci i najważniejszy, dlaczego surowiec nie ma dalej trafiać do Azji, a co najwyżej drobne ilości iść na Zachód. W tle rosną ceny ropy naftowej, inwestorzy nie wierzą najwyraźniej w tę wizję dopuszczenia rosyjskiego surowca na rynek.
Maciej Przygórzewski - główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl