Walka na daty nam szkodzi

Brak politycznego kompromisu w sprawie wprowadzenia Polski do strefy euro przyczynia się do destabilizacji na rynku walutowym - uważa Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej.

W opinii członka RPP w sytuacji, jaka panuje obecnie na rynkach walutowych ani EBC, ani Komisja Europejska nie zgodzą się na przystąpienie Polski do mechanizmu ERM2. Przeszkodą będzie również brak wymaganych do przyjęcia euro zmian w polskiej konstytucji.

- (Zagłosowałbym za zmiana reżimu kursowego) tylko w przypadku, gdyby ze strony partnerów europejskich pojawiła się jednoznaczna deklaracja, że akceptują nasz brak przygotowania konstytucyjno-prawnego i obecną trudną sytuację na rynkach finansowych i że z ich punktu widzenia nie stanowi to przeszkody w wejściu do ERM-2. Ale taką deklarację EBC i Komisji Europejskiej nie bardzo mogę sobie dzisiaj wyobrazić - powiedział Filar.

Reklama

Brak politycznego kompromisu w sprawie wprowadzenia Polski do strefy euro przyczynia się do destabilizacji na rynku walutowym - uważa Filar.

- Walka na daty nam szkodzi. Znajdujemy się w warunkach bardzo podwyższonej zmienności na rynkach walutowych. (...) Brak politycznego kompromisu może podnosić tę zmienność. Brak spokoju uderza także w rynek długu (...) niezwykle negatywnie uderza teraz w polską gospodarkę - powiedział Filar w radiu TOK FM. Jego zdaniem do ERM2 należy wejść wtedy, kiedy sytuacja na rynkach się uspokoi. - Trzeba spokojnie poczekać na uspokojenie się rynków (...) wtedy można wchodzić do ERM2 - powiedział.

Zdaniem premiera Pawlaka, przy obecnym kursie dochodzenie do strefy euro byłoby o wiele sensowniejsze i łatwiejsze, niż w sytuacji, w jakiej byliśmy pół roku temu, kiedy złoty był przesadnie umocniony.

NASZA OPINIA Naszym zdaniem wchodzenie do korytarza ERM2 po 30-40 proc. spadku rodzimej waluty jest obecnie obarczone wysokim ryzykiem, dlatego powinniśmy w pierwszej kolejności ograniczyć ryzyko na złotym i dopiero wejść do korytarza. Trwające spory o konkretne daty wydają się teraz nierozsądne. W trudnym procesie ustalania kursu referencyjnego należy kierować się średnim długoterminowym kursem waluty krajowej, występującym w różnych fazach cyklu koniunkturalnego, uwzględniającym wpływ kapitału portfelowego i spekulacyjnego. Niedoszacowanie jak i przeszacowanie kursu może być niekorzystne. W przypadku Polski ten referencyjny kurs na pewno nie może wynosić ani 3,20, ani 4,70. Zdaniem analityków musi zawierać się w przedziale 3,50-3,80, by zapewnić warunki optymalności. Marcin Zabrzeski

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »