Ważne sygnały od członków FOMC
Wczoraj usłyszeliśmy wypowiedź jastrzębiego prezesa St. Louis Fed Bullarda, który wskazywał na negatywne aspekty utrzymywania luźnej polityki monetarnej tj. narastanie nierównowag w wycenie aktywów, uzależnianie rynków od taniego pieniądza.
W ocenie członka FOMC (z prawem głosu w przyszłym roku) obecne warunki ekonomiczne wskazują na silny wzrost PKB w 3kw15 2,5%-3%kw/kw SAAR, a inflacja powróci do celu w terminie oddziaływania instrumentów polityki pieniężnej. Pytany o środowisko zewnętrzne prezes Bullard wskazywał, że chińskie spowolnienie powinno mieć delikatny przebieg dla amerykańskiej gospodarki.
Tym samym w jego ocenie adekwatne jest podwyższenie stóp procentowych podczas grudniowego posiedzenia, a następnie przejście w powolny cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Członek FOMC wskazuje, że takie zmiany są wycenione przez rynek, tym samym nie powinny wywoływać nadmiernego umocnienia dolara.
Możliwość podwyższenie stóp w 2015 potwierdził warunkowo także prezydent nowojorskiego Fed Dudley, równocześnie jego ocena wskazywała na konieczność pozyskania czasu dla oceny perspektyw wzrostu gospodarki i powrotu inflacji do celu (tym samym została odebrana łagodnie). Wypowiedzi członków FOMC wywołały krótkotrwałe osłabienie rynków bazowych na długim końcu krzywej, jednocześnie jej wpływ został skorygowany w późniejszych godzinach handlu.
Dzisiaj w USA poznamy dane sprzedaży detalicznej oraz beżową księgę Fed. Spodziewamy się przyśpieszenia dynamiki sprzedaży do 0,5% m/m wobec 0,2%m/m w sierpniu m.in. dzięki wzrostowi sprzedaży samochodów. Prognoza ING kształtuje się powyżej konsensusu zakładającego stabilizację dynamiki na poziomie 0,2%m/m.
Indeks ZEW pokazał spadek z 12,1pkt do 1,9pkt poniżej konsensusu oczekującego spadku do 6,5pkt. Pogorszeniu uległ komponent oceny bieżącej z 67,5pkt do 55,2pkt. W ocenie indeksu należy pamiętać, że dane przedstawiają oczekiwania analityków oraz zarządzających funduszami inwestycyjnymi, a nie managerów biznesu. Tym samym bardziej klarowną informację odnośnie tempa wzrostu niemieckiej produkcji przemysłowej (a w ślad za nią polskiego eksportu) dostarczą w naszej opinii wskaźniki IFO/PMI.