Matteo Salvini, przywódca prawicowej Ligi Północnej, najsilniejszego ugrupowania w bloku centroprawicy, oświadczył w poniedziałek, że to ten blok musi rządzić po niedzielnych wyborach parlamentarnych we Włoszech. Przywódca eurosceptycznej Ligi Północnej oświadczył, że "euro jest i pozostaje nieodpowiednią walutą i błędnym wyborem".
"W UE martwią się wynikiem wyborów? Nie mają racji" - powiedział Salvini.
Koalicja centroprawicy "wygrała i może rządzić" - oświadczył na konferencji prasowej w siedzibie Ligi w Mediolanie Salvini, odnosząc się do osiągniętego przez sojusz wyniku około 36 proc. głosów. Podkreślił, że Liga, która w bloku tym dostała najwięcej głosów - około połowy wszystkich - "będzie stać na czele centroprawicy".
Salvini zadeklarował, że jest gotów zostać premierem i przypomniał, że umowa w tym bloku przewiduje, że kandydata na ten urząd wskaże ugrupowanie z największym poparciem. Wyraził opinię, że poparcie dla Ligi to reakcja obywateli, którzy czują się lekceważeni i nie mają poczucia bezpieczeństwa.
Reklama
Przywódca niegdyś przede wszystkim separatystycznej, obecnie głównie antyimigranckiej i eurosceptycznej Ligi Północnej oświadczył, że "euro jest i pozostaje nieodpowiednią walutą i błędnym wyborem".
Zaznaczył zarazem, że to nie oznacza, iż Włochy same wyjdą ze strefy euro. Nie poparł też idei referendum w tej sprawie.
"Będziemy działać, by zmienić niektóre traktaty. System wspólnej waluty skazany jest na to, że się skończy, a my chcemy być przygotowani na ten moment" - oświadczył Salvini. Podkreślił, że decyzje dotyczące Włoch będą podejmowane we Włoszech, a "nie w Brukseli czy w Berlinie".
"Słyszę, że w Unii martwią się wynikiem wyborów. Nie mają racji" - powiedział lider Ligi i ocenił, że rezultat głosowania we Włoszech to dobra wiadomość dla europejskich narodów.
Oświadczył też: "Dziękuję (Jean-Claude'owi) Junckerowi za słowa w czasie kampanii, bo im więcej mówi, tym więcej głosów dostajemy". Tak skomentował wypowiedź szefa KE, który wyrażał zaniepokojenie rozwojem wydarzeń we Włoszech po wyborach. "Mamy nadzieję, że (Juncker) możliwie najkrócej pozostanie przewodniczącym Komisji Europejskiej" - dodał.
Salvini oświadczył też: "Jestem i z dumą pozostanę populistą. Ten, kto słucha ludu, spełnia swój obowiązek". Wyraził opinię, że w wyborach "ukarana została arogancja" lidera centrolewicowej, rządzącej dotąd Partii Demokratycznej Matteo Renziego.
Według wstępnych wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych blok partii centroprawicowych złożony z Forza Italia, Ligi Północnej i Braci Włoch otrzymał około 35-36 proc. głosów. Po raz pierwszy od 24 lat Liga Salviniego dostała większe poparcie niż Forza Italia Silvio Berlusconiego. Około 33 proc. uzyskał antyestablishmentowy, uważany za populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd, który będzie pierwszym ugrupowaniem w obu izbach parlamentu. Centrolewicowa Partia Demokratyczna zdobyła 19 proc. głosów.
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy
spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.