​Zakończenie programu skupu aktywów w USA jeszcze daleko - Powell

Osiągnięcie dalszego znacznego postępu w realizacji celów gospodarczych FOMC, a co za tym idzie redukcja programu skupu aktywów, jest jeszcze daleko - wynika z tekstu przemówienia, które prezes Fedu Jerome Powell wygłosi w środę przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów. Obawy przed zaostrzaniem polityki Fed uderzają w waluty rynków wschodzących, przyćmiewając lokalne czynniki. Złoty i forint dodatkowo ucierpiały z tytułu korelacji ze spadającym EUR/USD.

 Na naszym czerwcowym posiedzeniu Komitet omówił postępy gospodarki w realizacji naszych celów od czasu przyjęcia przez nas forward guidance dotyczącego zakupu aktywów w grudniu ubiegłego roku. Choć osiągnięcie standardu dalszego znacznego postępu jest jeszcze daleko, członkowie FOMC oczekują, że postęp ten będzie kontynuowany.

Dyskusje te będziemy kontynuować na kolejnych spotkaniach. Jak już powiedzieliśmy, przed ogłoszeniem jakiejkolwiek decyzji o wprowadzeniu zmian w naszych zakupach poinformujemy o tym z wyprzedzeniem" - napisał Powell w przygotowanym przemówieniu, które wygłosi przed amerykańskimi kongresmenami o 18.00 czasu polskiego w środę.  "W dalszym ciągu zwiększamy nasze zasoby skarbowych papierów wartościowych i papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką przynajmniej w obecnym tempie, dopóki nie zostanie poczyniony znaczny postęp w dążeniu do naszych celów dotyczących maksymalnego zatrudnienia i stabilności cen. Zakupy te istotnie złagodziły warunki finansowe i stanowią znaczne wsparcie dla gospodarki" - dodał.

Reklama

 Przewodniczący FOMC odniósł się także do wzrostu inflacji. Wtorkowe dane z USA pokazały najwyższą inflację w Stanach od 2008 r. Ceny konsumpcyjne w czerwcu wzrosły o 0,9 proc. w ujęciu mdm, a rdr wzrosły o 5,4 proc. Oczekiwano +0,5 proc. mdm i +4,9 proc. rdr.

"Inflacja wyraźnie wzrosła i prawdopodobnie pozostanie podwyższona w nadchodzących miesiącach, zanim zacznie spadać. Inflacja tymczasowo rośnie przez efekty bazy, ponieważ gwałtowne spadki cen związane z pandemią z zeszłej wiosny wypadają z 12-miesięcznych wyliczeń" - wynika z przemówienia Powella.

"Ponadto silny popyt w sektorach, w których wąskie gardła produkcyjne lub inne ograniczenia podaży ograniczyły produkcję, doprowadził do szczególnie szybkich wzrostów cen niektórych towarów i usług, które powinny częściowo słabnąć się w miarę ustępowania skutków wąskich gardeł. Ceny usług, które mocno ucierpiały przez pandemię, również wzrosły w ostatnich miesiącach, ponieważ popyt na te usługi wzrósł wraz z ponownym otwieraniem gospodarki" - dodał.

Podczas posiedzenia 16 czerwca Fed utrzymał główną stopę procentową w USA w przedziale 0-0,25 proc. Fed podał, że nie zmieni stóp procentowych, dopóki kraj nie zbliży się do osiągnięcia pełnego zatrudnienia i inflacji na poziomie 2 proc. Fed po raz ostatni obniżył stopy procentowe na posiedzeniu 15 marca 2020 r., gdy zdecydowano o obniżeniu stopy funduszy federalnych do 0-0,25 proc. Fed ustanowił wtedy również program skupu aktywów o wartości 700 mld USD, z czego 500 mld USD wydane zostanie na obligacje rządowe, a 200 mld USD na papiery dłużne zabezpieczone kredytami hipotecznymi.

Kolejne posiedzenie Rezerwy Federalnej zaplanowano na 27-28 lipca.

W najbliższym czasie złoty powinien się umacniać w ślad za słabnącym dolarem, jednak ten ruch ograniczać mogą czynniki lokalne - ocenił w rozmowie z PAP Biznes starszy analityk rynków finansowych Banku Millennium, Mateusz Sutowicz. Jego zdaniem trend wzrostowy na rentownościach SPW powinien być w kolejnych dniach kontynuowany.

"Środową sesję na rynku walutowym można podzielić na dwie części. Początkowo złoty kontynuował trend z ostatnich sześciu dni i osłabił się do bariery z maja i kwietnia, czyli 4,5930/EUR. Później jednak zaczęło się odrabianie strat. Po części było to spowodowane sytuacją techniczną, a po części związane z tym co dzieje się na eurodolarze, który nie ma już siły do spadków" - powiedział Mateusz Sutowicz.

"Znamy już treść komunikatu, który prezes Fed Jerome Powell przedstawi o godz. 18.00 przed kongresem. Tezy tam zawarte nie są zgodne z trendem jaki rynek obierał, czyli z dążeniem do szybkich zmian w polityce pieniężnej. Są raczej powtórzeniem jego czerwcowego wystąpienia. To tonuje nastroje po tym jak wczoraj dolar zyskiwał po danych o inflacji w USA. Dobrze znanymi kanałami powoduje to umocnienie złotego do okolic 4,57/EUR" - wskazał.

EUR/USD

1,0657 0,0013 0,11% akt.: 19.04.2024, 22:58
  • Kurs kupna 1,0655
  • Kurs sprzedaży 1,0658
  • Max 1,0676
  • Min 1,0612
  • Kurs średni 1,0657
  • Kurs odniesienia 1,0644
Zobacz również: CAD/JPY AUD/NZD AUD/JPY

Ekonomista spodziewa się, że w najbliższym czasie złoty powinien się umacniać. Jak ocenił kolejne dni powinny przynieść próbę mocniejszego rozegrania na złotym, czemu sprzyjać ma oczekiwana zwyżka na EUR/USD.

"Są to poziomy, z których powinniśmy zawracać. Złotemu nie pomagają czynniki polityczne, czyli przełożone na jutro posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego o nadrzędności prawa polskiego nad unijnym. Nie jest to jednak wydarzenie, które utrzymałoby EUR/PLN na wyższych poziomach przez dłuższy czas" - dodał. W środę tuż po godz. 10.00 EUR/PLN przekroczył poziom 4,59, z którego szybko zaczął wracać w kierunku poziomu odniesienia. Po południu EUR/PLN był już pod kreską i ok. godz. 16.00 traci 0,1 proc. do 4,575, a USD/PLN zniżkuje o 0,6 proc. do 3,87. W tym czasie EUR/USD rośnie o 0,4 proc. do 1,182.

Czy wysoka inflacja wstrząsnęła Powellem?

Duże zaskoczenie w inflacji z USA przynosi nową falę awersji do ryzyka i podgrzewa dyskusję odnośnie tego, ile jeszcze Fed utrzyma ultra-łagodną politykę. Szczegóły raportu nie dają jasnej odpowiedzi, w jak dużym stopniu wzrosty cen są tymczasowe, stąd nie ma pewności, czy dziś po południu prezes Fed Powell całkowicie zbagatelizuje ryzyko wysokiej inflacji i oddali wizję przyspieszonej normalizacji polityki.

Miesięczny wzrost cen o 0,9 proc. był największym od 2008 r. Roczna inflacja wyniosła 5,4 proc., a inflacja bazowa na 4,5 proc. znalazł się najwyżej od 1991 r. Na pierwszy rzut oka dane wołają o reakcję Fed i zacieśnianie polityki pieniężnej. Jednak w szczegółach sytuacja nie wygląda tak klarownie. Za sporą część wzrostu odpowiadają komponenty, których wpływ na inflację powinien być tymczasowy. Ceny używanych samochodów, opłaty lotnicze i hotelowe odbijają po pandemii i odzwierciedlają niedobory podaży i skok popytu.

W mniejszym stopniu za wzrosty odpowiadają trwalsze składniki CPI, jak np. opłaty za użytkowanie mieszkań. Innymi słowy odczyt nie zaprzecza całkowicie stanowisku Fed, że wzrosty inflacji będą przejściowe i osłabną w przyszłym roku. Wiele jednak będzie zależeć nie od tego, jak rynek interpretuje dane (wczoraj interpretował jastrzębio), ale jak do nich podejdzie Fed.

Dziś po południu w Kongresie prezes Fed Powell będzie zdawał sprawozdanie z realizacji zadań przez bank centralny. Jest bardziej prawdopodobne, że utrzyma on swoje dotychczasowe stanowisko o "tymczasowości" inflacji, co byłoby ciosem dla narosłych wczoraj spekulacji i mogłoby wymazać ostatnie umocnienie USD.

Z drugiej strony dane dają też argumenty, by zasygnalizować gotowość Fed do rozpoczęcia dyskusji o redukcji tempa skupu aktywów. Tak, aby bank był gotowy na każdą ewentualność w obliczu wciąż zaskakujących danych. Dwie przeciwne drogi wyjścia dla Fed tłumaczą, dlaczego wczoraj reakcja USD i innych aktywów była dość umiarkowana (w porównaniu do skali zaskoczenia CPI). Inwestorzy mogli rozłożyć reakcję na dwie fazy, a druga nastąpi po słowach Powella.

Obawy przed zaostrzaniem polityki Fed uderzają w waluty rynków wschodzących, przyćmiewając lokalne czynniki. Złoty i forint dodatkowo ucierpiały z tytułu korelacji ze spadającym EUR/USD. Słabość złotego próbuje się łączyć z gołębią postawą RPP, skierowaniem do TK zapytania o wyższości prawa polskiego and prawem unijnym czy zagrożeniami epidemicznymi, ale to wszystko bardziej wygląda na szukanie powodu do reakcji niż odwrotnie. Złoty jest za tani, ale na razie nikt nie chce korzystać z promocji, prawdopodobnie licząc na zwiększenie rabatu. Trudne środowisko inwestycyjne opóźnia powrót złotego do umocnienia. 

Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Fed | stopy procentowe | gospodarka USA | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »