Najbliższe godziny nie powinny przynieść większych wahań polskiej waluty. Oczekiwanie na publikowane o godzinie 14-tej przez Główny Urząd Statystyczny czerwcowe dane o przeciętnym wynagrodzeniu oraz stosunkowo stabilne zachowanie eurodolara, pozwalają postawić taką krótkoterminową prognozę.
Wzrost zmienności można zakładać po godzinie 14-tej. Zwłaszcza, jeżeli dynamika wynagrodzeń okaże się zauważalnie wyższy od prognozowanych 8,8 proc. w relacji rocznej. Odczyt zbliżony do 10 proc. mógłby sprawić, że lipcowa podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, której perspektywa oddaliła się po publikacji niższej od prognoz inflacji w czerwcu (2,6 proc. wobec szacowanych 2,7 proc.), ponownie byłaby poważnie rozważana przez rynek. To zaś stałoby się impulsem do kupna polskiej waluty.
Niższy od oczekiwań wzrost wynagrodzeń, jakkolwiek zmniejszy szanse na szybką podwyżkę stóp, to nie musi przełożyć się na wzrost USD/PLN i EUR/PLN. Przewaga podaży na wykresach obu par sprawia, że wyższe poziomy dość chętnie wykorzystywane są do sprzedaży.
Wzrost zmienności złotego mogłyby przynieść również większe wahania EUR/USD. Można jednak wątpić, czy przed godziną 14:30, kiedy zostanie opublikowany lipcowy indeks NY Empire State (prognoza: 17 pkt.), zmiany tej pary przekroczą dotychczasowe 30 pipsów.
W perspektywie najbliższych dni i tygodni notowania USD/PLN i EUR/PLN pozostają przede wszystkim pod presją zachowania dolara na świecie. Można zakładać, że jego dalsza wyprzedaż przełoży się na spadek USD/PLN, przy oscylacjach EUR/PLN wokół majowego dołka na 3,74 zł. Początek silniejszej korekty na dolarze, rozpocznie analogiczną wzrostową korektę na polskich parach.
Marcin R. Kiepas
