Klingbeil zakończył w środę trzydniową wizytę w Chinach. Najpierw przez dwa dni przebywał w Pekinie, gdzie m.in. wziął udział w dialogu partyjnym między swoim ugrupowaniem, socjaldemokratyczną SPD, a Komunistyczną Partią Chin. W środę odwiedził zakład Simensa w Szanghaju.
Na zakończenie wizyty Klingbeil ocenił, że choć w dialogu z Chinami pojawiają się trudne tematy, to kraj ten jest gotowy na współpracę.
Jego zdaniem, zadaniem Niemiec jest teraz uzyskanie niezależności surowcowej i powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Wtedy "będziemy mogli z większą stanowczością występować wobec Chin" - podkreślił.
Niemcy chcą niezależności surowcowej
W poniedziałek Klingbeil zaapelował do strony chińskiej, by zapewniła niemieckim firmom niezawodny dostęp do surowców krytycznych. Wezwał też Pekin do współpracy z Berlinem przy próbach zakończenia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Reprezentujący socjaldemokratów Klingbeil jest pierwszym ministrem zaprzysiężonego w maju rządu Friedricha Merza, który udał się do Chin. W październiku Pekin miał odwiedzić szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul. Odwołał jednak podróż, jako powód podając potwierdzenie przez stronę chińską zaledwie jednego spotkania.
Relacje między Berlinem a Pekinem pozostają w ostatnim czasie napięte z powodu wprowadzonych przez Chiny ograniczeń eksportowych dotyczących półprzewodników i metali ziem rzadkich. Powoduje to zakłócenia w niemieckich firmach - zaniepokojenie wyraziła m.in. branża motoryzacyjna. Chiny to główny światowy producent metali ziem rzadkich, które są niezbędne w przemyśle, a także w sektorze zaawansowanych technologii i obronnym.
Gospodarki obu krajów, silnie nastawione na eksport, mocno ucierpiały na skutek ceł wprowadzonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Sprawiły one, że Chiny wyprzedziły USA w roli największego partnera handlowego Niemiec w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy br.













