Złoty na huśtawce

Nerwowość spowodowana konfliktem rządu z RPP sprawia, że złoty jest podatny na spekulacje. Pogłoski rozsiewane przez inwestorów, zamierzających kupić złotego po jak najniższej cenie, podniosły wartość dolara w piątek rano do 4,12 zł.

Nerwowość spowodowana konfliktem rządu z RPP sprawia, że złoty jest podatny na spekulacje. Pogłoski rozsiewane przez inwestorów, zamierzających kupić złotego po jak najniższej cenie, podniosły wartość dolara w piątek rano do 4,12 zł.

Złoty w mijającym tygodniu stracił w relacji do dolara ponad 20 groszy. Z rekordowego poziomu 3,9 zł za USD w poniedziałek, w piątek cena waluty amerykańskiej wzrosła do 4,12 zł. Tak znaczne wahania naszej waluty niepokoją firmy prowadzące wymianę handlową z zagranicą, jak również inwestorów portfelowych.

Importerów tak duże osłabienie naszej waluty może narazić na znaczne straty, dodatkowo - w przypadku krótkoterminowych kontraktów - nie mogą oni zaplanować polityki finansowej. Natomiast w przypadku inwestorów portfelowych, ponadpięcioprocentowe osłabienie złotego niweluje zysk, jaki zapewniają nasze papiery skarbowe. Trzeba przecież pamiętać, że aby je zakupić, musieli wymienić dewizy na złote, a cena polskiej waluty utrzymywała się ostatnio poniżej 4 zł za dolara.

Reklama

Głównym powodem tak znacznego wzmocnienia złotego był środowy przetarg obligacji. Oferta Ministerstwa Finansów była rekordowo duża, wynosiła bowiem 4,7 mld zł. Zagraniczni inwestorzy, przygotowując się do aukcji, kupowali złotego, co wywindowało go do najwyższego od ponad dwóch i pół roku poziomu 3,9 zł. Jednak już w środę, w dniu przetargu obligacji, złoty zaczął słabnąć. Powodem były zawirowania polityczne związane z narastającym konfliktem między rządem a Radą Polityki Pieniężnej. Oczekiwania na wyniki spotkania Rady z rządem spowodowały wzrost napięcia na rynku walutowym. Próby ograniczenia niezależności banku centralnego osłabiają naszą walutę.

Neutralne komunikaty opublikowane po spotkaniu nie zahamowały jednak deprecjacji złotego. Tym razem przyczyną była spekulacja. Jeden z większych banków chciał dokonać dużego zakupu naszej waluty i rozsiewał najbardziej nieprawdopodobne plotki, aby ją osłabić i kupić po najbardziej korzystnej cenie.

Mimo dobrych wskaźników makroekonomicznych - poprawiającego się deficytu na rachunku obrotów bieżących i spadającej inflacji - złoty nadal jest narażony na znaczne wahania. Jest to konsekwencja pełnego uwolnienia naszej waluty.

Przy rosnącej nerwowości na rynku - wynikającej z prób ograniczenia niezależności banku centralnego i wywierania nacisków na Radę Polityki Pieniężnej, aby znacząco obniżyła stopy procentowe, reakcje graczy są czasami gwałtowne i irracjonalne. Wykorzystują to spekulanci.

Przykładem może być ostatnio obserwowane osłabienie złotego. Jeden z kluczowych graczy na polskim rynku walutowym, który dostał zlecenie od klienta wymiany znacznej kwoty dolarów na złote chciał je zrealizować po jak najkorzystniejszej cenie. W tym celu zaczął rozsiewać pogłoski mające obniżyć kurs złotego - m.in. że NBP interweniuje na rynku, aby osłabić naszą walutę - oraz rozpowszechniać informacje, że akcjonariusze Elektrimu - przeżywającej znaczne kłopoty kluczowej spółki na rynku kapitałowym - zażądali przedterminowanego wykupu wyemitowanych przez spółkę papierow dłużnych.

Jak widać, zabiegi gracza okazały się skuteczne. Polski rynek walutowy jest bowiem dość płytki. Dzienne obroty na nim wahają się między 3 a 4 mld USD. Tak więc relatywnie niewielkie kwoty - 50-100 mln USD - poparte nawet najbardziej nieprawdopodobnymi pogłoskami mogą się przyczynić do znacznych skoków wartości polskiej waluty. Jeden z większych banków robił wszystko aby osłabić polską walutę.

Rozpowszechniając nawet najbardziej nieprawdopodobne informacje, jednocześnie dokonywał transakcji walutowych. Szacujemy, że wymienił na złote ok. 500 mln USD, po tym sytuacja unormowała się. Dlatego złoty w przyszłym tygodniu znów powinien się wzmocnić, a cena dolara powinna powrócić do poziomu 4 zł - powiedział PG jeden z dealerów walutowych. Eksperci są jednak zgodni. Do czasu unormowania sytuacji na linii rząd-RPP rynek walutowy będzie nadal nerwowy, a złoty będzie narażony na znaczne wahania.

KOMENTUJĄ DLA PG Dr MACIEJ KRZAK główny ekonomista Banku Handlowego

Złoty - jeśli wziąć pod uwagę koszyk walut składający się z euro i dolara - osiągnął rekordowy poziom. W związku z tym nasiliły się obawy graczy na rynku walutowym, że polska waluta osiągnęła już szczyt swych możliwości. Dlatego część dealerów zacząła wyprzedawać złotego. Na to nałożyły się spekulacje, co zaowocowało ponad pięcioprocentowym spadkiem jego wartości. I jeszcze na to nałożył się spór między RPP a rządem. Mimo że komunikaty dotyczace wyniku spotkania RPP z rządem były raczej pozytywne i świadczą o tym, iż można oczekiwać redukcji o półtora punktu procentowego, to złoty na fali spekulacji nadal się osłabiał. Tym bardziej, że rynek obawiał się, że złoty po osiągnięciu rekordowego poziomu w poniedziałek może już tylko się osłabiać.

Jednak w przyszłym tygiodniu nasza waluta powinna znów się wzmocnić. Dane o inflacji powinny być neutralne, natomiast informacje o produkcji będą przemawiały za redukcją stóp procentowych, to wszystko powinno wzmocnić złotego.

Dr MARIA ANDRZEJ FALIŃSKI

sekretarz generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji

Większość przedsiębiorstw zajmujących się handlem detalicznym, szczególnie jeśli chodzi o produkty przemysłowe, nie odczuje wahań złotego. Wynika to przede wszystkim z faktu, że kontrakty na tego typu towary są długoterminowe. Niewątpliwie eksporterzy powinni być zadowoleni z wyższych dochodów. Jednak ci, którzy zainwestują w import zapłacą znacznie więcej. Niepewność inwestycyjna jeszcze się pogłębia. Rząd nie określił przecież jeszcze swojej polityki gospodarczej.

Ostatnie stanowisko Unii, mówiące że Polska mogłaby dostać pieniądze, jeśli miałaby odpowiednią infrastrukturę do ich zagospodarowania to sygnał dla zachodnich inwestorów aby z większą ostrożnością angażowali swe środki w naszym kraju. Jeśli omija ich refundacja akcesyjna (dochodząca do 30 proc. inwestycji), a dodatkowo rynek finansowy nie jest stabilny, to inwestorzy są bardzo zaniepokojeni i mogą szykać źródeł finansowania w innych krajach.

KOMENTUJE DLA PG dr KRZYSZTOF RYBIŃSKI główny ekonomista Banku Zachodniego - WBK

Osłabienie złotego było odreagowaniem na znaczne wzmocnienie polskiej waluty, które obserwowaliśmy w czasie ostatnich miesięcy. Nie bez wpływu na to, co się stało na rynku walutowym, jest nerwowość wokół konfliktu RPP - rząd i niepewność rynków finansowych co dalej, czy Rada zdecyduje się na redukcje stóp procentowych. Jeżeli ten konflikt będzie trwał, to można oczekiwać, że napięcie na rynku walutowym będzie nadal narastać. Nie musimy się jednak na razie obawiać wyprzedaży papierów skarbowych przez inwestorów. Mogłoby to nastąpić jedynie wtedy, gdyby doszli oni do wniosku, że Polska nie zostanie przyjęta do Unii w pierwszej grupie. Członkowstwo w UE gwarantuje, że polityka gospodarcza wykluczy sytuację taką, jaka miała miejsce np. w Argentynie.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: pogłoski | Rada Polityki Pieniężnej | złoty | spekulacje | osłabienie | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »