Złoty tracił na wartości. Tak będzie też w piątek?

Wracamy ze złotym coraz bliżej poziomu 4,20 zł za euro.

Podczas czwartkowego handlu polska waluta traciła na wartości - wskazali analitycy. Ich zdaniem, podobnie będzie też w piątek. Ok. godz. 16 euro wyceniano na 4,19 zł, dolara na 3,25 zł, a szwajcarskiego franka na 3,47 zł.

Analityk walutowy Raiffeisen Polbank Dorota Strauch powiedziała, że złoty niemal od samego rana w czwartek osłabiał się.

Jak dodała, na zachowanie złotego mogła wpłynąć publikacja zapisów z wrześniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Okazało się bowiem, że zgłoszono na nim wniosek o cięcie stóp procentowych o 50 pkt bazowych. "Po godzinie 14 mieliśmy większy ruch na euro/złotym w górę, więc można wiązać tę publikację z osłabieniem naszej waluty" - stwierdziła.

Reklama

"Na rynku nadal mamy też ciągle słabe nastroje, co dodatkowo nie oddziałuje pozytywnie na złotego" - dodała.

Dyrektor działu analiz Admiral Markets Marcin Kiepas ocenił w rozmowie z PAP, że pierwotną przyczyną osłabienia złotego w czwartek było środowe posiedzenie Fed. "Jakkolwiek jego wymowa nie była do końca jednoznaczna, to nową, bardziej jastrzębią projekcję stóp procentowych, a także dwa głosy sprzeciwu w FOMC wobec aktualnej gołębiej polityki monetarnej, należy odbierać przynajmniej jako przypomnienie tego, że już za miesiąc całkowicie zostanie wygaszony przez Fed program QE3 (skupu aktywów - PAP), a w przyszłym roku dojdzie do podwyżek stóp procentowych" - mówił.

"Obawy związane z normalizacją polityki monetarnej w USA szkodziły dziś zresztą nie tylko złotemu, ale też polskiemu rynkowi długu oraz warszawskiej giełdzie" - dodał Kiepas.

W jego ocenie, innym źródłem osłabienia złotego wobec brytyjskiego funta były doniesienia ze Szkocji. "Ostatnie sondaże wskazują, że w trwającym dziś w Szkocji referendum niepodległościowym większość Szkotów opowie się za utrzymaniem status quo, odrzucając tym samym pełną niepodległość i oderwanie Szkocji od Zjednoczonego Królestwa. To wzmacniało funta, również w relacji do złotego" - wskazał.

"Wpływ na wzrost notowań frank/złoty miały natomiast wyniki zakończonego posiedzenia Narodowego Banku Szwajcarii (SNB). Bank podtrzymał swoje wcześniejsze decyzje, pozostawiając stopy procentowe bliskie zeru, oraz minimalny kurs wymiany euro/frank na poziomie 1,20. Tym samym, wbrew oczekiwaniom niektórych uczestników rynku, nie zdecydował się pójść śladem Europejskiego Banku Centralnego i nie wprowadził ujemnych stóp procentowych. To automatycznie wzmocniło notowania szwajcarskiego franka" - dodał analityk Admiral Markets.

Jego zdaniem, w piątek złoty w dalszym ciągu może pozostawać pod presją sprzedających. "Szczególnie w relacji do brytyjskiego funta - oczywiście pod warunkiem, że Szkoci w referendum, tak jak to przewidujemy, powiedzą +nie+ dla pełnej niepodległości" - zaznaczył.

"Gdyby jednak wyniki referendum zaskoczyły i Szkocja oderwała się od Zjednoczonego Królestwa, to można być pewnym bardzo silnej wyprzedaży funta, w tym do złotego. Byłby to wówczas jedyny wyjątek, bo jutro złoty raczej będzie tracił do pozostałych walut" - dodał Kiepas.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: złoty | czwartek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »