Wiemy więcej, nic nie wiemy

Optymizm związany z zawartym wczoraj porozumieniem brexitu opadł, gdyż do pełni szczęścia potrzebna jest jeszcze akceptacja Westminsteru, a parlamentarna arytmetyka nie pozwala pozbyć się całkowicie ryzyka chaotycznego rozstania Wielkiej Brytanii z UE. Strona unijna podnosi stawkę, grożąc nieprzyznaniem kolejnego odroczenia brexitu. Kontynuacja rajdu funta wydaje się odroczona do przyszłego tygodnia.

Optymizm związany z zawartym wczoraj porozumieniem brexitu opadł, gdyż do pełni szczęścia potrzebna jest jeszcze akceptacja Westminsteru, a parlamentarna arytmetyka nie pozwala pozbyć się całkowicie ryzyka chaotycznego rozstania Wielkiej Brytanii z UE. Strona unijna podnosi stawkę, grożąc nieprzyznaniem kolejnego odroczenia brexitu. Kontynuacja rajdu funta wydaje się odroczona do przyszłego tygodnia.

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wywalczył w Brukseli swoją wersję porozumienia w sprawie brexitu, ale ryzyko chaotycznego wyjścia z UE nie zostało całkowicie zniwelowane. Jutro brytyjski parlament będzie głosował nad zatwierdzeniem tej umowy i na ten moment nie da się jasno określić, czy to się powiedzie. Rząd Johnsona nie ma większości w Izbie Gmin, a dodatkowo jego mini sojusznik w postaci północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej nie popiera ustaleń z Brukseli.

Liderzy opozycji także wyrażają dezaprobatę. Jednocześnie szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzega, że nie będzie dyskusji o dalszym przedłużeniu negocjacji, jeśli parlament odrzuci porozumienie. Więcej pola manewru zostawia jednak szef unijnego zespołu negocjacyjnego Michael Barnier, który nie chce odpowiadać na hipotetyczne pytania, czy wersja porozumienia jest ostateczna.

Reklama

W najgorszym scenariuszu chaotyczny brexit w dalszym ciągu może nastąpić po 31 października. Ale za jego spowodowanie nie będzie można winić wyłącznie Borisa Johnsona i/lub UE, ale obarczony może być też cały Westminster. Stad logika sugeruje, że brytyjscy politycy powinni poprzeć umowę. Z drugiej strony nie byłby to pierwszy raz, kiedy logika zawodzi w ocenie wyniku posiedzeń Izby Gmin, gdzie politycy potrafią znaleźć najbardziej irracjonalny powód, by nie znaleźć zgody na kluczowe tematy.

Rajd funta został wstrzymany, gdyż sobotnie głosowanie może przynieść wszytko. To także moment pauzy dla innych aktywów europejskich, m.in. dla eur, giełd i też złotego. Jeśli umowa zostanie przyjęta, będzie to solidny zastrzyk optymizmu, gdyż zdejmuje z całej Europy premię za ekonomiczne trudności związane z brexitem. Odrzucenie oznacza ponowny skok ryzyka bezumownego brexitu, nawet jeśli pozostanie nadzieja, że politycy znajdą rozwiązanie na ostatnią chwilę.

Na razie pozostaje nam śledzenie komentarzy polityków, kto i za czym się opowiada. Dzień może upłynąć na skrupulatnym liczeniu głosów, dając pretekst do huśtania kursem funta.

Konrad Białas

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »