Sprawdź, czy jesteś bogaty

Już w połowie maja sądy mogą zostać zalane pozwami posiadaczy przedwojennych obligacji skarbu państwa. To efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który nie został wykonany przez ustawodawcę.

W II Rzeczypospolitej Skarb Państwa pożyczał dużo i chętnie, bo kraj zniszczony w czasie wojny miał ogromne potrzeby inwestycyjne. Po reformie walutowej Władysława Grabskiego w 1924 r. rządowe papiery uznawano za pewną i dochodową formę lokowania kapitału. Po 1945 r. dla władzy ludowej były bezwartościowe. Właściciele przedwojennych obligacji mogli nimi napalić w piecu albo za symboliczną kwotę sprzedać kolekcjonerom. W ostatnich latach handlowano nimi na pchlich targach lub w antykwariatach po kilkanaście-kilkadziesiąt złotych za sztukę, niezależnie, czy nominał obligacji wynosił 10, 100, czy 1000 przedwojennych złotych. Dla porównania - przed 1939 r. za kilka tysięcy można było kupić dobry samochód.

Reklama

Niektórzy po 1989 r. postanowili walczyć o swoje prawa przed sądami. Te jednak odprawiały je z kwitkiem do ustawodawcy i twierdziły, że roszczenia się przedawniły (takie było stanowisko resortu finansów), albo że nie można oszacować aktualnej wartości tych papierów.

Trybunał: Macie rok na zmianę

Dopiero Trybunał Konstytucyjny zakończył ten spór. Przed rokiem (24 kwietnia) orzekł, że przepis kodeksu cywilnego blokujący sądom rewaloryzację (czyli ustalanie aktualnej wartości) długów z obligacji przedwojennych jest niegodny z konstytucją. Sędziowie Trybunału dali ustawodawcy rok na stworzenie zasad wyceny.

Przepisy takie do dziś nie powstały i nie zanosi się, że powstaną do daty wyznaczonej przez Trybunał - 11 maja.

Trybunał Konstytucyjny nie pozostawia wątpliwości: Wyrok nie został wykonany, nie podjęto nawet inicjatywy ustawodawczej.

- Wyrok Trybunału otworzył sądową drogę dochodzenia zapłaty rzeczywistej wartości obligacji, czyli nominału plus odsetek liczonych według ich siły nabywczej - uważa prezes Stowarzyszenia Posiadaczy Przedwojennych Obligacji - Wierzycieli Skarbu Państwa Tomasz Górniak. - Dotychczas sądy uznawały, że z powodu dewaluacji przedwojenna obligacja 100-zł była warta np. 0,001 grosza. Teraz podstawą określenia wartości obligacji może być np. koszyk dóbr i usług, średnia płaca lub wartość złota.

Ile takich obligacji zostało?

Przed wybuchem wojny niewykupione papiery miały wartość nominalną ok. 2 mld ówczesnych złotych. Nikt nie wie dokładnie, ile ich jeszcze zostało. Znawca przedwojennych papierów wartościowych prof. Leszek Kałkowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie przypuszcza, że zaledwie kilka procent. Stowarzyszenie Posiadaczy Przedwojennych Obligacji - Wierzycieli Skarbu Państwa szacuje, że pozostało ok. 5 proc. papierów, czyli wartych nominalnie ok. 100 mln zł.

Jak może być ich obecna cena? Nie ma oficjalnych badań na ten temat.

Według szacunków Stowarzyszenia przedwojenny złoty wart byłby 10 obecnych złotych. Obligacja o nominale 100 zł miałaby więc wartość ok. 1000 zł. Prezes Górniak wartość nominalną istniejących jeszcze obligacji ocenia na 1 mld zł (100 mln zł razy 10 zł) plus - jeśli tak zdecydują sądy - odsetki za kilkadziesiąt lat.

- Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie wypada żądać odsetek za lata wojny i powojennej odbudowy kraju. Ale od 1950 r. odsetki powinny się już należeć. Gdyby sądy zasądziły wypłatę odsetek w pełnej wysokości, to wykup obligacji może kosztować budżet nawet 10 mld zł - mówi prezes Górniak.

Kto nie chce oszczędzać pieniędzy podatników

Do jego Stowarzyszenia należy ok. 500 osób. Ale - jak szacuje - liczba właścicieli obligacji interesujących się odzyskaniem długu może sięgać co najmniej 3-4 tys. I właśnie takiej liczby pozwów mogą się spodziewać sądy. Górniak nie wyklucza, że przygotuje wzór pozwu, bo wielu posiadaczy obligacji to osoby starsze, których nie stać na prawników.

- Państwo powinno pamiętać o posiadaczach przedwojennych obligacji, bo często kupowano je z pobudek czysto patriotycznych, aby wzmocnić potencjał przemysłowy i obronny kraju w obliczu zbliżającej się wojny - mówi Górniak.

Konieczność wykupienia obligacji to dla budżetu realna groźba. Już raz posiadaczowi przedwojennych papierów udało się wygrać w sądzie duże pieniądze. W 2003 r. kombatant z Podlasia otrzymał ponad 33 tys. zł odszkodowania. Przyznał mu je Sąd Okręgowy w Warszawie. Oficjalnie resort finansów starał się wówczas umniejszać znaczenie tego werdyktu, zwracając uwagę, że zapadł "jedynie ze względów proceduralnych" - ministerstwo zbyt późno się odwołało i wyrok się uprawomocnił. Wartość obligacji, za które wypłacono wtedy odszkodowanie, wyliczył ekonomista Bartłomiej Paczóski. Wziął pod uwagę, że złoty miał równowartość 900/5332 grama złota, uwzględnił obecną cenę złota, policzył oprocentowanie i liczbę okresów odsetkowych.

Wypełnienie zaleceń Trybunału pozwoliłoby budżetowi oszczędzić pieniądze podatników. Odpowiednia ustawa musiałaby określać zasady wykupu obligacji i ich aktualną wartość. Mogłaby też dostosować kwoty odszkodowań do możliwości budżetu.

Dlaczego tego nie zrobiono?

Przed rokiem, po orzeczeniu Trybunału, premier Jarosław Kaczyński uznał, że sprawę można rozwiązać w ramach pakietu ustaw reprywatyzacyjnych. Wypominał, że obligacje przedwojenne to jedna ze spraw, których rozwiązania zaniechano na początku III RP.

Później rządowa koalicja się rozpadła, doszło do przedterminowych wyborów. I sprawy nie załatwiono do dziś.

Kto powinien spełnić orzeczenie Trybunału? Przepisy nie mówią tego wprost. Regulują to zwyczaje.

- W zeszłej kadencji umówiono się, że przygotowaniem projektów ustaw wynikającymi z wyroków Trybunału Konstytucyjnego zajmuje się senacka komisja praworządności. Ale moim zdaniem zmiany przepisów, które rodzą duże skutki finansowe dla budżetu, powinien przygotowywać rząd - powiedział "Gazecie" poseł Wojciech Szarama (PiS), przewodniczący sejmowej komisji ustawodawczej.

Co na to resort skarbu?

- Ustawa reprywatyzacyjna nie obejmuje papierów wartościowych. Wszystkie zapytania dotyczące przedwojennych obligacji kierujemy do departamentu należności i zobowiązań skarbu państwa Ministerstwa Finansów - usłyszeliśmy w biurze prasowym resortu.

Więcej w "Gazecie Wyborczej"

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: złota | Trybunał Konstytucyjny | skarbu | trybunał | bogaty | wyrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »