Orlen jest z Polakami na dobre i na złe

PKN Orlen jest najbardziej rozpoznawalną wśród Polaków firmą wspierającą walkę z koronawirusem. Nasze zaangażowanie od początku było kompleksowe i widoczne, co pozytywnie wpłynęło też na biznes i wizerunek spółki - mówi Zuzanna Falzmann, Dyrektor Wykonawczy ds. Komunikacji Korporacyjnej PKN Orlen.

Grażyna Raszkowska, "Gazeta Bankowa": W PKN Orlen odpowiada pani za komunikację pełniąc funkcję Dyrektor Wykonawczej ds. Komunikacji Korporacyjnej. Jak ważna jest komunikacja w trudnych czasach, a kryzys koronawirusowy na pewno można do takich zaliczyć. Jakie działania były i są w tej mierze najważniejsze?

Zuzanna Falzmann: Ilość informacji i ich przepływ w przestrzeni medialnej jest ogromny. To wymaga błyskawicznej reakcji i podejmowania szybkich i zdecydowanych decyzji. Rola komunikacji jest tu kluczowa. Tym bardziej w czasie pandemii, gdy znacząco rośnie wrażliwość społeczna na wszelkie podejmowane działania. W każdym przypadku pierwszym krokiem jest wnikliwy monitoring pojawiających się informacji. To klucz do sukcesu, bo od tego bezpośrednio zależy czas reakcji, a co za tym idzie skuteczność komunikacji. Dlatego robimy wszystko, aby ten pierwszy etap działał u nas wzorowo. Oczywiście komunikację planujemy wielotorowo i jesteśmy przygotowani na różne scenariusze aby w każdej sytuacji móc jak najszybciej dostarczyć wszelkie niezbędne informacje. Media i rynek to doceniają. Pandemia koronawirusa najlepiej unaoczniła jak istotna jest właściwa komunikacja podejmowanych działań, uwzględniająca potrzeby odbiorców. Zależało nam na tym, żeby Polacy wiedzieli, że działamy, że robimy wszystko, by zapewnić im bezpieczeństwo w tym trudnym czasie, i że zawsze mogą liczyć na Orlen. To, co wielokrotnie podkreślał prezes Daniel Obajtek - że Orlen jest z Polakami na dobre i na złe. I to zdecydowanie nam się udało. Potwierdzają to m.in. badania przeprowadzone przez ARC Rynek i Opinia. Wynika z nich, że najbardziej rozpoznawalną wśród Polaków firmą wspierającą walkę z koronawirusem jest właśnie PKN Orlen. Nasze zaangażowanie od początku było kompleksowe i widoczne, co rzecz jasna pozytywnie wpłynęło też na biznes i wizerunek spółki.

Reklama

PKN Orlen od samego początku rozwoju epidemii włączył się bardzo silnie w akcje prospołeczne i zaangażował w pomoc na różnych poziomach. Jakie z nich zasługują przede wszystkim na uwagę?

- Podjęliśmy wiele konkretnych działań, które w błyskawicznym tempie pozwoliły nam realnie wspierać Polaków w tej wyjątkowej sytuacji. Już w pierwszej połowie marca rozpoczęliśmy w zakładzie produkcyjnym Orlen Oil w Jedliczu produkcję płynu do dezynfekcji rąk, na który było wtedy ogromne zapotrzebowanie. Było to nie lada wyzwanie logistyczne ponieważ w ciągu dosłownie 10 dni całkowicie przestawiliśmy nasze linie produkcyjne. Obecnie produkujemy pięć milionów litrów płynu miesięcznie i jest on dostępny na wszystkich stacjach ORLEN w Polsce. Na naszych stacjach klienci mogą też kupić maseczki ochronne polskich producentów. PKN Orlen aktywnie wspiera rodzimy biznes, a co za tym idzie polską gospodarkę. To oczywiście nie wszystko. Nasze działania koncentrowaliśmy na wsparciu służb medycznych i mundurowych, a także tych najbardziej potrzebujących, w tym podopiecznych i personelu Domów Pomocy Społecznej. Z pomocą naszej korporacyjnej Fundacji udało się zapewnić niezbędny sprzęt medyczny, w tym respiratory oraz środki ochrony osobistej m.in. maseczki ochronne, kombinezony czy rękawiczki. Naszym wkładem w walkę z pandemią była także obniżka cen paliw na stacjach. W kluczowym momencie ich ceny spadły nawet poniżej 4 zł za litr. Mocno wspieraliśmy akcję "zostań w domu", ale mieliśmy świadomość, że nie wszyscy mogli sobie na to pozwolić. Właśnie z myślą o pracownikach m.in. służby zdrowia, służb mundurowych, czy firm transportowych, którzy musieli się przemieszczać, obniżyliśmy ceny paliw. Poza społeczną odpowiedzialnością realizowaliśmy nasze zadania biznesowe - utrzymaliśmy ciągłość produkcji i dostawy na stacje paliw.

A jakie wydarzenia zawodowe związane np. z organizacją pracy czy z konkretnymi zadaniami najbardziej pani zapamięta?

- Nigdy nie zapomnę niesamowitej scenerii opustoszałej Warszawy na początku pandemii. Miasto wyglądało tak jakby właśnie kręcono w nim sceny do filmu katastroficznego. Puste ulice, przystanki, parki. Żywej duszy. Jazda samochodem po pustych ulicach miasta na długo zostanie w mojej pamięci. Chociaż muszę przyznać, że jeszcze większe wrażenie zrobiły na mnie opustoszałe ulice Nowego Jorku. Miasto, które nigdy nie śpi, tak naprawdę stanęło w miejscu. A wracając do realizacji codziennych obowiązków zawodowych w czasie pandemii, to nie miałam z tym problemu. Zajmuję się komunikacją, co oznacza dostępność w trybie 24/7 i co bez problemu można wdrażać dzięki rozwojowi najnowszych technologii. Narzędzia komunikacji mobilnej są mi dobrze znane, doskonale się w nich odnajduję. Ale z możliwości pracy zdalnej nie korzystałam. Żartujemy sobie czasem w firmie, że w PKN Orlen tzw. "home office" się nie przyjął. Chociaż tak naprawdę w tych najtrudniejszych chwilach tak faktycznie było. Cały zarząd i dyrektorzy wykonawczy stawiali się codziennie w pracy. Powołaliśmy specjalny zespół ds. koordynacji działań w związku z potencjalnym ryzykiem zakażenia koronawirusem bo musieliśmy szybko odnaleźć się w tej nowej dla wszystkich sytuacji. Obszar komunikacji również pracował pełną parą - ze względu na duży wzrost aktywności komunikacyjnych. Swoistym wyzwaniem była konieczność umiejętnego łączenia tematów biznesowych ze społecznymi w krótkim czasie. Tu sprawdziliśmy się w stu procentach.

W lipcu mija rok, od czasu, kiedy zdecydowała się pani wrócić do Polski ze Stanów Zjednoczonych, gdzie z powodzeniem rozwijała się przecież pani kariera dziennikarska. Jak z rocznej perspektywy ocenia pani tę decyzję?

- Aż trudno uwierzyć, że to już rok od momentu, gdy wróciłam do Polski po 11 latach spędzonych za oceanem. Chociaż mam wrażenie jakby to było wczoraj; USA dla mnie to tak naprawdę drugi dom. Zostawiłam tam kawał swojego dorosłego życia i masę przyjaciół. Trochę tęsknię za Ameryką, ale zdecydowanie nie żałuję że wróciłam do ojczyzny. Z rocznej perspektywy oceniam tę decyzję dokładnie tak samo jak w chwili, gdy ją podjęłam i jak w momencie gdy wsiadałam do samolotu z wykupionym biletem w jedną stronę - do Polski. To była bardzo dobra decyzja. Rolę korespondentki i szefowej biura w Waszyngtonie pełniłam przez 11 lat. Byłam w Białym Domu za prezydentury Georga Busha, Baracka Obamy oraz Donalda Trumpa. Najpierw dla telewizji Polsat, potem dla TVP relacjonowałam najważniejsze wydarzenia amerykańskiej polityki. Wybory prezydenckie, inauguracje kolejnych prezydentów USA, szczyty NATO, sesje ONZ, ale również huragany, powodzie, strzelaniny czy też uroczystości rozdania najważniejszych nagród filmowych w Hollywood. Po ponad dekadzie wykonywania tej arcyciekawej, ale jednocześnie niezwykle wymagającej pracy, doszłam do wniosku że czas na powrót do Polski i nowe, jeszcze ciekawsze wyzwania. Po przylocie do kraju dostałam kilka atrakcyjnych propozycji pracy ale ostatecznie zdecydowałam się na PKN Orlen, gdzie objęłam stanowisko Dyrektor Wykonawczej ds. Komunikacji Korporacyjnej. Zarządzam zarówno biurem prasowym jak i biurem wizerunku - to kilkudziesięcioosobowy niezwykle prężny zespół zdolnych i... fajnych ludzi.

Czy edukacja zdobyta w USA także przydała się tutaj w Polsce, już po przejściu do biznesu - szczególnie w czasach ostatnich wydarzeń związanych z koronawirusem?

- To, że edukacja jest niezwykle ważna wpoił mi mój Tata - Michał Falzmann, który pracując na pełen etat w Najwyższej Izbie Kontroli i mając pięcioro małych dzieci, bezustannie czytał i studiował. Odziedziczyłam po nim wiele cech, w tym również ciekawość świata i potrzebę nieustannego kształcenia się. Pracując w USA nad wyraz intensywnie, każdą wolną chwilę poświęcałam na podróże i naukę. Studiowałam na najlepszych amerykańskich uczelniach - m.in. na Harvardzie czy też na Uniwersytecie Georgetown. Edukacja i doświadczenie zdobyte w USA niezwykle przydają mi się w wykonywaniu nowych obowiązków. Ale przydają się także międzynarodowe kontakty, które udało mi się nawiązać pracując kilkanaście lat w amerykańskiej stolicy. Globalne podejście do komunikacji jest bardzo istotne, w końcu PKN Orlen to spółka obecna w ponad 100 krajach na sześciu kontynentach.

Kobiety w gospodarce - to temat naszego cyklu - cały czas jest mniej pań na kluczowych stanowiskach w firmach, bankach, biznesie. Czy rzeczywiście powinny częściej przebijać się na te najwyższe stanowiska? Od czego to zależy?

- Kobiety coraz częściej robią karierę w świecie biznesu, który wcześniej faktycznie był zdominowany przez mężczyzn. Podejmowanie wyzwań, z którymi mierzą się dyrektorzy czy prezesi firm, wymaga szeregu cech oraz kompetencji, które nie są przypisane jedynie mężczyznom. My, kobiety posiadamy całe spektrum talentów, które ułatwiają nam obejmowanie najwyższych stanowisk i osiąganie zawodowego sukcesu. Jesteśmy pewne siebie, opanowane i mamy świetnie rozwiniętą podzielność uwagi. To wszystko pomaga nam w podejmowaniu właściwych decyzji biznesowych i ułatwia skuteczną pracę na kierowniczych stanowiskach. Biznes może mieć różne oblicza, a skuteczność w zarządzaniu nie jest warunkowana poprzez płeć. Dowodzą tego kobiety, które odnoszą sukcesy piastując czołowe stanowiska w korporacjach działających na międzynarodową skalę. To m.in. Mary Barra, prezes i dyrektor generalna General Motors Company, Marillyn Hewson, prezes i dyrektor generalna Lockheed Martin, czy Ginni Rometty, amerykańska bizneswoman, prezes amerykańskiej firmy informatycznej IBM. Pokazują one, że kobiety z coraz większą świadomością i pewnością siebie sięgają po najwyższe stanowiska.

- Według raportu "Polski biznes silny kobietami", opartego na badaniu International Business Report, prowadzonym przez Grant Thornton, 34 proc. pracowników z wyższej kadry kierowniczej w dużych i średnich polskich firmach to właśnie kobiety. Dla porównania, w Unii Europejskiej średnia wynosi 27 proc. Ten progres dobrze widać również na przykładzie Grupy ORLEN. Jeszcze w 2009 r. w zarządzie spółki nie zasiadała żadna kobieta, a w Radzie Nadzorczej w dziewięcioosobowym składzie była tylko jedna. Dziś w zarządzie zasiada jedna kobieta, a więcej niż połowę składu Rady Nadzorczej stanowią kobiety.

Jak na co dzień godzić życie rodzinne i karierę? Czy to zawsze musi być wybór albo dom albo kariera?

- Zdecydowanie nie zawsze musi to być wybór. Uważam, że równowaga pomiędzy życiem prywatnym a pracą jest niezwykle ważna. Spełniając się zawodowo warto również znajdować czas na rozwijanie własnych pasji. Harmonia i równowaga jest niezwykle ważna. Osiągnięcie work-life balance nie jest proste ale naprawdę można realizować się na wielu polach jednocześnie. I choć wymaga to czasem wręcz ekwilibrystyki to udaje mi się łączyć karierę zawodową z życiem domowym i znajduję też czas na to, co sprawia mi przyjemność. Pracuję więc, czytam, studiuję - kończę właśnie Podyplomowe Studia dla Liderów Zarządzania, ale też biegam i robię sushi albo piekę przepyszną szarlotkę. Z założenia nie oddzielam grubą kreską pracy od domu bo w przypadku komunikacji jest to raczej mało realne. Mam wrażenie, że kluczem do sukcesu jest danie sobie wewnętrznego przyzwolenia na przenikanie się różnych sfer.

Rozmawiała Grażyna Raszkowska

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »