Ratunek w kryzysie. Jak zachować płynność finansową?
Nadchodzi kryzys, którego konsekwencje mocno odczują mali przedsiębiorcy i osoby pracujące na umowach śmieciowych. Banki już teraz odmawiają im przyznawania pożyczek. Istnieje jednak alternatywa.
Zamrożenie gospodarki, które wywołała pandemia koronawirusa, postawiło świat przed jedną wielką niewiadomą. Nikt nie wie, kiedy to wszystko się skończy i jak szybko uda nam się wrócić do stanu sprzed lockdownu. Gospodarcze tąpnięcia odczujemy wszyscy: ktoś splajtuje przez zastój w interesach, ktoś straci pracę, ktoś będzie potrzebował wsparcia finansowego. Szczególnie mocno kryzys dotknie jednak małych i średnich przedsiębiorców, osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą i pracujące na umowach śmieciowych. W normalnych warunkach ratunkiem byłyby kredyty i szybkie chwilówki. Obecną sytuację trudno jednak uznać za normalną. Teraz, gdy każdy dzień przynosi niepewność, zadłużanie się może mieć przykre konsekwencje. Zwłaszcza w niesprawdzonych firmach pożyczkowych - a wiele osób tylko do nich będzie mogło się udać.
Chociaż nie da się przewidzieć, jak duży kryzys nas czeka, banki już teraz ograniczają swoją politykę kredytową. To symptomatyczne: gdy nadchodzi spowolnienie gospodarcze, sektor bankowy zawsze staje się bardziej powściągliwy w rozdawaniu pieniędzy.
Pierwsze sygnały ograniczenia dostępności kredytów można było dostrzec już w II kwartale 2019 roku, jeszcze zanim świat usłyszał o koronawirusie COVID-19. Banki zareagowały wtedy na pogorszenie się danych ekonomicznych i mniejszą dynamikę wzrostu gospodarczego. Odczuli to zwłaszcza mali i średni przedsiębiorcy - wielu z nich odmówiono wtedy kredytów (trudniej było na przykład o popularne kredyty obrotowe dla firm) na inwestycje i rozwój działalności.
Prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło w jednym z ostatnich wywiadów powiedział wprost i bez ogródek: dobre czasy minęły. Jasno zapowiedział tym samym, że o kredyt, nie tylko hipoteczny, ale też gotówkowy i kredyt dla firm, będzie zdecydowanie trudniej. Ścisłe kontrolowanie sytuacji finansowej potencjalnych kredytobiorców i zaostrzanie kryteriów udzielania pożyczek już teraz staje się normą. Ograniczenia dotkną przede wszystkim te osoby, które w swoich portfelach najmocniej odczuły zamrożenie gospodarki: mali przedsiębiorcy, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą oraz pracujący na umowach zlecenie i o dzieło.
Niestety pomocą w rozwiązywaniu problemów finansowych nie staną się też szybkie chwilówki i tzw. pożyczki bez weryfikacji. O te sposoby finansowania również będzie trudniej. Wynika to z obniżenia maksymalnych limitów kosztów pozaodsetkowych, które rząd wprowadził razem z pakietem ustaw antykryzysowych. Zgodnie z nowymi przepisami wszystkie dodatkowe opłaty i prowizje, takie jak opłata przygotowawcza, opłata za ubezpieczenie pożyczki czy za wysłanie monitu albo odsetki za nieterminową spłatę, nie będą mogły przekroczyć 45% kosztów kredytowania.
Regulacje te mają chronić konsumentów przed wpadnięciem w pułapkę zadłużenia, ale rykoszetem mocno uderzają w firmy pożyczkowe. Efektem będzie więc znaczne zaostrzenie warunków przyznawania pożyczek - dostaną je tylko osoby o wyjątkowo dobrej sytuacji finansowej. Instrument, który musiał służyć każdemu, kto znalazł się w kłopotach, stanie się więc bezużyteczny. Kredyt na umowie zleceniu czy pożyczka na umowie o dzieło będą właściwie niemożliwe do uzyskania.
Możemy się spodziewać, że w tych warunkach drugie życie dostaną zapomniane od lat lombardy. Staną się mocną konkurencją dla firm pożyczkowych i jednocześnie jedynym bezpiecznym ratunkiem dla osób, które potrzebują wsparcia finansowego, a nie mogą go otrzymać z legalnych, pewnych źródeł. Lombardy mają szersze pole działania - koszty uzyskania pożyczki lombardowej są niższe, ponieważ zabezpieczeniem jej spłaty jest zastaw kosztowności.
Na tym tle ciekawą ofertę proponuje Mooney.pl, innowacyjny lombard online. To nowoczesny serwis, w którym można sprzedać lub "zastawić" kosztowności. Jak mówią jego założyciele: "W Mooney możemy działać naprawdę szeroko. Nasi klienci zgłaszają się do nas z rzeczami z przeróżnych kategorii: elektroniką, biżuterią, antykami, sprzętem biurowym, fotograficznym i muzycznym, a w ostatnim czasie nawet quadami czy samochodami".
Lombard online stanowi alternatywę zarówno dla stacjonarnych lombardów (które, powiedzmy to sobie wprost, nie cieszą się zbyt dobrą sławą), jak i dla firm pożyczkowych oraz osób oferujących prywatne pożyczki. Wszystko załatwia się w nim za pośrednictwem internetu, bez wychodzenia z domu. Skorzystać można z dwóch rodzajów usług: skupu, czyli de facto sprzedaży przedmiotów, oraz skupu z odkupem - sprzedaży, ale z możliwością odkupienia rzeczy po 30, 60 lub 90 dniach. Wszystko przebiega w 4 krokach:
- Za pomocą krótkiego formularza wystarczy opisać rzeczy, które chce się sprzedać lub "zastawić". Może to być kilka przedmiotów z różnych kategorii, na przykład biżuterii i elektroniki: iPhone, który został zastąpiony nowszym modelem, laptop, nieużywane przez dzieci PlayStation, firmowe drukarki i komputery, nienoszone kolczyki, naszyjniki czy bransoletki.
- Rzeczoznawca wycenia wartość przedmiotów i przedstawia ofertę kupna.
- Po akceptacji oferty należy jedynie przygotować rzeczy do wysyłki. Odbierze je zamówiony i opłacony przez serwis kurier.
- Po otrzymaniu paczki serwis wysyła przelew z zapłatą na wskazane wcześniej konto bankowe. Etapy całej transakcji można na bieżąco śledzić w indywidualnym panelu klienta.
W przypadku skupu z odkupem po upływie 30, 60 lub 90 dni (okres ten można również dodatkowo przedłużyć) wystarczy odkupić "zastawione" rzeczy po cenie wykupu - będą czekać na ten moment w ubezpieczonym, monitorowanym magazynie.
Korzystając ze skupu lub skupu z odkupem, zyskuje się czas potrzebny do tego, aby wyjść na prostą w kryzysowej sytuacji. Usługa skierowana jest do osób fizycznych. Mooney nie pyta jednak, na co przeznacza się uzyskane w ten sposób pieniądze, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby wesprzeć nimi firmowy budżet, ratując płynność finansową mikro czy małego przedsiębiorstwa. W ramach skupu z odkupem można na przykład sprzedać nieużywany obecnie sprzęt biurowy, a gdy sytuacja się poprawi i firma wyjdzie na prostą, wygodnie go odkupić.
Największą zaletą korzystania z lombardu online jest bezpieczeństwo. Sprzedaż lub "zastawienie" kosztowności nie wiąże się z żadnymi zobowiązaniami - nawet w przypadku skupu z odkupem. Jeśli klient uzna, że nie chce odkupić sprzedanych przedmiotów po upływie ustalonego na początku transakcji czasu, nie ponosi dodatkowych kosztów. Nie musi się więc martwić oprocentowaniem, prowizjami, terminem spłaty rat, a przede wszystkim - ryzykiem wplątania się w pułapkę zadłużenia. Wszystkie zasady są jasne i przejrzyste, a transakcję można przeprowadzić szybko i bezpiecznie, bez wychodzenia z domu. W formularzu nie podaje się żadnych wrażliwych danych, a pośrednictwo internetu zapewnia pełną dyskrecję.
Mooney.pl to lombard online, skup biżuterii i skup elektroniki w jednym. Stanowi też ciekawą alternatywę dla portali aukcyjnych takich jak Allegro czy OLX. W obecnych warunkach jest jednak przede wszystkim ratunkiem dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji i borykają się z nagłą utratą płynności finansowej - mikro, małych i średnich przedsiębiorców, prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą i pracujących na umowie zlecenie czy umowie o dzieło.
Ostatnie kilka miesięcy pokazało nam, w jak niepewnych czasach żyjemy. Niewiele jest branż, które nie muszą dziś martwić się o przyszłość - większość firm wcześniej czy później stanie przed koniecznością szukania oszczędności, aby ratować płynność finansową. Konsekwencje kryzysu dotkną wszystkich, zarówno pracodawców, jak i pracowników. Najwyższy czas się na niego przygotować.