Brexit nie wpłynie znacząco na ochronę danych osobowych
Ministerstwo Cyfryzacji ocenia, że brexit nie wpłynie znacząco na współpracę Polski i Wlk. Brytanii w zakresie ochrony danych osobowych.
W amabasadzie w Londynie z polskimi przedsiębiorcami spotkali się minister Marek Zagórski oraz szef departamentu zarządzania danymi Maciej Kawecki.
Tematem spotkania był m.in. przepływ danych osobowych pomiędzy Polską a Wielką Brytanią po brexicie. Jak poinformował w rozmowie z PAP Kawecki, pytania dotyczyły m.in. pracy tymczasowej, sytuacji pracowników delegowanych, czy korzystania z podwykonawców zlokalizowanych na terenie Wspólnoty.
"W przypadku osiągnięcia porozumienia z UE co do wystąpienia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, w kwestii przesyłania danych do dnia 21 grudnia 2020 roku niewiele się zmieni ze względu na fakt rozszerzenia stosowania Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO) do końca okresu przejściowego" - powiedział PAP Kawecki.
"Zbiega się to z czasem, kiedy Komisja Europejska będzie mogła wydać decyzję o adekwatności przepisów względem Wielkiej Brytanii. Wszystkim nam na tym bardzo zależy i jak podkreśliliśmy podczas czwartkowego spotkania, również rząd Polski będzie robił wszystko w kontaktach z Komisją, aby decyzja ta została wydana" - dodał. Jak podkreślił, Komisja Europejska może wydać decyzję dopiero, gdy Wielka Brytania stanie się państwem trzecim, czyli po faktycznym opuszczeniu przez nią struktur Unii Europejskiej. "Proces ten zapewne ruszy dopiero w kwietniu i niestety, zapewne jak każdy proces legislacyjny na szczeblu unijnym, będzie trwał" - wskazał Kawecki.
Odnosząc się do kwestii przepisów dotyczących transferu danych do państw trzecich względem Wspólnoty przedstawiciel Ministerstwa Cyfryzacji stwierdził, że "jeśli interes publiczny, ochrona życia czy zdrowia będzie przemawiać za przekazywaniem danych pomiędzy państwami trzecimi, to transfer swobodny może się jak najbardziej odbywać". Przypomniał, że KE przygotowała już odpowiednie standardowe klauzule umowne, które stanowią najłatwiejszy mechanizm legalizacji, zwłaszcza dla przedsiębiorców. "Wystarczy je jedynie zawrzeć pomiędzy stronami" - ocenił dyrektor departamentu zarządzania danymi MC.
Kawecki ocenił, że brexit niewiele zmieni też względem stosowania przepisów RODO po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. "Przygotowywana jest tam obecnie ustawa, która +przepisuje+ po części RODO. Jeśli okaże się, że dojdzie do bezumownego wystąpienia Wlk. Brytanii z UE, to przyjmie on swoją legislację, która utrzymuje działanie urzędu ICO (Information Commissioner's Office - Biuro Komisarza ds. Informacji, odpowiednik polskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych UODO - PAP). Prawo to utrzyma także w mocy przyjęte przez Wielką Brytanię standardy definiowane przez RODO, które jako członek Unii Europejskiej musiała wdrożyć" - tłumaczy.
W rozmowie z PAP Kawecki podkreślił również widoczne dla polskich przedsiębiorców w Wielkiej Brytanii pragmatyczne podejście ICO do kwestii ochrony danych osobowych. "Urząd jest silnie nastawiony na pomoc i wsparcie. Kwestie kar zarezerwowane są tam dla ogromnych naruszeń, które uciążliwe są dla wszystkich - na przykład w kwestiach internetu i usług cyfrowych świadczonych przez takie kolosy, jak Google i Facebook" - ocenił dyrektor departamentu w MC.
........................
Brexit może zostać opóźniony, ale tylko o kilka tygodni - powiedział przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani w wywiadzie dla niemieckiej grupy medialnej Funke, który ma zostać opublikowany w sobotę. Jego zdaniem należy zapobiec "chaotycznej katastrofie" w Unii Europejskiej.
- Teraz chodzi o uniknięcie największego błędu - chaotycznego brexitu bez ustaleń. Brexit bez konstruktywnych decyzji byłby katastrofą dla brytyjskiej gospodarki, a także zaszkodziłby Unii - podkreślił Tajani, dodając, że byłby szczęśliwy, gdyby Wielka Brytania pozostała w UE.
- Jestem przekonany, że datę wyjścia Wielkiej Brytanii z UE można opóźnić o maksymalnie kilka tygodni - do początku lipca - stwierdził Tajani i wyjaśnił, że w takim wypadku Londyn musiałby podać mocny powód do odroczenia wyjścia z UE, którym mógłby być np. plan przeprowadzenia nowych wyborów lub nowego referendum.
Pod koniec zeszłego miesiąca brytyjska premier Theresa May przedstawiła plany przeprowadzenia w marcu trzech kluczowych głosowań ws. przyjęcia projektu umowy wyjścia z UE, obrania kursu na brexit bez umowy lub złożenia wniosku o krótkoterminowe opóźnienie opuszczenia Wspólnoty.
Według planu May posłowie zagłosują ponownie nad tekstem porozumienia z Unią Europejską najpóźniej we wtorek 12 marca. Gdyby nie poparli porozumienia, dzień później - najpóźniej w środę 13 marca - głosowaliby nad tym, czy Wielka Brytania powinna zdecydować się na wyjście ze Wspólnoty bez umowy.
W razie ponownej porażki takiego wniosku, kolejnego dnia - najpóźniej w czwartek 14 marca - otrzymaliby szansę na poinstruowanie rządu, aby przedłużyć proces opisany w artykule 50. traktatu UE i w efekcie opóźnić brexit.
Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską o północy z 29 na 30 marca br.