Fotele nie dla funduszy

ROZMOWA PG z MARCINEM KRUPĄ, dyrektorem departamentu polityki finansowej Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi

ROZMOWA PG z MARCINEM KRUPĄ, dyrektorem departamentu polityki finansowej Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi

- Komisja Papierów Wartościowych i Giełd przygotowuje raport wpływu funduszy emerytalnych na rynek kapitałowy. KPWiG obawia się, że wykorzystanie przez OFE limitów zaangażowania w akcje, spowoduje presję zarządzających na swobodniejsze lokowanie środków za granicą. Czy UNFE podziela te obawy?

- Z zainteresowaniem przyjmujemy informację, iż KPWiG przygotowuje taką analizę, bo będzie to również nowe spojrzenie na rynek. Naszym zdaniem obawy, iż "za ciasno" zrobi się funduszom na giełdzie, są przedwczesne. Hossa giełdowa sprawia, że fundusze inwestują w dopuszczalnych limitach, aby zmaksymalizować dochód z inwestycji. W dłuższym terminie trudno będzie zarządzającym utrzymywać tak wysokie zaangażowanie w akcje. Myślę, że będzie się ono wahało w granicach 30 proc. Po hossie przychodzi przecież także bessa.

Reklama

- A może to właśnie fundusze napędzają hossę giełdową?

- Raczej ją podtrzymują. Koniunktura giełdowa musi mieć potwierdzenie w rozwijającej się gospodarce, w osiąganych przez spółki zyskach. Inaczej "balon" giełdowy pęka.

- Z gospodarki płyną wcale nie najlepsze informacje, także spółki giełdowe nie wykazały się dobrymi wynikami. A zatem mamy do czynienia z przegrzaną koniunkturą giełdową?

- Nie traktowałbym dotychczasowych sygnałów z gospodarki jako zapowiedzi kryzysu. Raczej - tak jak w przypadku inflacji - mamy do czynienia z chwilowym odchyleniem od wyznaczonych kierunków. Wraz z wzrostem gospodarczym pojawiać się będą nowe firmy na rynku kapitałowym. Poszukiwać będą środków dla swojego rozwoju. Fundusze emerytalne zapewniają podaż kapitału i to długoterminowo. Myślę, że dużą rolę w rozwoju rynku kapitałowego odegrają także pośrednicy. Jeśli obniżą koszty wejścia na ten rynek, pojawiać się będą emitenci.

- Czy w tej chwili zarządzający funduszami nadal naciskają, aby umożliwić im łatwiejszy dostęp na rynki zagraniczne?

- Obecnie jest to już problem zamknięty. W wydanym niedawno rozporządzeniu minister finansów wyraźnie określił limit inwestycji zagranicznych - do 5 proc. wartości aktywów. Dodatkowo nałożony został wymóg nabywania papierów wartościowych z oceną ratingową. Nie sądzę jednak, by fundusze w tej chwili korzystały z tych możliwości, patrząc choćby na wysoką rentowność skarbowych dłużnych papierów wartościowych.

- Już w kilka miesięcy po rozpoczęciu działalności inwestycyjnej przez fundusze emerytalne, pojawiły się informacje o przekroczeniu pierwszych progów: 5-proc. zaangażowania OFE w danej spółce. Dlaczego Urząd nie zgadza się, aby fundusze pełniły aktywną rolę inwestora? W Stanach Zjednoczonych fundusze, które ze sobą na codzień konkurują, na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy wręcz zawiązują sojusze. Czynią to w interesie swoich uczestników.

- Nie wszędzie na świecie stosuje się takie praktyki. W wielu krajach takie postępowanie jest wręcz zabronione. Do kierowania spółką jest powołany zarząd. Fundusze natomiast zarządzają aktywami, ich inwestycje mają charakter portfelowy. Jeśli spółka nie spełnia ich oczekiwania, głosują "nogami" - sprzedają akcje tej firmy. Utrzymywanie przedstawiciela funduszu w radzie nadzorczej czy zarządzie firmy byłoby zbyt kosztowne dla uczestników OFE. Nie byłoby w interesie osób, zasiadających z ramienia funduszu w organach spółki, by reprezentowany przez nich OFE, wycofywał się z danej firmy, bo traciłyby posady. Za pieniądze uczestników przedstawiciele funduszy fundowaliby sobie dodatkowe posady. Właśnie z tego powodu UNFE z dużym dystansem patrzy na propozycje pełnienia aktywnej roli inwestora przez OFE. Podobne obawy zgłaszała także KPWiG. Istnieją wątpliwości, czy pomiędzy akcjonariuszami PTE, a akcjonariuszami spółek, gdzie występują związki kapitałowe, nie dochodziłoby do realizacji celów własnych, a nie uczestników.

- Czy wciąż fundusze dopuszczają się manipulacji kursami?

- Występują nadal zjawiska, które budzą nasze zaniepokojenie. Nie mamy jednak pełnej informacji o wszystkich stronach podejrzanych transakcji. Pewne informacje są zastrzeżone dla innych instytucji nadzorczych. Aby rozwiązać ten problem konieczna jest współpraca z tymi instytucjami. Niewątpliwie sztuczne zawyżanie ceny jednostek rozrachunkowych narusza interes członków funduszy, bo w danym momencie zbyt drogo nabywają jednostki.

- Już kilka miesięcy temu UNFE zwróciła się do KPWiG o pomoc w wyjaśnieniu niepokojących zjawisk. I nic z tej współpracy nie wyszło?

- Wiemy już dużo więcej. Być może już wkrótce efekty tej współpracy ogłosimy publicznie. Nowelizacja ustawy trzeciofilarowej pomoże w kontaktach z KPWiG. Istnieje tam zapis, iż KPWiG udostępnia dane na prośbę UNFE. Myślę, że przełoży się to na współpracę w II filarze, albowiem do tej pory KPWiG nie miała obowiązku udostępniania danych.

- Brak rozporządzeń dotyczących szczegółowej wyceny aktywów funduszy, stoi w dużej mierze na przeszkodzie procesów konsolidacyjnych. Czy wreszcie doczekamy się na takowe przepisy?

- Konsolidacja OFE jest szerszym problemem. Oczywiście dopóki nie będzie właściwej wyceny aktywów - zwłaszcza tych mniej płynnych - hamowane będą procesy konsolidacyjne. Konieczne są zmiany w prawie. Być może już wkrótce wydane zostaną stosowne akty wykonawcze.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | fundusze emerytalne | firmy | fotele | OFE | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »