Jak ZUS wylicza emerytury? Tego okresu może nie wziąć pod uwagę
Emerytura to suma okresów składkowych i nieskładkowych. Czas spędzony na etacie, działalności gospodarczej, studiach czy urlopie wychowawczym – wszystko to wpływa na wysokość przyszłego świadczenia. Ale jak ZUS liczy okresy składkowe i nieskładkowe? I dlaczego nie każdy rok jest wart tyle samo?
- Tylko lata składkowe w pełni zwiększają emeryturę. Okresy nieskładkowe są uwzględniane, ale ich wpływ jest ograniczony.
- Praca na etacie, prowadzenie firmy, studia, urlop wychowawczy - każda z tych sytuacji ma inny wpływ na przyszłe świadczenie.
- Okresy nieskładkowe mogą stanowić maksymalnie 1/3 całego stażu.
Osoby, które nie osiągną 20 lat (kobiety) lub 25 lat (mężczyźni) stażu emerytalnego, nie otrzymają emerytury minimalnej, która od 2025 roku wynosi 1878,91 zł.
Kiedy przychodzi moment, by zajrzeć w dokumenty ZUS-u i policzyć, na jaką emeryturę możemy liczyć, pojawia się hasło: okresy składkowe i nieskładkowe. Definicję tych okresów reguluje ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. 2023 poz. 1251).
To właśnie one decydują o tym, ile emerytury wypłaci nam ZUS. Mówiąc prosto: okresy składkowe to te lata, gdy faktycznie płaciliśmy składki do systemu. Natomiast okresy nieskładkowe to czas, gdy składek nie płaciliśmy, ale nadal liczą się on do naszej historii emerytalnej.
Każdy rok pracy, każda umowa o pracę czy działalność gospodarcza przekłada się na okres składkowy. Zgodnie z art. 6 wspomnianej ustawy, do okresów składkowych zalicza się:
- zatrudnienie na etacie (niezależnie od wysokości wynagrodzenia);
- prowadzenie firmy (jeśli składki były opłacane);
- okresy pełnienia czynnej służby wojskowej w Wojsku Polskim lub okresy, które są jej równoważne, a także okresy odbywania zastępczej formy tej służby;
- pobieranie zasiłku chorobowego lub opiekuńczego (o ile były płacone składki);
- pracę w ramach umowy zlecenia (jeśli objęta była składkami na ZUS);
- okresy pracy przymusowej w czasie wojny (np. roboty przymusowe w III Rzeszy).
Im więcej lat składkowych i im wyższe zarobki, tym lepiej dla wysokości przyszłej emerytury. To właśnie te lata najbardziej podnoszą kwotę świadczenia.
Są też momenty w życiu, gdy nie pracujemy, ale z perspektywy ZUS-u wciąż "istniejemy" w systemie. Mowa o okresach nieskładkowych, które określa art. 7 ustawy o emeryturach i rentach. Wśród nich znajdują się:
- studia wyższe (maksymalnie 8 lat);
- pobieranie zasiłku dla bezrobotnych;
- urlop wychowawczy;
- pobieranie zasiłków z ubezpieczenia społecznego: chorobowego lub opiekuńczego;
- świadczenie rehabilitacyjne po ustaniu zatrudnienia.
Niestety, jest pewien haczyk. Okresy nieskładkowe mogą stanowić maksymalnie 1/3 okresów składkowych. Innymi słowy - jeśli pracowałeś 10 lat, a studiowałeś 5 lat, to ZUS zaliczy tylko 3,33 roku do okresów nieskładkowych. Reszta przepada.
Aby uzyskać prawo do emerytury z ZUS, trzeba spełnić określone warunki. Najważniejszym kryterium jest osiągnięcie wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Jednak w przypadku emerytury minimalnej (tj. świadczenia gwarantowanego przez państwo w razie zbyt niskich składek) kluczowy jest staż pracy, który wynosi:
- 20 lat dla kobiet,
- 25 lat dla mężczyzn.
Brak wymaganego stażu oznacza, że ZUS nie podniesie świadczenia do poziomu minimalnej emerytury (od marca 2025 roku wynosi ona 1878,91 zł brutto). Z jednym rokiem składkowym można dostać emeryturę, ale będzie bardzo niska - może wynieść zaledwie kilkadziesiąt złotych.
Wiele osób pyta: czy można jakoś nadrobić brakujące lata do emerytury? Odpowiedź brzmi: tak, ale w ograniczonym zakresie. Nie możemy po prostu "dopłacić" sobie brakujących składek (chyba że chodzi o bardzo konkretne sytuacje, np. uzupełnienie zaległych składek przez osoby, które prowadziły działalność gospodarczą). Możliwe jest jednak:
- dobrowolne opłacanie składek - dla osób, które chcą przerwy w zatrudnieniu zaliczyć do stażu;
- przedłużenie aktywności zawodowej - każdy dodatkowy rok pracy zwiększa wysokość świadczenia.
ZUS wylicza wysokości świadczenia na podstawie zgromadzonego kapitału emerytalnego - sumy składek, waloryzacji i wszystkich lat składkowych. Każdy rok opłacania składek powiększa ten kapitał, a tym samym emeryturę. Okresy nieskładkowe nie obniżają kwoty świadczenia, ale też jej nie podnoszą - po prostu nie budują kapitału.
Z tego powodu niektóre osoby decydują się pracować dłużej niż wynosi wiek emerytalny. Dodatkowy rok czy dwa w pracy mogą podnieść wysokość przyszłego świadczenia o około 8-10%.
Przeczytaj również:
Emerytura lub renta może być wyższa. ZUS regularnie pomija te okresy. Sprawdź, zanim stracisz
Mam 60 lat i 10 lat pracy – czy dostanę emeryturę? Kwota może zaskoczyć
Emerytura w wieku 55 lat? To możliwe, jeśli spełnisz jeden warunek