Koniec emerytalnego eldorado w Grecji

Demografia i kryzys wymuszają oszczędności w systemach zabezpieczenia społecznego.

Systemy emerytalne w poszczególnych krajach różnią się między sobą, ale mają wiele cech wspólnych. Naturalne jest, że w celu zoptymalizowania efektów wykorzystuje się do stworzenia rozwiązań emerytalnych od podstaw lub do ich zreformowania, najlepsze dostępne wzorce.

Obecnie na świecie funkcjonują trzy rodzaje systemów emerytalnych: repartycyjny ("stary" ZUS), kapitałowy (OFE) oraz system mieszany. Pierwszy z nich mający charakter "umowy międzypokoleniowej", opiera się na pobieraniu składek od osób pracujących i przeznaczaniu ich na bieżące emerytury. Zagrożenie dla tego systemu związane jest oczywiście ze starzeniem się społeczeństwa, co powoduje, że coraz mniej zatrudnionych pracuje na pobierających świadczenia, i ewentualną koniecznością dokapitalizowania systemu z budżetu państwa. Drugi system - kapitałowy - polega na tym, iż pracownicy mają indywidualne konta, na których oszczędzają na swoją emeryturę. Zebrany kapitał uzależniony jest oczywiście od wyniku inwestycyjnego. System kapitałowy może być obowiązkowy lub dobrowolny, możliwe są też oba rozwiązania tworzące kolejne filary systemu. Częste są też warianty mieszane, łączące system repartycyjny oraz kapitałowy, tak jak w przypadku Polski.

Reklama

Wymuszone zmiany

W ostatnich kilkunastu latach systemy poszczególnych krajów były istotnie modyfikowane. Niekorzystne przyszłe trendy demograficzne stawały się coraz bardziej wyraźne, dlatego wiele krajów wydłuża wiek przejścia na emeryturę lub zmienia sposób wyliczania świadczeń. Ograniczane są też przywileje związane z wcześniejszym przechodzeniem na emeryturę.

W Europie Zachodniej w odpowiedzi na wyż demograficzny po II wojnie światowej początkowo zachęcano do wcześniejszego przejścia na emeryturę, aby poprawić sytuację młodych ludzi na rynku pracy. Czas i zmiany w demografii jednak pokazały, że jest to bardzo niekorzystne dla finansów publicznych.

Dodawanie do podstawowego systemu repartycyjnego filarów kapitałowych, obowiązkowych lub dobrowolnych, też stało się coraz powszechniejsze. Rozwiązania emerytalne są więc coraz częściej wielofilarowe. W wielu krajach tworzy się podstawowy obowiązkowy system publiczny, z którego wypłaty pozwalają jedynie na zapewnienie życia na emeryturze nieznacznie powyżej granicy ubóstwa. Kolejna część przyszłego świadczenia pochodzić ma z obowiązkowych inwestycji w ramach prywatnych funduszy emerytalnych. To jednak wciąż nie zapewni utrzymania dotychczasowego poziomu życia, dlatego przyszły emeryt zawczasu musi wziąć sprawy w swoje ręce, jeśli chce liczyć na godziwą emeryturę.

W wielu krajach systemy emerytalne dopiero powstają, często brak jest jakiegokolwiek zabezpieczenia dla osób w wieku poprodukcyjnym, szczególnie w przypadku pracowników sektora prywatnego. Poziom objęcia społeczeństwa systemem emerytalnym zależy od zamożności kraju. W państwach wysokorozwiniętych są nim objęci niemal wszyscy pracujący, podczas gdy w krajach ubogich zazwyczaj obejmuje on jedynie wąską grupę społeczeństwa, często jedynie urzędników państwowych czy wojsko.

Dla przyszłych emerytów ważną kwestią jest to, jaka jest tzw. stopa zastąpienia uzyskana z obowiązkowych filarów systemu, czyli to, jaki jest stosunek wysokości emerytury do wysokości naszego wcześniejszego wynagrodzenia. Reformy w ostatniej dekadzie w wielu przypadkach prowadziły właśnie do obniżenia stopy zastąpienia po to, by odciążyć finanse publiczne i jednocześnie zachęcić do inwestowania w dobrowolne, prywatne programy emerytalne.

Ile na starość?

Na wykresie przedstawiam wyniki analizy OECD dotyczący tego zagadnienia. Często stopa zastąpienia jest mierzona, jako procent dochodu tuż przed przejściem na emeryturę. OECD za poziom dochodu wziął natomiast średnie wynagrodzenie krajowe (jako przeciętne zarobki wzięto medianę) zakładając, że takie utrzymuje się przez całą karierę zawodową oraz rośnie razem z gospodarką.

W dziesięciu krajach przedstawionych na wykresie stopa zastąpienia u mężczyzn i u kobiet różni się. W tych przypadkach na wykresie podałem średni poziom. Jest wśród nich Polska, gdzie współczynnik dla mężczyzn to 59 proc., podczas gdy dla kobiet 43,2 proc. (średnio 51 proc.).

Średni poziom dla krajów OECD to 60,6proc., a dla Unii Europejskiej 62 proc., jednak pomiędzy poszczególnymi krajami występują spore różnice. Najniższa stopa jest w Irlandii (35 proc.), Japonii (36 proc.), Wielkiej Brytanii (37 proc.), Niemczech oraz USA (po 42 proc.). Filary obowiązkowe mają tam często za zadanie dostarczenie emerytom środków pozwalających jedynie na poziom życia nieznacznie powyżej granicy ubóstwa. O wyższy poziom życia przyszły emeryt musi zadbać sam poprzez własne inwestycje lub uczestnictwo w dobrowolnych programach emerytalnych.

Przeciwieństwem wymienionych powyżej systemów jest grecki, gdzie stopa zastąpienia wynosi aż 96 proc. Wysoki współczynnik mają też Holandia (89 proc.), Brazylia (86 proc.), Dania (84 proc.) oraz Hiszpania (81 proc.), co też nie pomaga tamtejszym finansom publicznym. Jeśli państwo stać na tak bogate świadczenia, ma odpowiednio (elastycznie) skonstruowany system oraz w kraju są korzystne trendy demograficzne, to może sobie pozwolić na utrzymanie takiego systemu. Jednak w przypadku Grecji sytuacja nie jest już do utrzymania. Również Hiszpania musi dokonać istotnych reform w tym zakresie.

Blisko katastrofy

Na świecie istnieje obecnie wiele systemów emerytalnych, które w obecnej formie nie przetrwają, a w rezultacie mogą pogrążyć finanse państwa i poprzez efekt błędnego koła dalej pogarszać sytuację obecnych i przyszłych emerytów. Dlatego dalsze reformy są często nieuniknione. Analizę tego, jak szeroko powinny być one zakrojone w poszczególnych krajach przeprowadza corocznie zespół z Allianz Global Investors, który tworzy tzw. Pension Sustainability Index (dalej PSI). Im wyższy poziom indeksu (bliżej 10) tym poważniejsze reformy kraj musi poczynić by system się nie załamał. Do subindeksów zalicza się np. bieżące i przyszłe trendy demograficzne, a konkretnie stosunek osób pracujących do emerytów, stan finansów publicznych, skalę wydatków państwa na świadczenia emerytalne, stopę zastąpienia, czy wiek przejścia na emeryturę. PSI uwzględnia oczywiście wprowadzone ostatnio reformy.

W tym badaniu najgorzej wypadają Grecja (7 pkt), Indie, Chiny i Tajlandia (wszystkie w okolicach 6 pkt). Na pozycję Grecji, poza nieracjonalnie wysokim poziomem świadczeń, wpływ ma oczywiście również kryzys finansów publicznych. W krajach Azji Wschodzącej systemy emerytalne dopiero powstają i wciąż obejmują niewielką część społeczeństwa, dlatego muszą być dalej rozwijane. Bez poważniejszych reform z czasem niewydajne będą stawały się też systemy w krajach takich jak Japonia, Hiszpania czy Włochy (5 - 5,5 pkt).

Polski system plasuje się w środku stawki, tuż obok niemieckiego, amerykańskiego czy czeskiego. Nie oznacza to oczywiście, że reformy nie są konieczne, gdyż wartości indeksu dla tych krajów przekraczają 4 pkt. Zespół Allianzu zwraca uwagę na reakcję rządów krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym i naszego, na kryzys finansowy. Wprowadzone wcześniej strukturalne zmiany polegające na tworzeniu wielofilarowych systemów emerytalnych w odpowiedzi na kryzys mocno zostały zmodyfikowane. Nie tylko Polska dokonała przesunięcia części składek z OFE do I filaru, ale zrobiły to również Estonia, Litwa, Łotwa, Węgry i Rumunia. O ile te zabiegi złagodzą problemy fiskalne w krótkim terminie to zdaniem analityków Allianzu będzie to miało niekorzystny wpływ na utrzymanie zrównoważonego systemu emerytalnego w długim okresie.

Najlepiej w rankingu wypadają systemy: australijski (jedyny kraj poniżej 3 pkt), szwedzki, duński, nowozelandzki, holenderski oraz norweski (3 - 3,5 pkt).

Kraje te często mają "ubogi" system publiczny i wysoce rozwinięte fundusze emerytalne. Na wysoką pozycję wpływ ma też w wielu przypadkach korzystna demografia oraz silne finanse publiczne.

Oczywiście modyfikowanie systemów emerytalnych, odbieranie przywilejów, wydłużenie wieku emerytalnego itp. będzie zawsze głośno krytykowane. Jednak próbując za wszelką cenę utrzymać niewydajny system dany kraj napotka w końcu na potężne problemy w finansach publicznych.

Tomasz Smolarek, Noble Funds

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: system emerytalny | emeryci | OFE | ZUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »