Projekt wprowadzający wdowie emerytury ma już zielone światło. W czerwcu powinien trafić pod obrady Sejmu
Komitet obywatelski zbierający głosy pod projektem wprowadzającym emerytury wdowie ma już zielone światło od marszałek Sejmu Elżbiety Witek i rusza pełną parą. Projekt zakłada wprowadzenie dodatkowego świadczenia dla owdowiałych seniorów. Ma to dać dodatkowo połowę emerytury.
- Mamy już postanowienie marszałek Witek zatwierdzające formalnie komitet obywatelski i ruszamy pełną parą ze zbieraniem podpisów pod projektem wprowadzającym renty wdowie. W najbliższych tygodniach będziemy w terenie zbierać podpisy. Informacje o uzyskaniu formalnej zgody wraz z projektem i potrzebnymi dokumentami rozesłaliśmy do organizacji senioralnych, bo to są główni zainteresowani - mówi Interii Arkadiusz Iwaniak poseł Lewicy, inicjator tego projektu i przewodniczący komitetu.
Zgodnie z ustawą marszałek ma dwa tygodnie na przyjęcie zawiadomienia od złożenia dokumentów wraz z projektem oraz 1 tys. podpisów. Jeśli spełnione są wymogi formalne, oznacza to zgodę na zbiórkę wymaganych minimum 100 tys. podpisów.
Komitet oraz zbiórka jest zorganizowana we współpracy z OPZZ oraz organizacjami senioralnymi.
Projekt zakłada, żeby wdowa lub wdowiec mogli zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia.
Wszystkie osoby, które nabyły prawo do renty rodzinnej oraz emerytury lub renty z ZUS, z KRUS, wojskowej lub policyjnej, będą mogły wybrać korzystniejsze dla siebie świadczenie plus 50 proc. świadczenia, z którego rezygnują.
Obecnie taka osoba albo zostaje przy swoim świadczeniu, albo decyduje się na rentę rodzinną w wysokości 85 procent wysokości świadczenia po zmarłym. Dotyczyłoby to również tych, którzy owdowieli przed wejściem tej ustawy. Będą oni mogli wystąpić o to, by ta renta wdowia została im naliczona.
Jednocześnie ma być wprowadzony górny limit i nowo przeliczona emerytura według proponowanych zasad nie będzie mogła przekroczyć trzykrotności miesięcznej kwoty przeciętnej emerytury wypłacanej przez ZUS, co obecnie oznaczałoby, że nie może przekroczyć 7,6 tys. zł.
Jak już pisaliśmy, to drugie podejście do wprowadzenia dodatkowych wdowich emerytur, wcześniej Lewica złożyła projekt poselski, zakładający dodatkowe świadczenie w wysokości 25 proc., ale trafił do sejmowej zamrażarki.
Po zebraniu minimum 100 tys. podpisów już nie będzie można włożyć go do szuflady.
- Chcemy zebrać podpisy do połowy marca, aby jeszcze w marcu złożyć dokumenty do pani marszałek wraz z podpisami, tak by najpóźniej do końca czerwca zaczęła być procedowana. Zgodnie z ustawą marszałek ma obowiązek w ciągu trzech miesięcy od złożenia wymaganych 100 tys. podpisów poddać ten projekt pod obrady Sejmu - mówi Interii Arkadiusz Iwaniak poseł Lewicy.
Co ważne, obywatelskie projekty nie podlegają dyskontynuacji, nawet jeśli nie zostanie uchwalony w tej kadencji parlamentu, będzie mógł być dalej procedowany w kolejnej.
Monika Krześniak-Sajewicz