Ryzyko strategii

Jeżeli przykładowy budowniczy autostrad wyemituje dobry papier, to trudno o lepsze rozwiązanie. Zwiększenie sekurytyzacji to też dobra rzecz. Nie wolno tylko zmuszać do tego typu inwestycji, bo odbyłoby się to ze szkodą dla ubezpieczonych - mówi profesor.

Jeżeli przykładowy budowniczy autostrad wyemituje dobry papier, to trudno o lepsze rozwiązanie. Zwiększenie sekurytyzacji to też dobra rzecz. Nie wolno tylko zmuszać do tego typu inwestycji, bo odbyłoby się to ze szkodą dla ubezpieczonych - mówi profesor.

Marek Góra popiera również postulat OFE, aby zwiększone zostały limity inwestycji zagranicznych. Limity z definicji są niedobre, nie wierzę w ograniczenia na wolnym rynku - uważa. Polski rynek jest za płytki - wtóruje Henryk Chmielak. Stanowczo przeciwny jest Cezary Mech, prezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi. Zwiększanie limitów jest niekorzystne dla klientów OFE, dla rynku i dla gospodarki. Dla klientów, bo stopy zwrotu w Polsce są wyższe niż na świecie, a 1 pkt proc. stopy zwrotu to o 20 proc. wyższa emerytura w przyszłości. Dla gospodarki, bo Polska wykazuje zapotrzebowanie na kapitał przy obecnych olbrzymich inwestycjach. Dla rynku, bo pozostanie na nim tego kapitału to olbrzymia szansa na rozwój - twierdzi prezes.

Reklama

Wszyscy jednak zgadzają się, że pierwszym krokiem przed jakimikolwiek zmianami powinno być rozwiązanie kwestii identyfikacji płynących do OFE składek. Zdaniem ministra Patera nawet 10 proc. z nich nie da się nigdy zidentyfikować. Minister proponuje zatem przeprowadzenie "spisu z natury" ubezpieczonych.

W styczniu ZUS przekazał OFE 1,07 mld zł składek, które w większości trafiły na giełdę. Zdaniem prezes ZUS Aleksandry Wiktorow tegoroczna suma przekazanych składek przekroczy 11 mld zł.

ZUS ma ok. 1,4 mld zł rezerwy na spłatę zaległych składek. Wysokość zaległości trudno jednak wyliczyć, bo nie znamy dokładnej liczby członków OFE. Jest ich zapewne mniej niż 8,2 mln - szacuje pani prezes.

Komentują dla PG

Jarosław Bauc, prezes PTE Skarbiec-Emerytura

Pomysł rządu, oględnie mówiąc, nazwę nie za dobrym. Fundusze mają kupować długoterminowe obligacje i w ten sposób ratować sytuację w budownictwie. Państwo będzie musiało gwarantować te obligacje, a więc tak czy inaczej propozycja odbije się na długu publicznym. Nie wiemy na pewno, czy ryzyko przejmie skarb państwa, czy fundusze emerytalne. Powstaje zamieszanie. Te obligacje mają się pojawić za dwa miesiące, a jak możemy przebudować portfel w ciągu dwóch miesięcy, jeśli nic nie wiemy?

Krzysztof Pater, wiceminister pracy i polityki społecznej

Wspomniane obligacje będą to papiery gwarantowane przez państwo, oparte na normalnych parametrach rynkowych. Tego typu rozwiązania są stosowane na całym świecie. Nikogo nie będziemy przymuszać do kupna tych papierów. Trzeba po prostu tak skonstruować ofertę, żeby fundusze były nią zainteresowane, bo potrzeby są rzeczywiście duże. Stworzenie możliwości takich inwestycji i kompleksowy projekt nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych rząd powinien przedstawić do połowy tego roku.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | Strategie | OFE | obligacje | ZUS | ryzyko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »