Tak można sprawdzić czy środki w PPK są naprawdę prywatne

Kilkanaście tysięcy osób zrobiło zwrot zgromadzonych środków w Pracowniczych Planach Kapitałowych, ale nie wypisało się z programu i oszczędza dalej. W ten sposób uczestnicy testują program i sprawdzają czy zgromadzone w nim środki są naprawdę prywatne. Może to przekonać sceptyków, którzy pochopnie wypisali się z programu.

Głównym powodem niskiej partycypacji w PPK jest brak zaufania do państwa, zwłaszcza po tzw. rozbiorze OFE. Różnice między obydwoma systemami są fundamentalne, bo PPK  to system dla pracownika dobrowolny, a środki prywatne, co jest zapisane w ustawie, ale co może być bardziej przekonującym argumentem, w każdej chwili można je wycofać.

- Już kilkanaście tysięcy osób w tej sposób sprawdziło program PPK i dokonało zwrotu środków, nie rezygnując z uczestnictwa w programie, czyli dalej w nim oszczędzając - mówi Interii Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK.

Reklama

Taką możliwość daje program i nie trzeba podawać powodu, wystarczy wydać dyspozycję zwrotu.

Nie należy jej mylić z inną możliwością, czyli z wypłatą środków w sytuacjach życiowych - w przypadku ciężkiej choroby lub na pokrycie wkładu własnego przy zaciąganiu kredytu hipotecznego. Czym innym jest zwrot środków - w dowolnym momencie, bez podawania przyczyn, a czym innym wypłata w tych dwóch sytuacjach.

Wypłata pieniędzy z PPK przed 60-tką  to "zwrot" i każdy może go zlecić w dowolnym momencie, a na jego konto wówczas trafi cała jego składka plus większa część wpłaty pracodawcy, ale bez dopłat od państwa, bo te są bonusem dla oszczędzających na emeryturę. Jednak nawet w pierwszym przypadku pracownik zainkasuje dużo więcej niż sam wpłacił. Jednocześnie zwrot nie oznacza rezygnacji z programu i można w nim dalej uczestniczyć.

Prowadzony przez PFR portal mojePPK wylicza to na przykładzie pana Jerzego, który zarabia 4 tys. zł brutto. Został w PPK i co miesiąc odkłada 2 proc. swojej pensji brutto. Do oszczędności dokłada się pracodawca, wpłacając minimalną składkę, czyli 1,5 proc. pensji brutto. To oznacza, że miesięczna wpłata pracownika w tym przypadku wynosi 80 zł, a wpłata pracodawcy 60 zł.

Na konto w PPK trafia co miesiąc 140 zł, ale trzeba pamiętać, że wpłaty pracodawcy do PPK są przychodem pracownika, od którego pracodawca naliczy i pobierze podatek dochodowy (w tym przypadku będzie to stawka 17 proc.), co oznacza, że koszt oszczędzania zwiększy się miesięcznie to ok. 10 zł.

Jeśli ten pracownik  bez żadnego szczególnego powodu po dwóch miesiącach stwierdzi, że chce wycofać pieniądze z rachunku PPK to może to zrobić (dla uproszczenia, w tym przykładzie z racji na krótki czas  założono, że w dwa miesiące fundusz, w którym jest pan Jerzy, nie zarabia, ale też nie traci). W ciągu tych dwóch miesięcy pan Jerzy uzbierał w PPK 280 zł (160 zł od siebie i 120 zł od pracodawcy). Jeśli zdecyduje się wykonać zwrotu pieniędzy, to kwota 244 zł wróci do pana Jerzego, a  30 proc. środków z wpłat pracodawcy zostanie zapisanych na jego koncie w ZUS jako składka emerytalna: 120 zł x 30 proc. = 36 zł.

Uczestnik nie zapłaci w tym przypadku podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki), bo przyjęto, że w trakcie tych dwóch miesięcy fundusz nie osiągnął zysku, czyli nie zarobił dodatkowych pieniędzy. Gdyby jednak fundusz taki zysk wypracował, podatek zostałby naliczony - oczywiście tylko od wypracowanych zysków, a nie od całej wypłacanej kwoty.

Po dwóch miesiącach oszczędzania pan Jerzy otrzymał z powrotem 244 zł (280 zł - 36 zł). A wpłacił 160 zł! Przez dwa miesiące zyskał 84 zł, co daje ponad 50 proc. Tyle zyskał, bo zainkasował sporą część wpłaty pracodawcy. Warto jednocześnie zaznaczyć, że gdyby pan Jerzy nie wycofał pieniędzy z PPK, to po trzech miesiącach oszczędzania dostałby na swój rachunek wpłatę powitalną od państwa (250 zł), a po każdym roku premię za oszczędzanie (240 zł). To co ważne, decydując się na zwrot nie trzeba rezygnować z programu, więc po zwrocie środków dalej może spokojnie oszczędzać w PPK i za kolejne dwa miesiące powtórzyć całą operację.

Jest to jednak program oszczędzania, więc gdy wypłacamy pieniądze przed 60-tką, tracimy dopłaty państwa. Razem z bonusami od państwa, a więc trzymając oszczędności do czasów emerytalnych pracownik mógł zyskać drugie tyle czyli podwoić swoje wpłaty.

- PPK to jest dobry program od strony konstrukcji i ciężko znaleźć lepszy. Opłaty za zarządzanie są bardzo niskie, z perspektywy uczestników są same korzyści i same logiczne argumenty przemawiają za tym programem. W sytuacji, w której giełda byłaby "na zerze", albo na minusie w danym roku, to program jest tak skonstruowany, że jego uczestnik nawet przy takich scenariuszach korzysta. Nawet przy złej koniunkturze inwestor jest po jasnej stronie mocy - powiedział Michał Duniec, prezes Analizy Online podczas panelu "Jak uzyskać 122 proc. zwrotu z oszczędzania w ciągu roku - PPK odpowiedzią".

Monika Krześniak-Sajewicz


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »