UNFE nie zmienia zdania

Wciąż trwa cichy spór między UNFE a funduszami emerytalnymi o aktywne kontrolowanie przez OFE spółek, w których inwestują ponad 5 proc. aktywów. Urząd uważa, że jest to niezgodne z prawem. OFE wyjaśniają, że działają w interesie klientów.

Wciąż trwa cichy spór między UNFE a funduszami emerytalnymi o aktywne kontrolowanie przez OFE spółek, w których inwestują ponad 5 proc. aktywów. Urząd uważa, że jest to niezgodne z prawem. OFE wyjaśniają, że działają w interesie klientów.

Fundusze emerytalne powinny być tylko biernymi inwestorami, ponieważ ich rolą jest pomnażanie kapitału klientów, a nie decydowanie o polityce personalnej czy restrukturyzacji danej spółki - wyjaśniał stanowisko UNFE Sebastian Bojemski, rzecznik prasowy. Przedstawiciele OFE tłumaczą z kolei, że ich intencją nie jest zarządzanie daną spółką, w którą fundusz inwestuje pieniądze klientów, ale możliwość współdecydowania o jej strategii, np. o polityce dywidend czy emisji akcji i pozyskiwania kapitałów.

Obecnie w radach nadzorczych spółek zasiadają już przedstawiciele kilku OFE. Waldemar Gębuś z PTE DOM oraz Klaudiusz Wolny, wiceprezes Pocztowo-Bankowego PTE zostali wybrani do RN zielonogórskiej Novity. W skład rady ComputerLandu zostali przyjęci: prof. Józef Okolski, członek RN PTE Nationale-Nederlanden oraz Maciej Jankowski, wiceprezes Commercial Union PTE. Każdy z zarządzanych przez te PTE funduszy ma ponad 5-procentowe zaangażowanie w poszczególnych spółkach.Uważamy, że w sytuacji tak znaczącego zaangażowania środków funduszu wskazane jest zapewnienie właściwej ochrony interesów członków funduszu przez nadzór właścicielski nad spółkami - wyjaśniał po przyjęciu do rady ComputerLandu Maciej Jankowski. Jego zdaniem, inwestorzy finansowi nie kształtują strategii firm, w które inwestują, ale dokonując inwestycji akceptują strategię rozwoju proponowaną przez zarząd spółki.

Reklama

UNFE uważa jednak, że między akcjonariuszami PTE, a akcjonariuszami spółek, gdzie występują związki kapitałowe, mogłoby dochodzić do realizacji celów własnych, a nie uczestników. Utrzymywanie przedstawiciela funduszu w radzie nadzorczej czy zarządzie firmy może być dość kosztowne dla uczestników OFE - mówił w wywiadzie dla PG Marcin Krupa, dyrektor departamentu polityki finansowej UNFE. Jego zdaniem, osoby zasiadające z ramienia funduszu w organach spółki, nie będą zainteresowane wycofaniem OFE z nie zawsze udanych inwestycji, bo stracą swoje przywileje.

Kilka dni temu prezes warszawskiej giełdy Wiesław Rozłucki stwierdził, że stanowisko UNFE, który usiłuje ograniczyć wpływ funduszy emerytalnych na funkcjonowanie spółek jest zgubne. Chciałbym, aby inwestorzy portfelowi, w tym fundusze emerytalne, sprawowali aktywny nadzór nad spółką uczestnicząc w walnych zgromadzeniach ich akcjonariuszy i wpływając na decyzje ważne dla firmy i inwestorów - mówił prezes Rozłucki. Jego zdaniem, nie najlepsze wyniki wielu polskich spółek spowodowane są właśnie słabym i nieprofesjonalnym nadzorem właścicielskim.Tymczasem efekty działalności przedstawicieli OFE w radach nadzorczych są już widoczne. Ostatnio list intencyjny w sprawie fuzji podpisały Novita i Lentex. Połączenie obu spółek może okazać się bardzo korzystne dla inwestorów, m.in. klientów funduszy emerytalnych Pocztylion i DOM. Silny wpływ OFE CU było widać, kiedy koncern Holsten podniósł cenę wezwania na akcje BROK z 42 do 48 zł za walor. Jednak CU OFE, który prowadził rozmowy w imieniu mniejszościowych udziałowców, zapewnił jednakową cenę dla wszystkich sprzedających akcje.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | OFE | fundusze emerytalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »