1000 zł becikowego to dużo?

Dotychczasowa polityka rodzinna rządu i Sejmu jest chaotyczna. Resort pracy opracowuje nowy kompleksowy program mający zapobiegać kryzysowi demograficznemu. Ulga podatkowa na dzieci, która ma obowiązywać od 2007 roku, to dowód braku wizji polityki rodzinnej.

Sytuacja demograficzna staje się dramatyczna i musimy działać, by zapobiec katastrofie - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Pod jej kierownictwem powstaje więc długofalowy kompleksowy program polityki rodzinnej. Zdaniem wiceminister, musi się on stać priorytetem nie tylko rządu, ale też organizacji pozarządowych, pracodawców czy samorządów. Dlatego zanim program trafi pod obrady rządu, będzie konsultowany z organizacjami pozarządowymi, pracodawcami i partnerami społecznymi.

Dotychczasowa polityka rodzinna rządu i Sejmu była chaotyczna, pełna sprzeczności, a wręcz wpadek. Uchwalenie 1000 zł becikowego, krytycznie ocenianego chyba przez wszystkich ekspertów, niemal roczna batalia o wydłużenie urlopu macierzyńskiego i pomysły, aby trwał on nawet rok czy podatkowa ulga rodzinna w wysokości 10 zł miesięcznie to dowody braku wizji i analizy zgłaszanych pomysłów.

- Jeśli wprowadza się jakieś rozwiązanie, to trzeba wiedzieć, jakie ma ono przynieść skutki - podkreśla Dorota Głogosz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Ocenia, że takiej spójnej wizji brakuje.

Aktywne życie staruszka

Starzenie się społeczeństwa i spadek liczby ludności nie jest wyłącznie polską specyfiką. Powodują go dwa zjawiska - niska umieralność (wynika z postępu medycyny, poprawiającej się higieny życia i wydłużającej się długości życia) i spadek liczby rodzących się dzieci.

Pierwszy daje raczej powód do optymizmu niż smutku.

Reklama

Żyjemy coraz dłużej i w lepszej kondycji. Państwo może stosunkowo łatwo poradzić sobie z tym zjawiskiem, choć musi podejmować niepopularne decyzje, które wymagają od polityków odwagi i wysiłku, by tłumaczyć je wyborcom. Trzeba podnosić wiek emerytalny, wygaszać przywileje emerytalne czy wydłużać aktywność zawodową. Żyjemy coraz dłużej, musimy więc dłużej pracować.

Mniej dzieci

Starzeniu się społeczeństw towarzyszy jednak spadek liczby urodzin. Prowadzi to do zmniejszania się liczby ludności i pogarszającej się relacji między świadczeniobiorcami i pracującymi. Może to powodować ubożenie społeczeństw, konflikty, nadmierne obciążenie składkami pracujących i dalszy spadek urodzin.

Doktor Paweł Hut z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że obecna sytuacja demograficzna wynika głównie ze zmian w systemie wartości społeczeństwa i kryzysu rodziny.

- Powszechne i obowiązkowe ubezpieczenia, przejmowanie odpowiedzialności za obywatela przez państwo czy możliwość zakupienia usług na rynku powodują, że nie trzeba prosić o pomoc rodziny, przez co osłabiają się więzy rodzinne - podkreśla.

Eksperci podkreślają jednak, że państwo może i powinno prowadzić politykę, która będzie zachęcać obywateli do posiadania dzieci. Nie może zniechęcać do podejmowania decyzji o posiadaniu dzieci tych, którzy chcą je mieć. Polityka rodzinna musi więc obejmować działania z zakresu polityki gospodarczej, fiskalnej, edukacyjnej, zdrowotnej, zatrudnienia i społecznej.

Nasze drogie dzieci

Wychowanie dziecka do 20 roku życia w Polsce kosztuje minimum 150-200 tys. zł. Według ekspertów OECD, koszt wychowania trojga dzieci stanowi 30-40 proc. dochodu rodziny. Koszty to poważna przesłanka, decydująca o posiadaniu potomstwa. A państwo m.in. polityką podatkową może na nią wpływać.

Tymczasem polski system podatkowy jako jedyny wśród krajów OECD (obok Korei Płd.), nie preferuje rodzin z dziećmi. Na przykład w Luksemburgu i na Węgrzech średnio zarabiające małżeństwo z dwójką dzieci płaci o ponad 15 proc. niższe podatki od małżeństwa nieposiadającego dzieci. Średnia ulga w krajach OECD wynosi 8 proc.

- Powinniśmy wprowadzić powszechną rodzinną ulgę podatkową - uważa prof. Józefina Hrynkiewicz, wiceprzewodnicząca Rządowej Rady Ludnościowej.

Bożenna Balcerzak-Paradowska, dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zauważa, że taka ulga ma dwie podstawowe zalety. Jest długotrwała i aktywizująca.

- Dopiero osoba, która pracuje i osiąga dochód, może z niej skorzystać - podkreśla.

Od 2007 roku taka ulga ma obowiązywać. Ma ona jednak wynieść zaledwie 120 zł rocznie na dziecko. Nie będzie więc odczuwalna dla rodziców, bo nie wystarczy nawet na zakup podręczników. Pierwotnie miała ona wynosić około 600 zł rocznie i objąć od 2007 roku rodziny wielodzietne, a w następnych latach kolejne rodziny.

- Przewidziana przez Sejm ulga to działanie niecelowe - ocenia Dorota Głogosz.

Podkreśla, że lepszym rozwiązaniem byłaby realna pomoc najgorzej sytuowanym rodzinom wielodzietnym niż pozorowane działanie adresowane do wszystkich.

Eksperci zwracają też uwagę na konieczność obniżenia wysokich obciążeń składkowo-podatkowych narzucanych na wynagrodzenia, które obniżają pensje netto. Ostatni raport Banku Światowego Doing Business 2007 podaje, że obciążenia na rzecz państwa przekracza w Polsce połowę zarobionych kwot.

Więcej pracy

Podjęciu decyzji o posiadaniu dzieci nie sprzyja trudna sytuacja na rynku pracy. Współczynnik dzietności jest wyższy w krajach, w których bezrobocie jest niższe.

- Ludziom, którzy nie mają pracy albo obawiają się o jej utratę, trudno decydować się na posiadanie potomstwa - podkreśla Dorota Głogosz.

Kraje z niższym wskaźnikiem zatrudnienia kobiet notują niższy współczynnik dzietności. Na przykład w USA, Norwegii czy Nowej Zelandii wskaźnik zatrudnienia kobiet dochodzi do 60 proc., a współczynnik dzietności wynosi około 2. Polska, mająca jeden z najniższych wskaźników aktywności kobiet, ma bardzo niski współczynnik dzietności. Szczególnie ważne jest więc umożliwienie kobietom pracy na części etatu.

- Państwo powinno stwarzać kobietom możliwość łączenia opieki nad dziećmi i pracy przez różne formy elastycznego zatrudnienia - podkreśla prof. Józefina Hrynkiewicz.

13 proc. osób w Polsce ma obecnie powyżej 65 lat - w 2030 roku będzie ich już 24 proc.
38,2 mln osób żyje obecnie w Polsce - w 2030 roku będzie ich 35,7 mln

Ile na macierzyńskim

Urlopy macierzyńskie są we wszystkich krajach UE i OECD poza Australią i USA. Najdłużej (ponad 50 tygodni) trwa w Szwecji. Na ogół ma on korzystny wpływ na decyzję o posiadaniu dzieci. Jednak jego zbytnie wydłużanie może obniżać współczynnik dzietności kobiet, bo mogą mieć one problemy z powrotem na etat i tracić kontakt z rynkiem pracy.

- Długi urlop może stanowić trudną do nadrobienia lukę w karierze zawodowej - podkreśla Dorota Głogosz. Dr Paweł Hut zauważa, że przy obecnej sytuacji na rynku pracy dalsze wydłużanie tego urlopu może też obniżyć szanse kobiet u pracodawców i doprowadzić do ich bezrobocia.

Ułatwić opiekę

Łatwo dostępne, tanie i dostosowane do współczesnego rynku pracy placówki opieki nad dziećmi mogą zachęcać rodziny do posiadania dzieci. Łatwiej wtedy godzić pracę i wychowywanie dzieci. Nieporozumieniem nazywa więc prof. Bożenna Balcerzak-Paradowska zamykanie przedszkoli o godzinie 17 i wakacyjne przerwy w ich działalności.

Rząd w tworzonej przez siebie polityce rodzinnej musi też wziąć pod uwagę trudną sytuację mieszkaniową młodych ludzi. Ważna jest też pomoc pieniężna adresowana do rodzin z dziećmi. Rozstrzygnięcia wymaga kwestia, czy lepiej dać zasiłek na dziecko czy może dofinansować przedszkole, aby było tańsze.

Bartosz Marczuk

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: ulga | polityka | becikowe | ulga podatkowa | OECD | 1000 | podatkowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »