Andrzej Podsiadło
Byłego szefa PKO BP ciągnie na wschód. Andrzej Podsiadło może zostać zmuszony do szukania pracy za granicą. W Polsce nie ma dla niego ofert.
Wprowadził na giełdę PBK, poprowadził go do fuzji z BPH, naprawił PKO BP. A teraz - Andrzej Podsiadło wkrótce może podpisać umowę o pracę z jedną z zagranicznych instytucji finansowych.
- Andrzej Podsiadło ma dwie bardzo obiecujące propozycje pokierowania bankami - jednego na Ukrainie, drugiego w Rosji - mówi nasz informator. Byłego prezesa PKO BP chcą zatrudnić grupy finansowe, które nie są reprezentowane w Polsce. To właśnie z nimi Andrzej Podsiadło ma prowadzić najbardziej zaawansowane rozmowy.
Kuszący kierunek
Sam zainteresowany nie chce komentować tych doniesień. Do końca sierpnia tego roku ma zakaz prowadzenia działalności konkurencyjnej, ale kontrakty na tego typu stanowiska negocjuje się zwykle wiele tygodni, więc czasu zostało w sam raz.
- Przede wszystkim Andrzej Podsiadło szuka propozycji w sektorze bankowym. Nie chce odchodzić do innej branży, np. firm doradczych, które często wybierają byli członkowi zarządów dużych banków, nie tylko w Polsce. W naszym kraju nie ma dla niego wystarczająco interesującej propozycji. Dlatego zapewne będzie musiał podjąć decyzję o wyjeździe - mówi nasz rozmówca.
Jego zdaniem, największe perspektywy kariery dla menedżerów bankowych stwarzają obecnie kierunki wschodnie.
Taka klasa
Wbrew pozorom największą barierą Andrzeja Podsiadły jest jego klasa menedżera.
- Zasłynął w Powszechnym Banku Kredytowym (PBK), który wprowadził na giełdę, wpuścił inwestora strategicznego - austriacką grupę finansową BA CA, tworząc jeden z najsilniejszych i najbardziej innowacyjnych banków na rynku. Poprowadził go do fuzji z Bankiem Przemysłowo-Handlowym (BPH), po czym odszedł, by naprawić PKO BP, największy bank na rynku. Pod jego kierownictwem bank przestał tracić udziały w rynku detalicznym, wręcz przeciwnie - stał się znów bardzo poważnym graczem. Przeszedł restrukturyzację i wszedł na GPW - podsumowuje dokonania Andrzeja Podsiadły jeden z analityków. Jego zdaniem, nikt mu nie zaproponuje instytucji z drugiej ligi, a stanowiska z pierwszej są pozajmowane.
Beata Tomaszkiewicz