Argentyna szuka wyjścia ze spirali inflacji

Relacjom ze skromnych weekendowych obchodów drugiej rocznicy objęcia prezydentury przez centrolewicowego polityka Alberto Fernandeza towarzyszyły w argentyńskich mediach spory, jak wyrwać kraj ze spirali inflacji, która przybrała najwyższe rozmiary w całym regionie.

Jest ona najwyższa w całym regionie po wenezuelskiej - wskutek ogromnego deficytu fiskalnego ceny artykułów konsumpcyjnych wzrosły w tym roku o 52,1 procent.

Główne uroczystości rocznicowe odbyły się w Buenos Aires. Tego dnia Argentyna obchodziła także rocznicę przywrócenia w 1983 roku demokracji wraz z objęciem prezydentury przez Raula Alfonisna, co oznaczało koniec jednej z najbardziej krwawych dyktatur wojskowych w Ameryce Łacińskiej.

W obchodach z okazji rocznicy objęcia urzędu przez Alberto Fernandeza wzięli udział dwaj lewicowi eksprezydenci: Brazylii Luiz Inacio "Lula" da Silva i Urugwaju - Jose "Pepe" Mujica.

Reklama

Szef państwa argentyńskiego, które nawiązuje do peronistowskiej tradycji, przedstawił przede wszystkim przyczyny szalejącej w kraju inflacji: "musieliśmy działać tak, aby dać wsparcie ekonomiczne tym, w których pandemia uderzyła najsilniej i kupić miliony szczepionek...To było 730 dni słusznych posunięć, ale i błędów".

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił podczas obchodów rocznicowych w B. Aires, że "dokonano postępów" i "osiągnięto ogólne porozumienie" z delegacją argentyńską w toku rozmów prowadzonych w Waszyngtonie w sprawie zrefinansowania 44 miliardów dolarów długu zaciągniętego przez Argentynę w 2018 roku. Jednak kraj, jak podkreślili przedstawiciele MFW, musi przede wszystkim zahamować "uporczywą, wysoką inflację", wielokrotnie przekraczającą jej wysokość w innych krajach Ameryki Łacińskiej.

Zespół ekonomistów i socjologów Uniwersytetu Katolickiego Argentyny (UCA), jednej z uczelni o najwyższym prestiżu w regionie, w opublikowanym 7 grudnia raporcie o stanie gospodarki i warunkach społeczno-ekonomicznych w jakich żyje ludność kraju stwierdza lekką poprawę: ta część ludności kraju, która straciła pracę wskutek spadku aktywności gospodarczej w kraju w następstwie pandemii COVID-19 zmalała z 14, 2 proc. do 9,1 proc., co oznacza powrót do poziomu bezrobocia w Argentynie z roku 2014.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

"Jednak - czytamy w raporcie UCA - przeciętne dochody miesięczne Argentyńczyków, którzy mają stałą pracę utrzymują się na poziomie równym 505 dolarom USA, ale dochód tych, którzy pracują bez umów wynosi średnio równowartość 186 dolarów miesięcznie".

Według raportu, w październiku 2021 roku 43,8 proc. Argentyńczyków pozostawało w "strefie ubóstwa", a 8,8 proc. "żyło w nędzy".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: inflacja świat | makroekonomia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »