Bank hipoteczny PKO BP i BGK ruszy na początku 2003

Henryki Pieronkiewicz, prezesa PKO BP, nie paraliżuje świadomość możliwości utraty stanowiska. Restrukturyzacja banku trwa, trwają też wstępne przygotowania do wejścia banku na giełdę i budowy - wspólnej z Bankiem Gospodarstwa Krajowego - instytucji hipotecznej. W 2002 r. PKO BP ma udowodnić, że jest w stanie samodzielnie zarobić netto 1,2 mld zł.

Henryki Pieronkiewicz, prezesa PKO BP, nie paraliżuje świadomość możliwości utraty stanowiska. Restrukturyzacja banku trwa, trwają też wstępne przygotowania do wejścia banku na giełdę i budowy - wspólnej z Bankiem Gospodarstwa Krajowego - instytucji hipotecznej. W 2002 r. PKO BP ma udowodnić, że jest w stanie samodzielnie zarobić netto 1,2 mld zł.

Puls Biznesu: Czy zarząd PKO BP może czuć się bezpiecznie?

Henryka Pieronkiewicz: Zarząd, a w szczególności jego prezes, muszą mieć świadomość, że są tylko najemnikami. Nadrzędnym zaś ich zadaniem jest zwiększanie wartości spółki. Staramy się realizować postawione przez właściciela cele.

- Wartość spółki rośnie, bo PKO BP wypracowuje coraz wyższe zyski i obniża koszty, a tymczasem właściciel ogląda się za nowymi kandydatami na Pani miejsce...

- Nie jestem sparaliżowana obawą, że mogę stracić posadę. Tak jak powiedziałam - zawsze staram się koncentrować na postawionych przede mną zadaniach.

Reklama

- Jaki bank Pani buduje od początku swojej kadencji?

- Chciałabym wykorzystać bardzo mocną pozycję PKO BP na rynku detalicznym. Zaletą klientów indywidualnych jest to, że dostarczają depozytów, których nie są w stanie zagospodarować w postaci kredytów. Pozwala nam to więc wzmocnić pozycję banku na rynku klientów korporacyjnych. Stawiamy przede wszystkim na finansowanie małych i średnich przedsiębiorstw oraz samorządów lokalnych. Natomiast finansowanie dużych przedsiębiorstw prowadzimy w konsorcjach z innymi bankami. PKO BP zorganizował i uczestniczy¸ w największej liczbie takich przedsięwzięć.

- Jak wygląda struktura przychodów PKO BP?

- Nadal zdecydowanie najwięcej zarabiamy na klientach indywidualnych oraz małych i średnich firmach. Przychody od tej grupy klientów stanowią 80 proc. naszych przychodów. Pozostałe 20 proc. przynosi nam obsługa korporacji oraz gmin.

- Czy są to właściwe proporcje w świetle realizowanej strategii?

- Mogą być lepsze. Dlatego do 2005 r. chcielibyśmy, by co najmniej 30 proc. zysku osiągać z obsługi korporacji i samorządów.

- Bank jest w trakcie wdrażania programu naprawczego. Czy może Pani pokusić się o inwentaryzację tego, co już udało się wyprowadzić na prostą, oraz zadań, które dopiero zamierzacie się podjąć?

- Wdrożony przez Narodowy Bank Polski program naprawczy potraktowaliśmy jako pretekst do głębokiej restrukturyzacji banku. Sam program wytycza¸ jedynie cele minimum. Tak naprawdę chodziło o to, by sprawdzić, czy nasza instytucja jest zdolna do samodzielnego wypracowywania zysków. Plan sanacji nie zakłada¸ już natomiast wzmocnienia pozycji na rynku. Dlatego też stworzono strategię rozwoju PKO BP do 2005 r. I musimy w tym okresie dowieść, że bank potrafi nie tylko generować godziwe zyski, ale jednocześnie jest w stanie utrzymać wysokie tempo rozwoju.

- Wiesław Kaczmarek, szef resortu skarbu, zapowiedział, że bank może trafić na GPW już w przyszłym roku. Czy Państwo zdążą zakończyć do tego czasu restrukturyzację?

- To odpowiedni moment. Wyniki za ubiegły rok są zadowalające, ale warto przypomnieć, że 600 mln zł z 1,6 mld zł wypracowanego zysku netto pochodzi z pomocy NBP. W tym roku PKO BP chce udowodnić, że jest w stanie samodzielnie zarobić 1,2 mld zł.

Przygotowanie tej wielkości spółki do upublicznienia zajmie kilka miesięcy, dlatego w tym roku mogłoby po prostu zabraknąć czasu. Ponadto zyskujemy natomiast czas na rozwój spółki, wdrożenie nowych produktów oraz umocnienie pozycji PKO BP na rynku.

- Na ile ta wizja banku, którą właśnie Pani przedstawiła, jest zbieżna z koncepcją obecnego właściciela?

- Jest wiele punktów wspólnych. O ile dobrze zrozumiałam, minister skarbu oczekuje od PKO BP, że będzie on specjalizował się w obsłudze sektora MiSP oraz finansowaniu rynku mieszkaniowego. Warto więc chyba podkreślić, że obecnie mamy około 30 proc. rynku MiSP i z roku na rok odnotowujemy coraz większą dynamikę wzrostu tego udziału. Stworzyliśmy dla małych i średnich firm specjalną ofertę kredytów i depozytów.

- PKO BP zdobyło także około jednej trzeciej rynku finansowania budownictwa mieszkaniowego i podobno zamierza budować bank hipoteczny.

- Tylko bank hipoteczny może emitować listy zastawne, a jest to potężne źródło pieniędzy na finansowanie budownictwa. Dlatego zamierzamy go otworzyć. Zrobimy to we współpracy z BGK na bazie licencji Bud-Banku.

- Jaki będzie wkład każdej ze stron?

- Trzy czwarte kapitału wniesie PKO BP.

- Kiedy wystartuje bank hipoteczny?

- Sądzę, że rozpocznie działalność w pierwszym kwartale przyszłego roku. Na razie ten rynek dopiero raczkuje, w budownictwie mieszkaniowym panuje zastój. Dlatego zbytnio się nie spieszymy. Nie chcemy niepotrzebnie zamrażać kapitału.

- Jakie korzyści przyniosłoby połączenia PKO BP z Bankiem Pocztowym - to kolejny element planów MSP.

- Jakiekolwiek skojarzenie PKO BP z Bankiem Pocztowym ma tylko wtedy sens, gdy partnerem jest Poczta Polska z ogromną liczbą placówek. Wówczas możliwe byłoby przeniesienie całego ciężaru rozliczeń typu giro na sieć pocztową. Wielu klientów PKO BP dokonuje tych operacji w okienkach bankowych. Rezultatem są kolejki w naszych oddziałach i utrudnione dotarcie do klienta z bardziej wyspecjalizowaną ofertą. Ale to jest moja wizja i mam świadomość, że decyzje w tej sprawie podejmie MSP.

- W jakiej formule, pani zdaniem, miałby funkcjonować taki podmiot?

- Jako osobna spółka, zależna od PKO BP i Poczty Polskiej.

- Jakich zamierzeń nie udało się Pani zrealizować?

- Cele, jakie przyjęłam na ostatnie dwa lata, udało się osiągnąć. Jedyna rzecz, która się nie powiodła, to informatyzacja banku. Wciąż nie mamy podpisanej umowy na dostawę zintegrowanego systemu. Negocjacje już się jednak kończą. Odroczenie w podpisaniu kontraktu pozwoliło nam na zajęcie lepszej pozycji w rozmowach z firmą Alltel i dzięki temu zaoszczędzimy dużo pieniędzy.

- Ile będzie kosztował system?

- Za sam system zapłacimy 70-76 mln USD. Natomiast cała informatyzacja banku będzie kosztowała około 600 mln zł. Wydatki są rozłożone na 5 lat.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | cele | bank | bańki | świadomość | bgk | finansowanie | hipoteczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »