Ceny nad morzem 2022. Koszt wyjazdu drogi jak nigdy. Jaki paragon za rybę, gofr i lody?
Ceny nad morzem w sezonie letnim przestały już zaskakiwać niektórych turystów. Gorzej natomiast się robi obecnie, kiedy podbicie cen wspiera dodatkowo pędząca inflacja. Nigdy nie było tanio. Niestety teraz nie możemy nawet pomarzyć o cenach, które towarzyszyły nam w poprzednie wakacje. Jakie są ceny nad morzem w 2022 roku? Czy naprawdę jest to największa drożyzna w ciągu ostatnich lat?
Ceny nad morzem od lat określane są również jako "paragony grozy". W poprzednich latach zdarzało się, że pewne momenty sezonu były tańsze. Przy obecnych wzrostach cen energii czy produktów, możemy raczej zapomnieć o nadmorskich promocjach. Tylko czy na pewno?
Sprawdźmy, ile kosztuje jedzenie czy nocleg nad morzem w 2022 roku. Czy wszędzie jest równie drogo.
Ceny posiłków nad morzem często zależne są od tego, gdzie zlokalizowane są obiekty gastronomiczne. Popularne latem są punkty z goframi. Niestety, w tym roku powinniśmy dokładnie przeliczyć, czy takie zakupy są opłacalne. Według "Dziennika Bałtyckiego" przy trójmiejskich molach zapłacimy 8 zł za suchego gofra.
"Dziennik Bałtycki" sprawdził również cenę klasycznych dodatków do wypiekanych wafli. Wynika z nich, że puder kosztuje dodatkową złotówkę, polewa natomiast 3 zł.
Drożej wychodzą gofry z bitą śmietaną lub owocami. Koszt takich rarytasów to dodatkowe 4-6 zł. Wynika z tego, że za gofr ze śmietaną i polewą zapłacimy 16 zł od osoby. Co ciekawe, w maju ceny były niższe o złotówkę.
Nie tylko szybkie przekąski wzrosły cenowo. Gorzej sytuacja prezentuje się w sytuacji, kiedy całą rodziną udajemy się na obiad. Skoro już jesteśmy nad morzem, to chcielibyśmy skosztować pysznych ryb.
Najtańszą opcją będzie zakupienie ryby na wagę. 100 gramów flądry pieczonej kosztuje 10 złotych. Najdrożej natomiast wyjdzie 100 gramów łososia - 17 zł za wersję smażoną, 18 zł za pieczoną.
Dużo gorzej ma się sytuacja, jeśli mówimy o obiedzie. Przeważnie w zestawie obiadowym dostajemy frytki/ziemniaki oraz surówkę.
Ile nas może kosztować popołudniowy posiłek? Najtańsza oczywiście będzie zupa, która w zależności od rodzaju kosztuje od 14 do 22 zł.
Dania obiadowe to wydatek od 27 do 40 zł za osobę. W przypadku ryb nie powinniśmy liczyć na zestawy obiadowe tańsze niż 35 zł za osobę.
Wiemy już co z obiadem oraz goframi. Co natomiast z najpopularniejszym sposobem na ochłodę, czyli lodami? Przedstawione ceny będą opierać się na stawkach przedstawionych w okolicach Ustki.
Wiemy z nich, że gałka lodów, mająca zwykle około 60 g kosztuje 6 zł. W tej samej cenie jesteśmy również w stanie kupić świderka mini w konkurencyjnym lokalu. Zdarzą się oczywiście tańsze, jak i droższe oferty.
Oczywiście możemy jako alternatywę kupić lody w sklepie, zamiast w budce. Co natomiast w sytuacji, w której chcemy skorzystać z innych przekąsek? Zapiekanki lub hamburgery to wydatek rzędu 20 zł. Jest to kwota obowiązująca w mniejszych miastach.
Rosnąca inflacja nie ominęła również branży hotelarskiej i agroturystycznej. A bez niej ciężko myśleć o wyjeździe wakacyjnym. Eksperci z portalu rankomat.pl na podstawie różnych portali hotelarskich porównali ceny noclegów nad morzem na tegoroczny sezon. Mocna różnica cen nastąpiła w Kołobrzegu. W zeszłym roku wyjazd dwuosobowy wynosił około 560 zł. Teraz to już nawet 1000 zł.
Niezależnie od miejsca pobytu, ceny dotknęły każdego. W Świnoujściu, Ustce czy Łebie ceny noclegów wzrosły o minimum 30%. Bez zmian pozostały natomiast noclegi w Spocie, gdzie tydzień pobytu wyniesie nas w okolicach 770 zł za tydzień.
Podobne ceny dotyczą również domków letniskowych. Najbardziej opłacalne będzie wynajęcie domku w nadmorskiej wsi. W Pobierowie domek kosztuje do 450 zł. Wynika z tego, że wyjazd w 6 osób kosztować nas będzie po 75 zł za dobę od osoby.
Pomimo rosnących cen nad morzem nie możemy mówić, że wszędzie jest równie drogo. Owszem, w najpopularniejszych miejscach zdarzy się, że otrzymamy paragon grozy. Są jednak przedsiębiorstwa, które wciąż starają się utrzymać niskie stawki, nie zmieniając jakości.
Jeden z turystów z Wielkopolski spędził wakacje w Kołobrzegu. Za dwuosobowy obiad zapłacił zaledwie 109 zł. Może wydawać się dużo, jednak należy zwrócić uwagę na zamówione pozycje. W tej kwocie zamówił on dwa dania oraz półlitrowy napój. Nic więc dziwnego, że pochwalił się swoim paragonem na Twitterze.
Paragony grozy w wielu miejscowościach nadmorskich stają się już normą. Co sezon pojawiają się wpisy w mediach społecznościowych o tym, jak ceny idą w górę. Niektórzy nawet wspominali, że taniej wyszedłby wyjazd zagraniczny, niż nad polskie morze.
Jak ominąć paragony grozy? Na początek sprawdźmy ceny, zanim zdecydujemy się gdzieś pójść. Wybierzmy również mniej popularne miasta na czas pobytu. Dzięki temu będziemy w stanie zaoszczędzić nieco pieniędzy w wakacyjnym budżecie.
***
Czytaj także:
Za co możesz dostać odszkodowanie od biura podróży? Tabela jest długa
Rafał Woś: Pytacie, czemu jest drogo?
Glapiński: Jesteśmy bliżej końca cyklu podwyżek stóp procentowych