Dobre wieści z ZUS. Stan kont emerytalnych znacząco się powiększy

Tegoroczna waloryzacja kont emerytalnych w ZUS może być drugą najwyższą w historii - pisze "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na własne źródło w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. W dłuższym terminie przełoży się to na wysokość świadczeń emerytalnych - przypomina gazeta.

Jak pisze "DGP", według nieoficjalnych szacunków ZUS, waloryzacja kont emerytalnych w 2024 r. może być podobna do ubiegłorocznej i wynieść powyżej 14 proc. Jeżeli te szacunki się potwierdzą, będzie to oznaczało, że w ciągu ostatnich dwóch lat stan kont emerytalnych wzrósł o ponad 30 proc. Będzie to miało niebagatelny wpływ na wysokość świadczeń emerytalnych.

Czym jest waloryzacja kont emerytalnych i na co wpływa?

Przypomnijmy, że waloryzacja kont emerytalnych w ZUS jest dokonywana co roku w czerwcu. Wskaźnik waloryzacji to inflacja z poprzedniego roku kalendarzowego plus realny wzrost składek, jakie wpłynęły do ZUS. W 2023 r. średnioroczna inflacja wyniosła 11,4 proc. "DGP" zauważa, że wysoki był też przypis składek. Zdaniem rozmówcy gazety, w efekcie "wskaźnik waloryzacji kont w tym roku może wynieść 14,8-14,9 proc.". Jak przypomina DGP, "byłby to drugi najwyższy wskaźnik waloryzacji kont od początku wprowadzenia reformy emerytalnej w 1999 r." (wyższy zanotowano tylko raz, w 2009 r., i wyniósł on wówczas ponad 16 proc.).

Reklama

Waloryzacja wpłynie na wysokość świadczeń, które na emeryturze będzie wypłacał nam ZUS. To dlatego, ze wysokość comiesięcznej emerytury jest wyliczana za pomocą ustawowego wzoru: zgromadzony na koncie emerytalnym kapitał jest dzielony przez wskaźnik średniego dalszego trwania wyrażony w miesiącach. 

Przykładowo, jeśli ktoś w momencie przechodzenia na emeryturę będzie miał zgromadzony kapitał w wysokości 1,0 mln zł, a ZUS - na podstawie aktualizowanych co roku tablic Głównego Urzędu Statystycznego - oszacuje, że ta osoba będzie żyła na emeryturze np. przez 16 lat, czyli 192 miesiące - to wspomniane 1,0 mln zł kapitału zostanie podzielone przez 192, co przełoży się na miesięczną emeryturę w wysokości 5 208 zł.

Opłaca się pracować dłużej - czasem wystarczą dwa lata

Z powyższych kalkulacji wynika, że im większy zgromadzony kapitał i im mniejsza prognozowana liczba miesięcy życia po przejściu na emeryturę, tym miesięczne świadczenie będzie wyższe. Wniosek? Opłaca się pracować dłużej i później przechodzić na świadczenie.

"DGP" podaje również przykład, jak zsumowana waloryzacja kont emerytalnych w 2023 r. i 2024 r. (przypomnijmy, miałoby to być powyżej 30 proc,) mogłaby wpłynąć na wysokość emerytury kobiety, która wypracowała składkę pozwalającą na minimalne świadczenie - pod warunkiem, że przedłużyłaby ona swoją aktywność zawodową. 

"Gdyby kobieta (...) poczekała dwa lata (z przejściem na emeryturę - red.), jej składka na koncie urosłaby o 30 proc., a jednocześnie średnie dalsze trwanie życia skróciłoby się zgodnie z danymi GUS z 254 do 236 miesięcy, to jej świadczenie wyniosłoby nie 1445 zł, ale 2024 zł" - zauważa gazeta. "Tak więc w ciągu dwóch lat - dzięki odłożeniu decyzji o przejściu na emeryturę - wzrosłoby o 40 proc." - podsumowuje dziennik.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | waloryzacja | ZUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »