E-(nie)sprawiedliwość
E-sądy miały być panaceum na szwankujące tradycyjne sądownictwo, a z powodu ludzkiej nieuczciwości bywają zaprzeczeniem sprawiedliwości.
Ogólnopolski e-sąd (Elektroniczne Postępowanie Upominawcze) z siedzibą w Lublinie rozpoczął działalność w styczniu 2010 roku. Do tej pory przeszło przez niego ponad 4,6 mln spraw, co zaowocowało wydaniem blisko 3,8 mln nakazów zapłaty.
EPU zostało przewidziane przez ustawodawcę jako odrębne postępowanie, mające charakter wezwania do zapłaty w sytuacjach, w których stan faktyczny nie jest skomplikowany i nie wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego, np. aby przyspieszyć postępowanie w sprawach bezspornych wobec osób niepłacących za telefon czy gaz. W e-sądzie postępowanie procesowe jest maksymalnie uproszczone. E-sąd wydaje nakaz zapłaty na podstawie przesyłanych dokumentów. Nie ma przesłuchania świadków, nie występują biegli, nikt nie zapoznaje się ze stanowiskiem pozwanego.
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE
Wraz z powstaniem e-sądu powstały także firmy windykacyjne (często zagraniczne lub za granicą zarejestrowane), które skupują przedawnione długi, a następnie wnoszą pozwy do e-sądów o egzekucję roszczenia. "Operatywni" windykatorzy używają kilku sposobów: domagają się roszczeń przedawnionych, tych samych po kilka razy, a nawet roszczeń nieistniejących. Mają sprawdzony patent na postępowanie. Podają nieaktualne lub błędne adresy dłużników, ponieważ prawdziwości tych danych nie weryfikują e-sądy.
Jeżeli sąd nie wyda nakazu zapłaty, dług zostaje sprzedany ponownie innej firmie windykacyjnej, która ponownie wnosi pozew. Efekt jest taki, że nakaz zapłaty zostaje wydany, a dłużnik dowiaduje się o nim dopiero od komornika. Od dłuższego czasu prawnicy oraz niektórzy sędziowie zwracali uwagę na możliwości nadużywania e-sądu, ponieważ wzrosła liczba pozwów, dotyczących przedawnionych długów, roszczeń wobec osób zmarłych. Wskazywano, że przed powstaniem e-sądu takich pozwów wnoszono mniej.
Windykator podaje byle jaki adres dłużnika, najlepiej taki, pod którym pozwany nie mieszka od lat, albo nigdy nie mieszkał. A dla e-sądu liczy się, że listonosz napisał adnotację, że nie zastał adresata. To w zupełności wystarczy e-sądowi, żeby uznać prawidłowe doręczenie. Komornik natomiast trafia pod właściwy adres i zaczyna się egzekucja należności zaskoczonej ofiary.
- Pojawiają się sugestie, że e-sąd stanowi narzędzie ułatwiające firmom windykacyjnym nadużycia wobec wierzycieli. Podnoszone jest, że EPU umożliwia dochodzenie przedawnionych roszczeń, a także - poprzez możliwość podania nieaktualnego adresu pozwanego - przeprowadzenie całego postępowania bez wiedzy pozwanego (w konsekwencji pozwany dowiaduje się o sprawie dopiero od komornika). Kwestia w tym, że podobne sytuacje zdarzają są również w każdym innym postępowaniu przed sądem, wszczynanym drogą tradycyjną. Z uwagi na masowość zastosowania EPU sytuacje takie są po prostu częstsze, a tym samym bardziej widoczne - wyjaśnia prof. Jacek Gołaczyński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości (nawokandzie.ms.gov.pl - 02.01.2013 r.).
CZYTAJ RAPORT: Zamach na emerytury z OFE
Przypadek 1: Stałem się ofiarą tego "wspaniałego" wynalazku, jakim jest e-sąd. Wiele lat temu skradziono mi dokumenty, o czym natychmiast zawiadomiłem organy ścigania. Dokumenty te znajdują się w rejestrze dokumentów skradzionych. Mimo to jakiś nieznany mi osobnik bezproblemowo posługiwał się nimi, zawierając z różnymi firmami umowy. Jakimś cudem firma windykacyjna kierowała korespondencję pod niewłaściwy adres, pod którym nigdy nie zamieszkiwałem. Co dziwniejsze, komornik bezproblemowo znalazł mój adres i przesłał pismo z nakazem zapłaty. Jestem tym, którego osądzono bez jego wiedzy.
Przypadek 2: Po 18 latach od utraty dowodu osobistego do drzwi zapukał komornik po dług, którego Marzena L. nie zaciągała. Kłopoty pani Marzeny zaczęły się w 1994 roku. Podczas zakupów skradziono jej torebkę z dokumentami, m.in. z dowodem osobistym. Sprawę zgłosiła policji, ale jak w wielu takich przypadkach sprawca nie został schwytany. Osiem lat później ktoś wyłudził z banku kredyt, posługując się danymi personalnymi z tego dokumentu.
Media wzięły na celownik e-sąd w Lublinie, który wydał nakaz zapłaty w sprawie Marzeny L. oraz inny przypadek opisany przez kobietę, która otrzymała awizo adresowane na poprzedniego lokatora. "Na poczcie poprosiłam o adnotację na liście, że adresat się wyprowadził, jednak pani z okienka oświadczyła że e-sąd z Lublina nie życzy sobie takich adnotacji i list zostanie zwrócony do sądu jako "dwukrotnie awizowany i niepodjęty w terminie". Nie chce mi się wierzyć, że poczta ma prawo odmówić adnotacji o wyprowadzeniu się adresata i napisać, że listu nie podjęto w terminie. Czy sąd ma prawo tego od poczty żądać? I jak tu nie snuć teorii spiskowej, że ten sąd działa na zlecenie firm windykacyjnych? - pyta odbiorca listu.
W jej imieniu wysłałam zapytanie do rzecznika e-sądu w Lublinie. Oto odpowiedź: "Nie jest prawdziwe stwierdzenie, że «e-sąd z Lublina nie życzy sobie adnotacji» o wyprowadzeniu się adresata. Na pracowniku poczty spoczywa obowiązek dokonania adnotacji; zgodnie z § 11 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 października 2010 r. w sprawie szczegółowego trybu i sposobu doręczania pism sądowych w postępowaniu cywilnym (Dz. U. Nr 190, poz. 1277). Jeżeli do doręczenia przesyłki nie doszło, w razie odmowy przyjęcia przesyłki, a także jeżeli przesyłki nie można doręczyć z powodów określonych w art. 136 § 2 i art. 139 § 3 Kodeksu postępowania cywilnego, doręczający dokonuje adnotacji o przyczynie niedoręczenia przesyłki na formularzu potwierdzenia odbioru, umieszcza datę i składa swój podpis" - napisał sędzia SO Artur Ozimek, rzecznik prasowy SO w Lublinie.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wielokrotnie sygnalizowało, że w postępowaniu elektronicznym "szczególnie stały się widoczne problemy związane z uznaniem nakazu zapłaty za doręczony przy zastosowaniu instytucji tzw. podwójnego awizowania przesyłki i uprawomocnienia nakazu, mimo że pozwany nie miał nawet szans na otrzymanie korespondencji", że trzeba to uregulować, aby nie dochodziło do patologii w wymiarze sprawiedliwości. W tej kwestii Poczta Polska "umywa ręce".
"Zgodnie z art. 37 ust. 1 ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. Prawo pocztowe (Dz. U. 2012 r., 1529) przesyłkę pocztową doręcza się adresatowi pod adresem wskazanym na przesyłce, spełniając w ten sposób dyspozycję nadawcy. Poczta Polska jest operatorem pocztowym, nie zaś stroną w relacjach nadawca - adresat. Jeżeli chodzi o pisma nadawane w sprawach "urzędowych", to kwestie nadawania pisma na zasadach szczególnych regulują określone przepisy, takie jak KPA, KPC, KPK, Ordynacja podatkowa, rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie doręczania pism w postępowaniu cywilnym i karnym. Przepisy te szczegółowo wskazują zasady postępowania przy doręczaniu, awizowaniu, zwracaniu tego rodzaju pism. Ogólną zasadą wynikająca z tych przepisów jest fakt, że obowiązkiem obywatela jest przekazanie aktualnego adresu danemu organowi. Poczta Polska nie ma uprawnień pełnić w tym zakresie roli pośredniczącej" - poinformował Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej SA.
Złapany w sieć e-sądu może się skutecznie bronić. Należy złożyć do e-sądu zażalenie na postanowienie o nadaniu nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności, wystąpić o doręczenie nakazu pod wskazany adres i złożyć od niego sprzeciw. "Pozwany, który w skutek niedoręczenia mu nakazu dowie się o postępowaniu dopiero od komornika, uprawniony jest - jak w każdym innym postępowaniu - do wniesienia zażalenia lub skargi na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności w terminie tygodnia od doręczenia mu zawiadomienia o wszczęciu egzekucji" - twierdzi prof. Jacek Gołaczyński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Sprzeciw od nakazu zapłaty nie wymaga uzasadnienia ani przedstawienia dowodów, a w razie prawidłowego (i w terminie) wniesienia go nakaz zapłaty traci moc w całości, a sąd przekazuje sprawę do zwykłego sądu. Najczęściej będzie to sąd miejsca zamieszkania pozwanego. Najbardziej typową formą sprzeciwu jest forma pisemna i wysłanie go pocztą. Przy ustalaniu terminu liczy się data stempla pocztowego.
"Jeśli zaś chodzi o zarzut związany z dochodzeniem roszczeń przedawnionych, warto zauważyć, że roszczenie przedawnione istnieje i jako takie może być dochodzone przez wierzyciela w każdym czasie - z zastrzeżeniem, że dopiero złożenie stosownego zarzutu przez dłużnika wyklucza dochodzenie roszczenia w drodze przymusu państwowego" - dodaje prof. Gołaczyński. Poszczególne roszczenia przedawniają się po upływie różnych terminów, np. czynsz po trzech latach, a roszczenia z tytułu umowy o dzieło - po dwóch. Najdłuższy okres przedawnienia to dziesięć lat.
Pobierz: program do rozliczeń PIT
Po "burzy" w mediach dotyczącej nieprawidłowości e-sądów pod koniec stycznia br. skierowano projekt nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego do podkomisji zajmującej się reformą prawa cywilnego. Pozytywnie zaopiniowała projekt także Krajowa Rada Sądownictwa. Prof. Jacek Gołaczyński odpowiedzialny za informatyzację sądownictwa zapowiedział zmiany, które mają zapobiec patologiom w e-sądach. Najistotniejsze zmiany dotyczą ochrony dłużników przed nadużyciami wierzycieli. W nowelizacji k.p.c. zaproponowano:
* Nałożenie na komornika obowiązku pouczenia pozwanego, który był o sprawie zawiadamiany tylko przez awizo (i może o niej nie wiedzieć), o przysługujących mu prawach, zwłaszcza o możliwości sprzeciwu czy wystąpienia o wstrzymanie egzekucji. Egzekucja będzie wstrzymywana na 14 dni, by nie miała nieodwracalnych skutków, by np. zajęte pieniądze nie trafiły do nieuprawnionego.
*Proponuje się, aby przed e-sądem nie mogły być dochodzone roszczenia powstałe wcześniej niż pięć lat przed wniesieniem pozwu.
*Aby powodów czy ich pełnomocników sąd mógł ukarać grzywną do 5 tys. zł, jeśli stwierdzi, że w złej wierze lub lekkomyślnie oznaczyli nieprawidłowo adres zamieszkania lub siedzibę pozwanego.
"Podjęto już działania, które pomogą w wychwytywaniu prób dochodzenia niezasadnych roszczeń. Planujemy m.in. wprowadzić, na podstawie danych z bazy PESEL, obowiązek weryfikacji przez referendarzy orzekających w e-sądzie adresów pozwanych. Pozwoli to uniknąć doręczania nakazu zapłaty na błędny adres, pod którym pozwany nie zamieszkuje, a także uniknąć sytuacji, w których nakaz wydawany jest przeciwko osobie nieżyjącej. Wprowadzenie tej zamiany nie wymaga ingerencji legislacyjnej i możliwe jest na drodze zmian technologicznych. Na podobnej zasadzie chcemy wprowadzić do systemu mechanizm weryfikujący, czy dana sprawa pomiędzy tymi samymi stronami i o to samo roszczenie nie została wszczęta już wcześniej" - wyjaśnia prof. Gołaczyński (nawokandzie.ms.gov.pl - 02.01.2013 r.).
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE
Małgorzata Dygas