Fundusz w Trybunale
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że sposób działania funduszu gwarancyjnego jest zgodny z prawem.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny będzie nadal działał tak, jak do tej pory, i
egzekwował opłaty karne od osób nie posiadających obowiązkowych ubezpieczeń.
Trybunał Konstytucyjny orzekł wczoraj, że przepis wprowadzający takie uprawnienia
UFG jest zgodny z Konstytucją.
Przepis zaskarżył do Trybunału rzecznik praw obywatelskich. Chodzi o to, że w świetle
UFG ma prawo do egzekucji opłat karnych na podstawie ustawy o postępowaniu
egzekucyjnym w administracji. Nie jest jednak, w świetle ustawy o działalności
ubezpieczeniowej, organem administracji publicznej, lecz niezależną od niego osobą
prawną. Trybunał musiał zatem ustalić tryb nakładania kar i ich egzekucji przez UFG:
czy jest on cywilnoprawny, czy administracyjny.
Rzecznik praw obywatelskich wyszedł bowiem z założenia, że obecne ubezpieczenia
obowiązkowe, w przeciwieństwie do funkcjonujących przed 1995 r. ubezpieczeń
ustawowych, mają wyłącznie charakter cywilnoprawny. Podmiotem cywilnoprawnym
jest także UFG, jako właściciel nieuiszczonych opłat karnych. Przekazywanie tych
należności do trybu egzekucji administracyjnej zmienia więc zasady dochodzenia
roszczeń cywilnoprawnych przewidzianych w prawie cywilnym, a więc łamie zapisaną
w Konstytucji zasadę sprawiedliwości społecznej.
Po drugie, stosunek cywilnoprawny oznacza, że żaden z zainteresowanych nie może
mieć wobec drugiego uprawnień władczych. Zasada ta jest naruszona, bo UFG ma
prawo wystawiania tytułów wykonawczych nie zaopatrzonych w sądowe klauzule
wykonalności. Staje się tym samym nie tylko właścicielem i egzekutorem należności, ale
i sędzią we własnej sprawie. Dłużnik może jedynie kwestionować istnienie roszczenia,
ale nie ma praktycznie żadnych możliwości odwołania się od decyzji UFG. Jeżeli zaś
dłużnik skorzysta z tzw. powództwa przeciwegzekucyjnego, na nim będzie spoczywał
ciężar dowiedzenia, że roszczenie nie istnieje. To kłóci się z zasadami prawa cywilnego.
Wreszcie, UFG obciąża dłużników karną opłatą niezależnie od stopnia ich winy. Tyle
samo płaci ten, kto, kupując pojazd w jednym dniu i rejestrując go w następnym
ubezpieczył się z jednodniowym opóźnieniem, jak i ten, kto świadomie miesiącami
jeździł bez ubezpieczenia. To, zdaniem RPO, narusza zasadę równości wobec prawa.
Trybunał nie podzielił argumentacji RPO. Uznał, że wezwanie do karnej opłaty nie
wynika ze stosunku cywilnoprawnego, jakim w istocie jest umowa ubezpieczenia, lecz z
samej ustawy. UFG nie jest bowiem ubezpieczycielem. Ustawodawca nie może zmusić
obywatela do ubezpieczenia, ale może do uiszczenia opłaty, i po to właśnie powołano
UFG. Fundusz nie narusza też zasady równości, bo wszystkich zobowiązanych do
ubezpieczenia traktuje jednakowo.